8.

303 19 12
                                    

Minęły dwa dni od tamtej sprawy na festiwalu. Wierzyli mi w to co powiedziałam chociaż wiem że Tubbo i Ranboo bardzo przeżywali tą sytuację. Sam powiedział nam gdzie jest ich dziecko a oni razem z Techno popłynęli na małą wyspę gdzie miała znajdować się ich pociecha. Chciałam popłynąć z nimi ale obawiałam się że dziecko się mnie przestraszy jako że wcześniej pomagałam w porwaniu go.

Siedziałam sama w domu. Phill wyszedł gdzieś się przejść. Techno zrobił sobie trening gdzieś w lesie a Wilbur razem z Tommy'im poszli jeszcze obejrzeć teren przed rewolucja i spotkać się z Niki.

Skaczyłam czytać kolejną książkę. Jako że nie miałam co robi to Wybrałam się do pokoju Wilbura po kolejną lekturę jako że już wcześniej brałam książki z jego biblioteczki. Przeglądając półki zauważyłam jakby wyrwane kartki z dziennika. Tylko tyle że wydarzenia zapisane tam jeszcze się nie wydarzyły. To były dopiero plany. Moja nie po hamowana ciekawość sprawiła że odrazu zajrzałam w kartki leżące na drewnie.

"5. Oddanie władzy Tubbo"

Tylko tyle dało się doczytać przez to że kartki były zalane i tusz się rozmył. Dałam radę jeszcze zauważyć napis mówiący coś o wygranej rewolucji i powstrzymaniu Techno.

Wzięłam pierwsza lepszą książkę i wyszłam z pokoju. Nie podobało mi się to co zobaczyłam tam. Powstrzymać Techno? Jakie oddanie władzy? Przecież mieliśmy odebrać władze z rąk JSchlatt'a i pozostawić L'Manberg jako wolny kraj. Zaczynałam się zastanawiać czy Wilbur i Tommy mówią mi wszystko. Może Techno i Phill też nie są ze mną szczeży? W końcu musi być jakiś powód dla którego Will bierze pod uwagę powstrzymanie Techno.

Coś tu jest nie tak to na pewno.

Rozmyślałam tak jeszcze nad tym przez chwilę po czym przyszedł Phillza i razem zrobiliśmy obiad dla wszystkich. Po zjedzeniu zrobiłam sobie kolejny trening tym razem z Techno.

-Myślałam że będziemy walczyć razem. Czemu tak siedzisz? Wstawaj i pokaż co umiesz - powiedziałam dodając na koniec ten lekceważący uśmieszek.

-Już idę księżniczko. Zobaczymy czy będziesz taka odważna jak cię zaraz zaatakuje - powiedział po czym obydwoje się lekko zaśmialiśmy.

Techno złapał za miecz i ruszył w moją stronę.

Walczyliśmy ze sobą długi czas aż znowu usłyszałam te głosy w głowie. Rozkojarzyło mnie to. Nie ukrywam przestraszyłam się też trochę. Nie słyszałam ich od jakiś 2 lat. Czmeu teraz wróciły?

Potknęłam się i wywróciłam na plecy. Złapałam Techno za kołnierz koszuli z nadzieją że nie upadnę jednak pociągnęłam różowo wlosego że sobą.

Leżałam właśnie na ziemi a on zwisał nademną. Głosy w mojej głowie stawały się coraz głośniejsze.

"Zabij go"
"Zrób to, masz idealną okazję"
"Poderrznij mu gardło"

Jednak usłyszałam jeszcze jeden głos, inny niż te które słyszałam zazwyczaj. Był delikatniejszy. Nie krzyczał a bardziej szeptał jednak wciąż było go słychać pomiędzy krzykami innych.

"Pocałuj go"

Teraz w głowie krążyły mi tylko dwie myśli. Alby go zabić i pocałować. Czy chciałam go pocałować? Tak. Czy chciałam go zabić? Nie.

Pov. Techno

Ann zawadziła piętą o kamień o wywróciła się na plecy. Złapała mnie za kołnierz a ja nie spodziewając się tego poleciałem razem z nią na ziemię. W ostatniej chwili wyciągnąłem ręce przed siebie i w ten sposób zawisłem nad dziewczyną.

Miała piękne usta. W ogóle jak by się nad tym zastanowić, była idealna. Lubiła walczyć i czytać. W dodatku była kieszakowcem. Była też nieziemsko piękna. Rozmowy z nią to czysta przyjemność.

Wpatrywałem się tak w jej usta. Chciałem ją pocałować. Nie jakoś nachalnie. Chciałem poczuć jej ciepło i pokazać jak bardzo mi na niej zależy.

Jednak dziewczyna wyglądałam na skołowaną i taką jak by...nie obecną?

-Ann wszystko w porządku? - zapytałem kładąc dłoń na jej policzku.

Pov. Anna

Poczułam nagle czyjaś dłoń na moim policzku. Był to oczywiście Techno.

- Wszystko w porządku?

-Tak tylko trochę odpłynęłam - odpowiedziałam chcąc uniknąć tematu.

-Anna widzę że coś jest nie tak - powiedział stanowczo Techno jednak wiedziałam że to dlatego że się o mnie troszczy.

-Czasem mam takie głosy w głowie. Mówią mi co mam robić jednak zazwyczaj so to źle rzeczy takie jak... - i wtedy mi przerwał.

-...rozkaz zabicia kogoś... - dokończył za mnie Technoblade.

-Z kąd ty- Myślałam że weźmiesz mnie za warjatke - powiedziałam zaskoczona.

-Też tak mam. Od małego. Kiedyś gdy jeszcze nie potrafiłem stawić im oporu...- tu zatrzymał się na chwilę i wziął głęboki wdech - zabiłem rodzinę jakiś mieszańców... Miałem wtedy 13 lat...

Nie wiedziałam co mogę na to odpowiedzieć więc poprostu go przytuliłam. Mam wrażenie że bardziej ja tego potrzebowałam niż on.

Siedzielismy tak jeszcze chwilę i rozmawialiśmy. Cieszę się że Techno nie ciągnął dalej tematu.

Wróciliśmy do domu gdy wszyscy byli już po kolacji. Zrobiliśmy sobie kilka kanapek i wyszliśmy na po bliższą górkę oglądać gwiazdy.

_________________________________

~763 słów

Wooow w końcu rozdział
Ale odrazu mówię nie wiem kiedy będzie kolejny

KOMETUJCIE jakieś swoje przemyślenia czy coś proszęęę

Chciałam wam jeszcze podziękować za tyle wyświetleń jako by WOOOW

Kocham was moje wspaniałe bakterie i życzę wam miłego dnia/wieczoru/nocy <33

WitherRose /// technoblade Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz