2.

529 34 8
                                    

Zdążyłam zjeść śniadanie gdy usłyszałam stukanie w szybę. Tak był to kruk z moim listem.

Witaj ponownie Anna
Cieszę się że zgodziłaś się pomuc. Przyjedz pod wschodnią część Menberg. Znajduje się tam małe jezioro gdzie się spotkamy. Nie wiem ile zajmie co droga ale będę tam przez cały dzień dzisaja i jutro.

Do zobaczenia Philza

Po dokończeniu śniadania zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam do pobliskiej wioski. Podeszłam do mężczyzny zajmującego się końmi. Powiedziałam mu że właśnie widziałam jak ktoś okrada stoisko jego rodzica. Chłopak pobiegł na ratunek ojcu a ja odwiązałam jednego z koni, zarzuciłam na niego moje rzeczy po czym na niego wsiadłam i odjechałam. Droga była dosyć długa ale nie aż tak długa aby zajęła mi dwa dni.

Time Skip

Na miejsce dojechałam późnym wieczorem. Spodziewałam się że Phill wrócił już do domu i przyjdzie tu jutro więc byłam gotowa nocować tutaj. Podeszłam do jeziorka i przemyłam sobie twarz. Rozejrzał się i zobaczyłam kogoś stojącego kilka kroków dalej.

- Witaj Anna dobrze cię znowu widzieć - odezwał się Phill rozkładając ręce w gescie przytulenia. Wstałam i niemal pobiegła alby go przytulić.

- Witaj Phill. Brakowało mi cię... - powiedziałam. Staliśmy tak jeszcze chwilę po czym ruszyliśmy do jego domu.

Po krudkiej chwili byliśmy pod chatką Philla. Konia zostawiłam na zewnątrz po czym weszłam do środka za przyjacielem.

- Phill mam pytanie - odezwałam się.

- Pytaj śmiało - odpowiedział.

- Z kąd wiedziałeś gdzie wysłać list i o tym że jestem kieszonkowcem? - zapytałam.

- Techno podróżował i powiedział mi o dziewczynie mieszkającej w niewielkiej chatce w lesie. Opisał mi ją a ja mogłem tylko strzelać że to Ty. Po jakimś czasie namysłu stwierdziłem że napiszę list i wyślę go właśnie tam gdzie mieszka ta dziewczyna z nadzieją że dotrze do ciebie. I jak widać udało się - odpowiedział.

- Techno mnie obserwował? - zapytał bardziej sama siebie. Byłam trochę zła ale z drugiej strony też zaciekawiona jak to zrobił że go nie zauważyłam.

- Najwyraźniej - odpowiedział.

Nagle rozległ się dźwięk otwieranych drzwi. Szybko złapałam za klingę swojego miecza i byłam gotowa do obrony, jednak Phill położył swoją dłoń na mojej na znak tego bym schowała broń.

- Część Phill. Czyj koń stoi przed domem? - zapytał jakiś mężczyzna. Wydawało mi się że kojarzę ten głos ale jednak jest trochę inny niż go zapamiętałam.

- Anna przyjechała - powiedział Philza po czym zobaczyłam tylko bruneta wchodzącego powoli do domu.

- Will? - zapytałam niedowierzając. W odpowiedzi tylko do mnie podbiegł i przytulił. Podniósł mnie lekko do góry i obrócił w okół własnej osi wciąż mnie przytulając.

- Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem Ann - było słychać że wstrzymywał łzy. Ja sam nie byłam w stanie nic powiedzieć. Jeszcze kilka dni temu zastanawiałam się czy on jeszcze w ogóle żyje.

- Też za tobą tęskniłam Will... Nawet nie wiesz jak... - powiedziałam a po chwili puściliśmy siebie nawzajem.

- Czy w ciąż mogę do ciebie mówić Ann czy mam się zwracać Anna? Bo jednak kiedy tak do ciebie mówiłem to obydwoje byliśmy jeszcze dziećmi - zapytał podchodząc do blatu kuchennego i chwycił kanapkę którą najwidoczniej przygotował wcześniej Phill.

- Możesz mówić do mnie Ann. Szczeże tęskniłam za tym - przyznałam zgodnie z prawdą. Podeszłam do bruneta i zabrałam mu kanapkę którą jadł i sam zaczęłam ją jeść - a co z Tommy'm? Dawno nie widziałam dzieciaka, stęskniłam się za nim.

- Powinien zaraz wrócić został jeszcze chwilę na zewnątrz, rozmawia z Tubbo - powiedział brunet.

Siedzieliśmy chwilę i rozmawialiśmy. Okazało się że już od jakiegoś czasu działają i szykują się do tej rewolucji. Po chwili rozległ się głos gwałtownego otwierania drzwi i czyjś głośny śmiech.

- Do zobaczenia Tubbo - odezwał się głos - hej Phil, Wilbur mówił że masz jakąś niespodziankę - powiedział blondyn stojąc tyłem do nas i od wieszając swój płaszcz. Miałam okazję lepiej się przyjrzeć chłopakowi. Co jak co ale chyba wszędzie poznam te bląd włosy i ten w dobrym sensie irytujący głos. Blondyn odwiesił płaszcz i zwrócił się w nasza stronę.

- Wilbur kto to? - zapytał z niepokojem w głosie.

- Ał. Wiem że byliśmy młodsi dzieciaku ale żeby mnie tak nie poznać - powiedziałam kładąc rękę na klatce piersiowej.

- Ann? - zapytał łamiącym się głosem i podbiegł żeby się przytulić.

- No hej dzieciaku, tęskniłam - powiedziałam sama będąc bliska płaczu.

- Wow zmieniłaś się. Ładnie ci w tych czarnych i krótkich włosach. A ta blizna na oku. Myślałem że nie walczysz, w końcu ostatnio jak się widzielismy to nawet nie wiedziałaś jak się trzyma miecz. Z łatwością mogłem cię pokonać - zaczoł gadać bez końca a przy mówieniu ostatniego zdania spojrzał na mnie z wyższością.

- Teraz to byś nie miał szans dzieciaku - powiedziałam i potargałam mu włosy.

- Kocham cię siostra - powiedział znowu mnie przytulając. Tamto stwierdzenie sprawiło że pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Po tym jak skaczylismy się przytulać odezwał się Will.

- Hej jak to działa Tommy że jak ja cię nazwę dzieciakiem to się na mnie drzesz a jak to powie Ann to nie masz nic przeciwko? - zapytał przez śmiech.

- Oh zamknij się - odpowiedział oburzony.

- Dobra to jak już tu jesteście wszyscy to może mi powiecie w jaki sposób mogła bym wam pomuc przy rewolucji? - stwierdziłam siadając pomiędzy Wilburem a Tommy'm.

- Tak jasne - powiedział Phill - więc może pamiętasz Karla. Wspominał jakiś czas temu że chciał by się spotkać z tobą. Pomyśleliśmy że mogła byś pójść do miasta i przypatkiem na niego wpadła. Jest on blisko z Sapnap'em a ten jest przyjacielem Dream'a. Potrzebujemy też twojej pomocy przy kradzieży i włamaniu do zamku króla JSchlatt'a. Musiała byś zabrać klucze od Karla podczas rozmowy z nim. Nosi je przypięte do swojego pasa. Karl jest na dwornym magikiem i zajmuje się kwiatami w królewskim ogrodzie, ma klucze do wiekrzosc pomieszczeń w zamku. Dalej nie musisz nam pomagać chociaż każda pomoc jest mile widziana. To jak wchodzisz w to? - z kończył Phill.

- Tak jasne. Z dalszym planem też mogę wam pomuc, zastanawiałam się nawet nad dołączeniem do waszej rewolucji - po wypowiedzeniu tego spotkałam się ze zdziwionym wzrokiem chłopaków - teraz po tych kilku latach patrzę inaczej na tą sprawę. Nauczyłam się też walczyć więc teraz faktycznie mogę się wam przydać, więc jeśli tylko chcecie to wezmę udział w rewolucji i zawalczę razem z wami aby przywrócić L'Manberg wolność - po wypowiedzeniu tego Tommy mnie przytuli a Phill i Will posłali i pokrzepiający uśmiech.

- Witaj w takim razie w Pogtopi - powiedział Will i również mnie przytulił.

- Na górze znajduje się pokuj gościnny w którym będziesz spać. Jutro przyjedzie Techno więc będziesz mogła go w końcu poznać. Szczeże jestem bardzo ciekaw jak będzie wyglądało wasze pierwsze spotkanie.

__________________

~1060 słów

Nie wiem czy normalnie rozdziały będą takie długie.

Ciekawe co się dalej wydarzy bo szczeże piszę to trochę na spontanie XD

Jakoś od następnego rozdziału będzie więcej Techno więc no

Zostawcie gwiazdkę błagam

WitherRose /// technoblade Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz