#15 He'll Back.

129 6 31
                                    


-Mamo!- krzyknęłyśmy w wejściu. Kobieta siedziała na kanapie, oglądając swój ulubiony serial.

-Dziewczynki!- uśmiechnęła się i automatycznie wstała, aby nas przytulić.- Mogłyście zadzwonić przygotowałabym wasze ulubione jedzenie!

-Chciałyśmy Ci zrobić niespodziankę!- uśmiechnęła się Chloe.

-Widzę, że Twoja siostra jest cała. Dobra robota kochanie.- odwzajemniła jej uśmiech i jeszcze raz mocno nas przytuliła.

-A wiesz, że grałam razem z Alex!- pochwaliła się.

-Tak? To super! Wszystko mi opowiesz przy obiedzie. Napewno jesteście głodne.

-Zróbmy go razem.- uśmiechnęłam się.

Rozdzieliłyśmy obowiązki i wzięłyśmy się do roboty.

***

-Widzę, że lepiej Ci idzie z gotowaniem. Co oni Ci tam zrobili?- zaśmiała się mama, patrząc na Chloe, której całkiem nieźle idzie krojenie pieczarek. Tym razem obyło się bez krwi i plastrów.

-Uwierz, że to nie było nic przyjemnego.- westchnęła ciężko, kręcąc głową i momentalnie posmutniała.

-Coś się stało?- mama objęła ją od tylu, a dziewczynka od razu się odwróciła i w nią wtuliła. Kobieta zaczęła ją głaskać po głowie, a blondynka cicho szlochać. Spojrzała na mnie przejęta i wzięła głęboki wdech. Odsunęła dziewczynkę od swoich kolan i przykucnęła, patrząc jej w oczy.- Chcesz o tym porozmawiać?

-O-oni... Oni go zabrali!- krzyknęła z płaczem i znowu wtuliła się w naszą rodzicielkę, a mi aż pękło serce na ten widok.

-Kosmici porwali Haruko. Nie widzieliśmy go od paru dni... Mecz za tydzień zadecyduje czy nam go oddadzą.- wyjaśniłam, ciężko wzdychając.

-Pojechał z wami?- zdziwiła się.

-Pojechał tam dla mnie...- załkała Chloe.

-O mój Boże....- mama złapała się za głowę.

-B-będę m-muusiała p-p-powiedzieć jego r-rodzicą.- znów zawyła Chloe.

-Spokojnie kochanie... Nie myśl o tym narazie... Najważniejsze jest, aby się za niego pomodlić. Bóg nie da zrobić mu krzywdy.- kobieta westchnęła.- Chodź zrobię Ci melisy i kupimy twoje ulubione cukierki. Nie płacz.

-Dobrze... Wiem, że płacz nic tu nie da. Mogę iść później z tobą na trening?- spytała już spokojniejsza.

-Jasne...- uśmiechnęłam się blado, a dziewczynka poszła do swojego pokoju.

-Porwali go? Jak oni was pilnowali?!- warknęła mama po cichu.

-Nawet się do niego nie zbliżyli! Po prostu rozpłynął się w powietrzu...

-Tym bardziej powinnyście się trzymać od tego wszystkiego z daleka! To sprawa dla policji! A gdyby to którąś z was zabrali?! Co ja bym wtedy zrobiła?!- krzyknęła ze łzami i mocno mnie przytuliła.

-Wiesz, że kocham ten sport i nie odpuszczę... Nie zostawię przyjaciół.- odparłam poważnie.

-Niestety wiem, ale nie tylko wy macie złe wiadomości. Wasz ojciec wychodzi za 3 dni z aresztu za dobre sprawowanie.

-Byłaś u niego?- momentalnie się od niej odsunęłam.

-Mój znajomy zajmuje się jego sprawą. Wszystko mi powiedział.

-A... Rozmawiałaś z nim?

-Nie widziałam go odkąd go zamknęli...- ciężko westchnęła, opierając się o blat.

Bad Friends | Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz