— Co się właśnie stało? — Biedronka zamrugała oczami.
— Zemdlał — stwierdził oczywistość Czarny Kot.
— Ale czemu? — zapytała Mucha.
— To trzeba chyba dodać do listy rzeczy, które mistrz Fu zdecydowanie powinien nam wyjaśnić — uznała Biedronka. — Nie wiem jak wy, ale ja zamierzam się do niego udać.
— Prawdę mówiąc, ja też — przyznała Mucha. — No i może mistrz zdoła go ocucić. — Wskazała leżącego na ziemi Pająka.
Wiedząc, że zostało jej jeszcze parę minut Latania, wzięła Pierre'a pod pachy i wzbiła się w powietrze. A raczej spróbowała, bo gdy tylko odrobinę się uniosła, stwierdziła, że chłopak jest za ciężki.
— Biedronko? Czarny Kocie? Pomoże mi któreś? — Spojrzała na nich wyczekująco.
— Ja nie mogę, muszę się na nowo transformować. — Biedronka zarzuciła jojo na pobliską latarnię. — Potem do was dołączę. — Machnęła im dłonią na pożegnanie (choć Aurélie mogła przysiąc, że ten gest był skierowany bardziej w stronę Kota), po czym odbiła się od ziemi i zniknęła za okolicznymi dachami.
— Czyli zostałeś mi ty. — Mucha wyszczerzyła się do Kota.
— Czyli zostałem ci ja — przytaknął chłopak.
Bez ociągania się sięgnął do nóg Pająka, podczas gdy Mucha złapała go ponownie pod ramiona. Wzniosła się nieco, mając nadzieję, że w ten sposób szybciej dotrą do mistrza.
— Kim on jest? — zapytał Czarny Kot, wskazując nieprzytomnego bohatera. — Wydaje się ciebie znać.
— Prawdę mówiąc, nie mam pojęcia — przyznała Aurélie. — Raz go spotkałam, ale nic o nim nie wiem. Mistrz mówił, że wkrótce doczekamy się wyjaśnień.
— Chwila moment. Kim jest ten cały mistrz, o którym ciągle z Biedronką mówicie?
— Co? — Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to, co właśnie usłyszała. — Nie wiesz, kim jest mistrz, skoro wie o nim Biedronka?
— O co w tym wszystkim chodzi? — odpowiedział pytaniem chłopak. — Dlaczego ja nic nie wiem?
— Mistrz dał miracula nam wszystkim — odparła Mucha. — Tobie, Biedronce. A także mnie i Pająkowi.
O Brigitte już nawet nie wspomniała. Czuła, że to mogłoby tylko pogłębić frustrację Kota. Zresztą zupełnie nie mieściło się jej to w głowie — dlaczego on nic nie wiedział? Dlaczego jeszcze nigdy nie spotkał się z mistrzem, a Biedronka nic mu nie powiedziała? A myślała, że to ona jest najbardziej niedoinformowana...
Dokładnie w momencie, gdy usłyszała ostrzegawcze piknięcie swojego miraculum, ujrzała okno domu mistrza Fu. Odetchnęła z ulgą i odezwała się:
— No, teraz musimy go dostarczyć przez to okno o tam, wysoko. — Wskazała je. — Mógłbyś go unieść wraz ze sobą na kiju?
— Robi się!
Chłopak ujął wygodniej Pierre'a, który przez całą tę wędrówkę nie stał się ani odrobinę bardziej przytomny, po czym wywindował się w górę na kiju. Aurélie uważała to za dosyć ciekawą sztuczkę. No, ona miała swoje latanie, ale zdążyło wyczerpać się w środku drogi, więc musiała się dostać na górę tradycyjną metodą. Zaczepiła gumę o jakiś bliżej nieokreślony punkt i pomknęła w górę. Udało się jej wylądować idealnie na parapecie Fu, niemal w tej samej chwili zrównał się z nią Kot.
Dziewczyna zapukała w okno. Po raz kolejny zresztą, ale tym razem nie musiała walczyć z objęciami wrednej skakanki. Brigitte niemal natychmiast jej otworzyła.
CZYTASZ
Naturalny wróg. Księga 1: Mucha
FanfictionAurélie Voler nigdy nie spodziewałaby się, że uderzenie piłką w zaakumowanego superzłoczyńcę pociągnie za sobą konsekwencje dużo gorsze niż utrata przytomności. W zamian za swoje (nie)bohaterstwo dostaje kwami, które nie umie się zamknąć oraz obowią...