Chapter 8: Elliot

503 34 5
                                    

7 dni później

Czekałam na lotnisku cała zdenerwowana. Elliot miał być za niecałe 10 minut, a ja stałam obgryzając moje świeżo pomalowane paznokcie. Rozejrzałam się wokoło, widząc Luke'a palącego nazewnątrz. Tak, ten palant przyjechał tu ze mną, ale strasznie go to zdenerwowało. Wypalił już chyba trzeciego papierosa. Jego przyjaciele zostali w domu, bo musieli coś załatwić. Widząc Luke'a przez szybę uśmiechnęłam się, na co odpowiedział tylko znudzonym spojrzeniem. Cokolwiek.

Chwilę potem dołączył do mnie kładąc rękę na moim biodrze. Próbowałam zdejmować ją kilka razy, ale Luke kładł ją w tym samym miejscu i nie chciał odpuścić. Właściwie nie wiem czemu tak reagował. W ciągu tego tygodnia spotkaliśmy się tylko trzy razy, w tym dwa razy w jego domu oglądając filmy. Ashton i Calum byli bardzo mili, Calum aż za bardzo, a Michael nadal nienawidził mojego towarzystwa. Nie wiedziałam dlaczego. Było mi trochę przykro z tego powodu, ale po ostatniej kłótni, która była spowodowana mną nie chciałam już tam wracać. Lepiej było jak spotykałam się tylko z Luke'iem.

Poza tym odwiedziłam parę razy tą naszą sąsiadkę - Dinę. Była niesamowicie piękna i miała azjatyckie korzenie. Z tego, co mi powiedziała, miała 19 lat i grała na gitarze. Umówiłyśmy się, że musimy coś razem zagrać, skoro ja gram na fortepianie. W następny weekend miałyśmy wyjść na zakupy, na co bardzo się ucieszyła.

-Nie musisz. - powiedziałam. -Jestem bezpieczna.

-Wolę mieć cię przy sobie.

-Masz mnie przy sobie. Dosłownie. - zmarszczyłam brwi i wlepiłam wzrok w drzwi sektora do przylotów. W końcu zobaczyłam uśmiechniętą twarz Elliota idącą w moją stronę. Podbiegłam do niego rzucając mu się na szyję. Przytulił mnie mocno wtulając głowę w moje włosy.

-Tęskniłem. - szepnął.

-Ja też. - oderwałam się od niego i za rękę zaprowadziłam do Luke'a. -A to jest Luke. Mój...

-Bliski przyjaciel. - przerwał mi Luke wystawiając rękę na powitanie. Elliot uścisnął ją z uśmiechem, ale widziałam, że nie podobało mu się to. Może w końcu był o mnie zazdrosny.

-Miło mi. Elliot.

Skierowaliśmy się do samochodu Luke'a. Elliot włożył walizkę do bagażnika, a sam usiadł na tylnym siedzeniu, ja zdecydowałam się na przednie, z racji tego, że było to moje ulubione miejsce w jego samochodzie.

-Zmęczony? - zapytałam. Luke ruszył gwałtownie i zaklął pod nosem, ale potem uspokoił się i mruknął krótkie 'przepraszam'. Elliot spojrzał z podniesionymi brwiami.

-Niekoniecznie. Właściwie mam dla ciebie niespodziankę.

-Naprawdę?

-Tak. Blake przylatuje za dwa dni.

-Super! Tak dawno jej nie widziałam!

-Kim jest Blake? - wtrącił się Luke.

-To moja najlepsza przyjaciółka z Louisville. Poznasz ją. Jest bardzo miła. Myślę, że nawet pasowalibyście do siebie. - powiedziałam z nutką rozbawienia w głosie i trochę tego żałowałam. Nie chciałam widzieć Luke'a z Blake. Nie chciałam widzieć Luke'a z kimkolwiek, tak naprawdę.

-Ta. Na pewno. - wzruszył ramionami i przez dalszą drogę nikt z nas się nie odzywał.

Gdy dojechaliśmy pod dom mojej cioci, pożegnałam się z Luke'iem i weszłam do środka. Ciocia czekała na nas z obiadem i powitała Elliota. Wyglądała na szczęśliwą i puściła mi oczko. A potem rozmawialiśmy i rozmawialiśmy, szczególnie ciocia i Elliot. Ja myślałam o Luke'u i otaczającej moje ciało ręce. Czułam się wtedy bardzo komfortowo i bezpiecznie. I wydawało się jakby jego ręka była specjalnie wykreowana do trzymania mnie. Ale może nie...Może to tylko moja wyobraźnia...

Attracted - l.h. fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz