-Jak ona się trzyma?- spytał King.-Sam zobacz.- westchnęłam, odsłaniając okno w busie.
-Na każdym postoju trenuje... Wykończy się. Może ja z nią porozmawiam?- zapytał z wyraźną troską.
-To nic nie da. Będzie to robić dopóki Haruko nie wróci i wydaje mi się, że ona myśli, że dzięki temu mu pomoże i po to, to wszystko.- odparłam skołowana.
Nie mam pojęcia co mam robić w związku z tą sytuacją.
-Oby tylko nie zrobiła nic głupiego. Oni nie są zwykłymi ludźmi i nie będą mieli skrupułów, aby zrobić jej krzywdę.- chłopak przełknął ciężko ślinę.
-Dlatego musimy z nią rozmawiać... Ale narazie musi ochłonąć. Tak... Tak mi się wydaje. Potrzebuje chwili dla siebie.- westchnęłam.
Perspektywa Chloe
-Musze stawać się lepsza! Silniejsza, zwinniejsza, szybsza! O to im właśnie chodzi! Chcą się zmierzyć z kimś równym sobie to proszę bardzo!- krzyknęłam, kopiąc coraz mocniej w piłkę, która odbijała się o drzewo. W pewnym momencie zboczyła z dawnej ścieżki i wyładowała na kolcach jeża.- A niech to szlak!- wydarłam się.
-Nie sądziłem, że znasz takie słowa.- momentalnie się odwróciłam, słysząc kogoś za sobą.
-A to ty... Ja tylko sobie... No wiesz... Trenuje. To przez emocje.- odparłam nawet na niego nie patrząc.
-Nie dziwie Ci się. Sam bym tak zareagował. Szczególnie dla kogoś, kto wyruszył w podróż po całym kraju przez siostrę swojej przyjaciółki.- uśmiechnął się, siadając pod drzewem. Gdy w końcu na niego spojrzałam, poklepał miejsce obok siebie. Niepewnie zajęłam je, przyciągając kolana do klatki piersiowej i wpatrywałam się w jadące samochody niedaleko nas.
-Myślisz, że nic mu nie będzie?- szepnęłam, drżącym głosem.
-Prezydentowi nic się nie stało. Będzie dobrze... Odbijemy go, obiecuje Ci!- krzyknął entuzjastycznie z zaciśniętą pięścią i iskierkami w oczach.
-Dzięki.- lekko się uśmiechnęłam.
Perspektywa Alex
-Spójrz.- odparł Joseph, patrząc z uśmiechem za okno.
Podeszłam bliżej i również spojrzałam w tamtą stronę. Chloe rozmawia z Markiem.
-Wydaje mi się, że zaczyna się otwierać. Widzisz? Uspokoiła się.- zauważył i położył mi rękę na ramieniu.
-Tak. Masz racje. Będzie dobrze. Uratujemy go!- wyrzuciłam z siebie z zaciśniętymi pięściami.
-Niedługo wyruszamy.- przerwał nam Eric, wchodząc do busa, ale widząc nas samych od razu nieśmiało się uśmiechnął.- Sorki. Chyba nie przeszkadzam?
-Jasne, że nie. Gdzie dokładnie ruszamy?- spytałam.
-Do Kyoto! To szkoła w klasztorze boskości. Podobno są tak dobrzy, jak my, ale nie lubią walki. Jestem ciekaw, jak zareagowali na wiadomości od kosmitów.
-Co? Tak szybko chcą atakować?- zdziwił się Joe.
-Po to tu przybyli. Chcą to mieć już za sobą, ale najwidoczniej celują w najsilniejsze drużyny.- odparłam, zamyślona. O co im dokładnie chodzi...
-Robi się coraz dziwniej.- westchnął King.
-Racja, ale razem damy radę!- uśmiechnął się Eaggle, a moment później każdy już był w środku pojazdu.
Wyruszyliśmy w drogę. Chloe usiadła z tyłu sama, a niedaleko niej Mark. Dogadują się.
-Pójdę z nią pogadać.- oświadczyłam, a Tori, która ze mną siedziała mi na to przytaknęła, pokazując kciuka w górę.
CZYTASZ
Bad Friends | Inazuma Eleven
Fanfiction🆘II cz. Together Friends Forever🆘 Życie Alex Horan zmieniło się o 180 stopni. Na szczęście nie na długo. Po powrocie do zdrowia i formy dziewczyna rozpoczyna na nowo swoją przygodę z piłką nożną. Relacje między nią, a Axelem Blazem również się zmi...