✮O jedną butelkę za dużo✮

918 79 21
                                    

~Witam po raz drugi ^^

Jimin nie ukrywał zadowolenia po udanym treningu z Hoseokiem. W końcu każdy na jego miejscu by się cieszył, kiedy ciężka praca przyniosła owoce. Każdy z uczestników siedział na podłodze, gdy w tym czasie inny uczestnik sprawdzany był przez trenera. Jimin usiadł obok podirytowanego Taehyunga, który nie potrafił przestać myśleć o Jungkooku i ich nieudanej nocy. Chłopak nie chciał denerwować Taehyunga, widząc, że nie jest w nastroju do rozmów. Spojrzał na Taemina, postanawiając z nim porozmawiać. — W sumie nie mieliśmy okazji wyjaśnić naszego wyjścia, a raczej wyjścia z twoim zamiennikiem — rzekł, patrząc z uwagą w oczy Taemina, który w zdenerwowaniu, odwrócił wzrok.

— Wiem... Głupio wyszło — szepnął. — Naprawdę chciałem się z tobą spotkać, ale wkroczył prezes i mi zagroził. Rzecz jasna wyrzuceniem z konkursu — wyjaśnił, a Jimina jakoś nie dziwiło zachowanie prezesa, który zawsze używał tego samego argumentu jako pretekstu wyrzucenia z konkursu. — Z drugiej strony bardzo zdziwiło mnie jego zachowanie, bo nigdy nie wtrącał się do tego, kto z kim się spotyka — spojrzał w oczy Jimina, który w zmieszaniu zmarszczył brwi. — Prezes naprawdę ma do ciebie jakiś problem i łatwo nie da ci spokoju... Dlatego nie mogę więcej się z tobą spotkać, choć bardzo żałuje. Muszę przede wszystkim skupić się na wygranej i nie chce mieć wroga w prezesie — wytłumaczył.

— Nie mam ci tego za złe. Jednak nie daj się prezesowi. On nie ma prawa tak postępować. Osobiście nie zamierzam się ugiąć przed nim — powiedział dumnie.

— Jesteś odważny. Widać, że to twój pierwszy konkurs i nie potrafisz się dostosować do zasad. Za którymś razem zaczniesz rozumieć, że marzenia mają wysoką cenę i musisz się poświęcić, aby coś zyskać — rzekł, jak czuł. Jimin patrzył ze zmieszaniem na chłopaka, nie spodziewając się po nim takich słów.

— C-Czy ty... Robiłeś coś takiego dla marzeń? — zapytał niepewnie, czując rosnącą gulę w gardle.

— Aby zostać, robiłem wiele rzeczy. W tym konkursie również. Nie miej przez to złego zdania o mnie, ale tak wyglądają takie konkursy. Ciężko zyskać cokolwiek samym wysiłkiem. Z pewnością kiedyś to zrozumiesz — powiedział. Jimin z trudem przyjął szczere słowa Taemina, przez którego naprawdę zaczął się obawiać, iż ma jakiekolwiek szanse na wygranie. W końcu większość uczestników robiła wszystko, aby uzyskać poparcie, a w szczególności uwagę prezesa Min Yoongiego.

— Czy ty robiłeś to z prezesem? — zapytał, choć wewnątrz miał ochotę zdzielić siebie za tak niewygodne pytanie.

— Myślisz, że wytwórnia to tylko prezes? — uniósł brew. — Nie tylko on ma najwięcej do powiedzenia. Za prezesem kryje się wielu ludzi, którzy mają swoje udziały. Oni również decydują o tym, kogo wybiorą. Prezes jest wizytówką agencji MyG i jej założycielem, a żeby osiągnąć sukces, potrzebni są udziałowcy, którzy uwielbiają rywalizację przyszłych artystów, którzy zrobią wszystko dla osiągnięcia sukcesu w branży muzycznej — wytłumaczył, a Jimin zaczął obawiać się prawdziwego oblicza muzycznej kariery.

— Nie czujesz się źle, z tym że płacisz swoim ciałem za jakiekolwiek szanse? Jakby praktycznie wszyscy robią to, co ty, przez co twoje szanse są równe...

— Jestem tego świadomy, dlatego muszę starać się dwa razy bardziej. Być idealnym artystą i idealnie zostać zapamiętanym — odpowiedział. — Jeśli chodzi o to, czy czuję się z tym źle, to... Chyba przestało mnie to martwić po pierwszym konkursie — dodał. Jimin spojrzał na tańczącego Minjiego, myśląc nad słowami Taemina. Czy zrobił dobrze, rzucając obelgami w stronę prezesa? Czy zrobił dobrze, odrzucając go? I czy zrobił dobrze, zachowując dumę w konkursie, w którym trzeba zasłużyć na jakiekolwiek szanse? W końcu nie pozyskał żadnego poparcia w udziałowcach, nawet się nie fatygując się, aby ich poznać. Zagryzł się w niepokoju na dolnej wardze, nie wiedząc, czy jego marzenia i ograniczone ambicje mają szansę na wybicie się wśród konkurencji?

Price Of Dream | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz