✮Kim vs Jeon✮

986 107 30
                                    

Witam ^^/

Jimin z trudem przełykał bułkę, gdy w głowie wciąż chodziły słowa prezesa, który postawił na jego drodze wyzwanie. Z jednej strony nie chciał bardziej komplikować sobie życia, a z drugiej strony był Taemin... Zerknął w stronę stolika, przy którym siedział chłopak. Jimin obserwował go w milczeniu, podziwiając szczery uśmiech oraz entuzjazm, który był jego główną zaletą. Westchnął głęboko, zwracając tym samym uwagę Taehyunga, który oderwał wzrok z wyświetlacza telefonu. — Co tak wzdychasz? Czyżby z Taeminem szło dobrze? — pytał zaciekawiony, a Jimin oparł dłoń na policzku.

— Myślę, że idzie bardzo dobrze, ale... nic z tego nie wyjdzie  — wydął dolną wargę w zasmuceniu.

— Niby dlaczego? Przecież widzę, jak Taemin na ciebie patrzy i jak ty patrzysz na niego — zauważył, nie potrafiąc zrozumieć słów Jimina.

— Taemin mnie zaprosił, a ja się zgodziłem, ale... — przerwał, gdy jego wzrok utkiwł się w prezesie, który kierował się do wyjścia wraz z Jungkookiem.

— Ale co? — zapytał Tae, widząc, że chłopak się zaciął, przez co przeniósł wzrok w stronę drzwi wyjściowych. — Na co tak patrzysz? — spojrzał niepewnie na Jimina, gdy nie widział nikogo, na kim można byłoby utkwić wzrok.

— Prezes — szepnął, opuszczając wzrok.

— Co on ma do ciebie i Taemina?

— Nic nie ma, ale kazał mi dziś pójść na dodatkowe zajęcia Jungkooka... a przez to nasze wyjście się nie uda — wytłumaczył zrezygnowany. — Nie mam nic do ciężkiej pracy, ale nie lubię nikogo wystawiać, tym bardziej nie chciałbym Taemina, bo naprawdę mi się podoba — dodał.

— Jestem pod wrażeniem, przyjacielu — uśmiechnął się wesoło.

— To znaczy?

— Cieszę się, że dzięki Taeminowi zapomniałeś o byłym partnerze — odpowiedział, a Jimin odwrócił nerwowo wzrok.

— Sam mi to radziłeś.

— No wiem i dlatego się cieszę. Co do twojego wyjścia z Taeminem, to idź — oznajmił, zaskakując współlokatora.

— Co? Ale prezes mnie zabije, jak Jungkook powie mu o tym, że nie przyszedłem — powiedział niespokojnie.

— Zostaw to mi — chwycił za dłoń Jimina, który patrzył nieufnie w podstępne oczy Kim Taehyunga. — Zajmę się twoim zastępstwem.

— Ty?! 

— No ja — wyszczerzył się.

— Jak ty nawet nie potrafisz przyjść na normalne zajęcia, a co dopiero na dodatkowe — mruknął, patrząc nieufnie na chłopaka.

— A kto powiedział, że zamierzam dodatkowo się przemęczać? — uniósł w rozbawieniu brwi. — Ja tylko stworzę idealne alibi na twoją nieobecność. Ty będziesz dobrze bawił się z Taeminem, a ja dogadam się z trenerem, aby siedział cicho przed prezesem — oznajmił, a oczy Jimina wręcz zabłysły, słysząc podstępne plany współlokatora.

— Uwielbiam cię! — ucieszony, uśmiechnął się szeroko.

— Wiem, ja siebie też uwielbiam — przyłożył do piersi dłoń.

— Ale, jak przekonasz Jungkooka do milczenia? — zapytał niepewnie.

— Zostaw to specjaliście od trudnych spraw — rzekł dumnie. — Mam pewien pomysł, więc cokolwiek się stanie, nie gniewaj się na mnie, okej? — zapytał, spoglądając w niepewne oczy Jimina, który przytknął lekko głową.

Price Of Dream | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz