Rozdział 5

8.2K 174 32
                                    

Przez pierwsze dni bałam się wyjść z domu. Byłam przerażona; bałam się, że ci ludzie śledzą mnie i tylko czekają żeby mnie zabić. A co jak zaczną strzelać do rodziców? Albo do Molly? Płakałam myśląc o tym. Wyjście z domu było dla mnie koszmarem i cały ten czas rozglądałam się szukając jakiś podejrzanych ludzi. Chyba całkiem mi odbija. Na szczęście od tego momentu nie słyszałam już żadnych niepokojących dźwięków i nic widziałam nikogo podejrzanego.

Chcąc zapomnieć o tym wszystkim umówiłam się Grace w centrum handlowym na zakupy i plotki. I trochę się rozluźniłam chociaż cały ten czas miałam wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Wszyscy w galerii byli dla mnie podejrzani: nawet gdy siedziałam w kabinie i załatwiałam potrzebę czułam, że jestem obserwowana. Moja psychika już chyba wariuję.

Kupiłam co prawda kilka rzeczy, ale moje myśli błądziły gdzieś zupełnie indziej, dlatego niekiedy przyłapywałam się na tym, że nie słucham Grace.

Do domu wróciłam kilka godzin później zmęczona. Powkładałam nowo zakupione ubrania do szafy i udałam się do łazienki, aby wziąć długą i odprężającą kąpiel. Czy pomogło? Raczej nie. Zamykając oczy wciąż widziałam tych wszystkich facetów i strzelaninę. Nawet pod prysznicem nie czuję się bezpiecznie.

Zakładam wygodne ciuchy czyli dresy i luźną koszulkę i idę do swojego pokoju. Muszę się odprężyć. Zapomnieć o tym wszystkim co mnie spotyka.

Kładę się na łóżku i odpalam film na Netflixie. Kolejne minuty mijają mi na wpatrywaniu się w ekran laptopa i komentowaniu sytuacji bohaterów. Jestem tak przejęta filmem, że nie zwracam uwagi na nic innego.

-Erica!-słyszę po chwili krzyk. Krzyk mojej młodszej siostry. Zrywam się z łóżka i w ciągu kilku sekund zjawiam się na parterze. Jestem przerażona jej krzykiem. Ale gdy widzę ją w towarzystwie jakiegoś obcego faceta strach wstrząsa moje ciało.-zostaw mnie!-słyszę jej pisk gdy ten bierze ją na ręce. Jestem śmiertelnie przerażona, ale w tedy buzuje we mnie odwaga. Muszę ją uratować, chociażbym sama miała zginąć. Podbiegam do mężczyzny i dosłownie rzucam mu się na szyję. Ten zdezorientowany puszcza moją siostrę która ucieka jak najdalej od niego.

-Ty jebana suko-wrzeszczy i z łatwością mnie z siebie spycha. Upadam na podłogę z głośnym hukiem gdy nagle do domu wbiega drugi z mężczyzn. 

-Idź na górę!-wrzeszczę do mojej przerażonej siostry.-no już!-podnoszę głos. Zapłakana Molly wbiega w błyskawicznym tempie na górę znikając mi z oczu. Obok mnie nagle pojawia się wysoki, łysy mężczyzna.

-Jestem z tobą-mówi i strzela w kogoś. W całym domu unosi się głośny huk który paraliżuje moje ciało.-wybiegł tylnymi drzwiami-mówi mężczyzna przez megafon, a ja dopiero teraz zauważyłam, że faceta który trzymał moją siostrę już nie ma.-wstawaj, no już-wzdycha i chwyta mnie w pasie. Nie wiem co się dzieje: jestem tak przerażona, że po prostu idę za uzbrojonym mężczyzną w inną część domu. Piszczę na widok drugiego, podobnego faceta.

-Spokojnie, to Garret. Też jest po twojej stronie-mówi pierwszy z ochroniarzy.-znaleźliście go?

-Luiz go szuka, ale mamy wrażenie, że nie jest tu sam. Żaden idiota nie przyszedłby w pojedy-jego głos urywa się gdy nagle słyszymy kolejny huk. Wrzeszczę na całe gardło widząc w powietrzu unoszący się dym. Dopiero w tedy czuję przerażający ból w ręce. Bardzo powoli zerkam w tamtą stronę i...osuwam się na ziemię. Przez materiał bluzy widzę krew. Dużo krwi która kapie na podłogę.

-Kurwa-Garret czy jak mu tam było podnosi mnie z ziemi.-oberwała. 

-Jasny chuj. Nie jest tu sam.

Ból jest nie do zniesienia. Nie potrafię wstać, dopiero z pomocą jednego z ochroniarza mi się to udaję. Idę za nim tworząc na podłodze drogę z krwi. Ból jest coraz mocniejszy: zamykam oczy z których wydostają się łzy.

Dotyk diabłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz