9. Bo nie jestem tobą

155 16 0
                                    

Naruto- O co konkretnie chodzi?

Spoważniałem sam na dziwięk tych słów. Mój rozmówca był zaskoczony. Pochwili się uśmiechnoł smutno i powiedział.

Itachi- Moja rodzina ma wielu wrogów, a co za tym idzie wiele osób chce się ich pozbyć.

Nieważne, w to co słyszę. Mam się mieszać w ICH sprawy rodzinne. Itachi kontynuował.

Itachi- Ja z ten drugi Uchiha o którym wspomniałem zajmiemy się prawie wszystkimi. Jedynym problemem jest Sasuke którego nie jestem w stanie skrzywdzić.

Moje myśli szalały. Nie wiedziałem co mam robić. Chciałem im pomóc a jednocześnie wiedziałem że to zły pomysł.

Popatrzyłem na pluszaka a potem na Itachi'ego i powiedziałem najpewniej jak tylko mogę.

Naruto- Itachi, mam pewną sprawę przed tym do załatwienia. Wiem gdzie jest wasz dom, więc potem zajmę się tą sprawą.

Itachi niepewnie popatrzył na mnie, jednak po chwili pokiwał głową na znak że zrozumiał i odszedł. Ja natomiast wruciłem do domu Kakashi'ego. Mam nadzieję że uda mi się zapobiec problemom.

Nim się obejrzałem byłem już przed jego domem. Zapukałem i niemal od razu Kakashi otworzył mi drzwi. Widząc mnie był zdziwiony.

Kakashi- Zapomniałeś czegoś ode mnie?

Pokręciłem głową na nie i niepewnie zapytałem go.

Naruto- Kakashi mogę wejść?

Kakashi bez chwili namysłu odsunął się bym mugl wejść do środka i zamknij drzwi.

Kakashi- w czym mogę ci pomóc Uzumaki?

Wruciłem się w pluszaka a łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Próbowałem wyjaśnić Kakashiemu wyjaśnić co się stało jednak łzy w tym przeszkadzały.

Nagle potrzułem jak Kakashi mnie przytulił i cicho powiedział.

Kakashi- uspokój się i wyjaśnij wszystko jeszcze raz.

Chwilę stałem płacząc. Jak się już uspokoiłem zatrzołem tłumaczyć Kakashi'emu co się stało. Powiedziałem o spotkaniu z Itachi'm, o niebezpieczeństwie w którym jest Sasuke.

I już miałem powiedzieć Kakashi'emu o złożonej mi ofercie i o moim oszustwie. Gdy nagle do mieszkania Kakashi'ego wpadły dwie postacie. Itachi trzymał pistolet przy mojej głowie. Za dalej tulącym mnie Kakashi'm stał mężczyzna w masce.

Itachi- popełniłeś błąd Namikaze! Teraz przez ciebie zginie o dwie osoby więcej niż...

Zaczął kaszleć krwiom której krople kąpały na moje plecy.

(No cóż zazwyczaj tu bym skończyła ale niech to będzie takie "przepraszam za to że tak długo nie robiłem rozdziału")

Mężczyzna w masce zaczął się wydzierać na Itachi'ego, zamiast pilnować żebyśmy nic nie zrobili.

Wykorzystał to Kakashi który. Przycisnął mnie do siebie żebym był cały czas przy nim i wyrwał broń dalej kaszlacemu Itachi'emu. Wycelował pistolet w kierunku gościa w masce i odsunął rękę która mnie trzymał by wyciągnąć telefon.

Chwilę potem srebrnowłosy już gadał z policją a ja wciąż się go trzymałem.

Time skip

Po jakimś czasie przyjechała policja i udało im się schwytać dwójke która nas zaatakowała. Ja i Kakashi musieliśmy jechać złożyć zeznania.

Na miejscu, Kakashi'ego czymali dość krótko. Większość ważnych informacji miałem ją co sprawiło że musiałem tam siedzieć dobrą godzinę.

Gdy przesuchanie się skończyło zobaczyłem na telefonie godzinę i zrezygnowany wyszedłem z sali przesuchań. Nagle zobaczyłem że Kakashi dalej siedzi na posterunku.

Demon ukryty w głowie /Depressed Naruto/KakaNaru/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz