-Mamo!- krzyknęłyśmy w wejściu. Kobieta siedziała na kanapie, oglądając swój ulubiony serial.-Dziewczynki!- uśmiechnęła się i automatycznie wstała, aby nas przytulić.- Mogłyście zadzwonić przygotowałabym wasze ulubione jedzenie!
-Chciałyśmy Ci zrobić niespodziankę!- uśmiechnęła się Chloe.
-Widzę, że Twoja siostra jest cała. Dobra robota kochanie.- odwzajemniła jej uśmiech i jeszcze raz mocno nas przytuliła.
-A wiesz, że grałam razem z Alex!- pochwaliła się.
-Tak? To super! Wszystko mi opowiesz przy obiedzie. Napewno jesteście głodne.
-Zróbmy go razem.- uśmiechnęłam się.
Rozdzieliłyśmy obowiązki i wzięłyśmy się do roboty.
***
-Widzę, że lepiej Ci idzie z gotowaniem. Co oni Ci tam zrobili?- zaśmiała się mama, patrząc na Chloe, której całkiem nieźle idzie krojenie pieczarek. Tym razem obyło się bez krwi i plastrów.
-Uwierz, że to nie było nic przyjemnego.- westchnęła ciężko, kręcąc głową i momentalnie posmutniała.
-Coś się stało?- mama objęła ją od tylu, a dziewczynka od razu się odwróciła i w nią wtuliła. Kobieta zaczęła ją głaskać po głowie, a blondynka cicho szlochać. Spojrzała na mnie przejęta i wzięła głęboki wdech. Odsunęła dziewczynkę od swoich kolan i przykucnęła, patrząc jej w oczy.- Chcesz o tym porozmawiać?
-O-oni... Oni go zabrali!- krzyknęła z płaczem i znowu wtuliła się w naszą rodzicielkę, a mi aż pękło serce na ten widok.
-Kosmici porwali Haruko. Nie widzieliśmy go od paru dni... Mecz za tydzień zadecyduje czy nam go oddadzą.- wyjaśniłam, ciężko wzdychając.
-Pojechał z wami?- zdziwiła się.
-Pojechał tam dla mnie...- załkała Chloe.
-O mój Boże....- mama złapała się za głowę.
-B-będę m-muusiała p-p-powiedzieć jego r-rodzicą.- znów zawyła Chloe.
-Spokojnie kochanie... Nie myśl o tym narazie... Najważniejsze jest, aby się za niego pomodlić. Bóg nie da zrobić mu krzywdy.- kobieta westchnęła.- Chodź zrobię Ci melisy i kupimy twoje ulubione cukierki. Nie płacz.
-Dobrze... Wiem, że płacz nic tu nie da. Mogę iść później z tobą na trening?- spytała już spokojniejsza.
-Jasne...- uśmiechnęłam się blado, a dziewczynka poszła do swojego pokoju.
-Porwali go? Jak oni was pilnowali?!- warknęła mama po cichu.
-Nawet się do niego nie zbliżyli! Po prostu rozpłynął się w powietrzu...
-Tym bardziej powinnyście się trzymać od tego wszystkiego z daleka! To sprawa dla policji! A gdyby to którąś z was zabrali?! Co ja bym wtedy zrobiła?!- krzyknęła ze łzami i mocno mnie przytuliła.
-Wiesz, że kocham ten sport i nie odpuszczę... Nie zostawię przyjaciół.- odparłam poważnie.
-Niestety wiem, ale nie tylko wy macie złe wiadomości. Wasz ojciec wychodzi za 3 dni z aresztu za dobre sprawowanie.
-Byłaś u niego?- momentalnie się od niej odsunęłam.
-Mój znajomy zajmuje się jego sprawą. Wszystko mi powiedział.
-A... Rozmawiałaś z nim?
-Nie widziałam go odkąd go zamknęli...- ciężko westchnęła, opierając się o blat.
CZYTASZ
Bad Friends | Inazuma Eleven
Fanfiction🆘II cz. Together Friends Forever🆘 Życie Alex Horan zmieniło się o 180 stopni. Na szczęście nie na długo. Po powrocie do zdrowia i formy dziewczyna rozpoczyna na nowo swoją przygodę z piłką nożną. Relacje między nią, a Axelem Blazem również się zmi...