Chapter 9: Drunk on jealousy

434 36 4
                                    

Siedziałam u chłopaków już czwartą godzinę. Deszcz padał bez przerwy nie pozwalając mi nawet na wyjście na dwór. Luke gdzieś zniknął, a Calum był widocznie usatysfakcjonowany, że używam go jako swoje własne łóżko. Podobno zasnęłam i chrapałam, ale ten chłopak wypił już tyle, że pewnie słyszał też syreny policyjne albo Bóg wie co.

-Ja nie chrapię! - wykrzykiwałam kłócąc się. -Coś ci się przesłyszało!

-Ta jasne! Po prostu przyznaj, że jestem mięciutką poduszeczką!

-Wcale nie! Ty masz chyba krzywe nogi, bo było strasznie niewygodnie. - zaśmiałam się.

-To nie jest śmieszne. Mam krzywe nogi. - posmutniał. Zdziwiłam się zakrywając usta dłońmi.

-O kurde! Przepraszam. Cal, ja nie chciałam... - uśmiechnął się łobuzersko. -Ty tak na serio?

-Nie. - pokręcił głową i wybuchł śmiechem. Wzięłam poduszkę i walnęłam go w głowę.

-Jesteś głupi. - oberwałam od niego poduszką i zaśmiałam się. Nagle ktoś trzasnął drzwiami. Oboje podnieśliśmy się wpatrując się w wejście. Luke wystukiwał coś na swoim telefonie wyraźnie wkurzony. Gdy zobaczył nas razem zapewne jeszcze bardziej się zdenerwował, ponieważ schował telefon do kieszeni i podszedł do Caluma ze złością na twarzy.

-Miałeś ją zostawić w kurewskim spokoju. - warknął ciągnąc mnie za przedramię. Jęknęłam cicho pod wpływem jego uścisku.

-Wyluzuj, stary. Oglądaliśmy tylko film. - Cal wzruszył ramionami i spojrzał na mnie.

-Luke - próbówałam zwrócić na siebie uwagę.

-Nie teraz! - machnął ręką. -Nie obchodzi mnie kurwa czy oglądaliście film, czy się lizaliście, nie dotykaj jej kurwa!

-Ja pierdolę, ogarnij się Luke. To nie jest twoja zabawka.

-Luke - spróbowałam głośniej.

-C H W I L A! - wykrzyknął. -Po prostu zostaw ją w spokoju.

-Zrobisz jej tym krzywdę. - mruknął Calum, a ja posłałam mu pytające spojrzenie.

-Nie pierdol. Widać od razu, że Vienna ci się podoba. Próbujesz mydlić mi oczy jakimiś swoimi gadkami...

-Luke, proszę. - jęknęłam.

-Zwariowałeś?! Ty, we wszystkim się czegoś doszukujesz. Zrozum wreszcie, że my jesteśmy twoimi przyjaciółmi. Nawet gdybyś przysłał do domu jakąś starą babcię, to zajęlibyśmy się nią, ponieważ szanujemy twoje wybory i to kogo lubisz, a kogo nie.

-O czym ty-

-Wszystko w tym domu działa na twoich jebanych zasadach. "Nie chcę tego", "nie chcę tamtego", "to jest moje", "odsuń się albo ci wjebie", "nie dotykaj", "jeżeli coś tam to coś tam". Mam już dosyć ciebie i twojej zazdrości. Nawet kurwa nie doceniasz, że z chłopakami robimy wszystko! W S Z Y S T K O! Nawet twoją brudną robotę. - Ze złości wstał z kanapy. Luke jeszcze bardziej zacieśnił uścisk na ręce. Jęknęłam głośno.

-LUKE!

-Co chcesz?! - stał przede mną pełny furii. Spojrzałam mu w oczy, ale odpychały mnie samym ich kolorem.

-B-boli mnie...-szepnęłam wskazując na nadgarstek. -Przestań, proszę.

Luke spojrzał na mój nadgarstek i puścił go. Potarłam miejsce bólu, ale to wydawało się jeszcze gorsze.

-Umm przepraszam. - nagle opanował się i spuścił wzrok.

-Widzisz? O tym mówię... Krzywdzisz ją. Krzywdzisz wszystkich wokoło. Opanuj się. - warknął Calum i wyminął Luke'a kierując się do swojego pokoju. Kolejny trzask i cisza. Usiadłam na kanapie nadal wpatrując się w bolące miejsce. Luke stał z rękami w kieszeniach.

Attracted - l.h. fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz