7.

327 24 6
                                    

Dzisiaj odbywał się festiwal. Ubrałam czarną suknie do kostek z wycięciem na nogę. Do całej kreacji założyłam jeszcze gorset i jakieś pasujące buty. Pod materiałem sukienki miałam skurzany pasek założony do okoła mojego uda dzięki czamu mogłam tam schować sztylet. Wiecie tak w razie czego.

Zeszłam na dół żeby zjeść jeszcze śniadanie a tak właściwie to już obiad bo dosyć późno wstałam.

Czekałam chwilę na Techno w salonie i rozmawiałam z chłopakami. Gdy różowo włosy zszedł na dół zobaczyłam go w typowym dla niego ubiorze jednak ten był trochę bardziej elegancki. Wyglądał przystojnie muszę przyznać.

- Ładnie wyglądasz Anna - powiedział Techno.

- Ty też Technoblade - odpowiedziałam. Widziałam kontem oka jak Wilbur gapi się na Tommy'iego a on na niego.

- To co zbieramy się? - zapytał Techno.

- Oczywiście - odpowiedziałam ruszając w stronę drzwi.

Zabrałam swój płaszcz wyglądający trochę jak peleryna i zarzuciłam go na siebie.

- Nie zastanawia cię czemu nas zaprosili? Chyba wiedzą jaki mamy pogląd na całą tą sprawę - zaczęłam rozmowę.

- Zastanawia trochę chociaż z drugiej strony patrząc na to co robi Schlatt zawsze możesz się spodziewać podstępów - odpowiedział kopiąc kamyk swoją prawa nogą.

Cała droga zeszła nam na rozmowach. Mówiliśmy o książkach historycznych. Ja wtrąciłam że lubię wątek różnych mitologi. Jak na osobę nie wierzącą w żadną religie lubię o tym słuchać.

Dotarliśmy na miejsce i zobaczyliśmy już zebranych ludzi. Część z nich kojarzyłam a inną część widziałam wogóle pierwszy raz na oczy.

- Anna!!! - zawołała zadowolona Niki biegnąc w moją stronę. Przytuliła mnie a ja ją.

Niki oprowadziła minie po okolicy gdzie miał się odbywać festiwal a Techno został tam gdzie byliśmy wcześniej.

- Ranboo? - powiedziałam sama do siebie słysząc dosyć znajomy głos.

Brunet odwrócił się i spojrzał w moją stronę.

- Chwila...czy to serio ty Ann?! - wykrzyknął rzucając mi się na szyję.

- Takkk!! Nie sądziłam że cię tu spotkam - odpowiedziałam równie podekscytowana.

Chłopaka poznałam jak jeszcze tu mieszkałam. Kiedyś jak poszłam się przejść po lesie zobaczyłam go siedzącego na korze drzewa. Można było powiedzieć że płakał. Nie był on zbyt lubiany przez swoich "kolegów" głównie przez to że był w połowie endermanem. Przesiadywałam tam z nim codziennie i poprawiałam mu humor. Był moim dobrym przyjacielem. Wiedział o mnie wszystko.

Zebraliśmy się w głównym miejscu gdzie JSchlatt miał wygłosić przemowę. Okazało się że Fundy próbował "podstępem" utopić Techno.

Gdy wszyscy już byli na placu JSchlatt zaczął swoją przemowę. Nie słuchałam jej zabardzo. Nie chciałam sobie psuć humoru. Zauważyłam że jest tu cały dream Team. Po jak że nudnym przemówieniu zaczęła się pseudo zabawa.

Techno został zaciągnięty do ringu gdzie walczył z dwiema osobami. Wygrał oczywiście i to wcale nie dlatego że miał mikstury. Wcale nie.

Szczeże mówiąc nie było źle. Bawiłam się nawet dobrze ale jak zawsze wszystko co dobre musi się skończyć.

Nigdzie nie widział dream'a. Po jakimś czasie rozległy się krzyki kłótni. Wszyscy ruszyli w tamtą stronę.

- Gdzie jest mój syn?! - wykrzyczał Ranboo.

- Jest bezpieczny - powiedział Sam.

- Nie gadaj mi o bezpieczeństwie!! My chcemy wiedzieć GDZIE on jest!! - wykrzyczał niższy brunet z tego co pamiętam miał na imię Tubbo.

- Porwałeś go Sam więc teraz mów gdzie on jest. I tak kara cie nie ominie - odezwał się dream.

- Ja nie pracowałem sam...pomogla mi dziewczyna...żądała pieniędzy i przy okazji krwi...jej oczy mieniły się na widok bólu...miała czarne włosy i bliznę na niemal pół twarzy której nigdy nie zapomnę...jest pozbawiona duszy...jest złem w czystej postaci... - odezwał się w końcu Sam.

Poczułam na sobie wzrok Techno. Nałożyłam na głowę kaptur i jak najszybciej zaczęłam odchodzić od całego tego zmieszania.

Zatrzymałam się nad rzeczką. Tą samą przy której spotkałam się z Karl'em albo czytałam książki z Techno.

Chciałam coś poczuć. Pomogłam w porwaniu dziecka mojego przyjaciela z dzieciństwa a ja wciąż nic nie czuję.

- Dlaczego... - usłyszałam na sobą głos wysokiego chłopaka.

- Przepraszam cię Ran... Nie wiedziałem że to było twoje dziecko. Zaproponowali mi porwanie za które mi zapłacą więc się zgodziłam. Ja w ogóle nie wiedziałam że masz syna... - powiedziałam wymuszając jak najwięcej skruchy.

- Wierzę ci... Ale powiedz mi czy wiesz gdzie on teraz jest - wymawiając ostatnie zdanie usluszlam jak cicho szlocha. Znowu miałam przed oczami tego chlobca siedzącego na pniu drzewa.

- Nie wiem. Ja pomogłam tylko w porwaniu dlaej nie wiem co się z nim działo - odpowiedziałam wstając i ruszając w stronę domu Philla.

Odwiesiłam płaszcz i weszłam dalej do domu. W salonie zobaczyłam że Techno rozmawia o czymś z chłopakami. Gdy weszłam i stanęłam nie mal przed nimi, przerwali rozmowę i spojrzeli na mnie.

Mogłam zobaczyć żal na twarzy Tommy'iego.

- Przepraszam cię dzieciaku naprawdę nie wiedziałam że to ich syn - odezwałam się.

Blondyn wstał poklepał mnie po ramieniu po czym poszedł do swojego pokoju.

Siedziałam jeszcze chwilę i tłumaczyłam chłopaką że nie wiedziałam czyje to dziecko i co z nim zrobią. Wierzyli mi. Nie kłamałam żeby nie było. Mówiłam prawdę i tylko prawdę a jednak obawiałam się że mi nie uwierzą.

______________________________
~804 słowa

Woooow czy ja w końcu napislam rozdział?
Tak
Czy znowu pisze po nocach i nie będę w stanie wstać jutro?
Tak

Ogólnie to wiem że rozdziały nie są często za co przepraszam ale odrazu mówię że od 2 do 7 czerwca napewno nie będzie rozdziałów bo wyjeżdżam a potem od 11 tak do 18 czerwca też nie będzie rozdziałów bo też wyjeżdżam.

WitherRose /// technoblade Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz