✮Okienko nad sedesem✮

886 93 53
                                    

~Witam ^^

Jimin nie miał wyjścia, jak wlepić oczy w kartę menu. Wolał nie reagować na słowa prezesa, który swoim zachowaniem robił mi papkę z mózgu. Niby jak miał uwierzyć w to, że tak wpływowy człowiek chce go przy sobie? No i jak miał zgadzać się na jego śmieszne warunki? Pod żadnym aspektem nie miał prawa mu rozkazywać.
— Nic nie powiesz? — zapytał.

— A co mam powiedzieć? Że śmieszy mnie pańskie zachowanie? — spojrzał mu w oczy, widząc niezadowolenie na twarzy prezesa. — Jeśli to miało zrobić na mnie wrażenie, to się panu nie udało — wysilił się na uśmiech.

— Ach tak? Z pewnością wolałbyś widzieć tu Taemina, zamiast mnie — skrzyżował ręce pod piersią.

— Zgadłeś — uniósł kciuki.

— Naprawdę... Nie powaliłem ci zwracać się do mnie nie formalnie — mruknął.

— Przepraszam...

— Powinieneś czuć się wyróżniony Park Jiminie. Nie każdy uczestnik ma szansę spędzić ze mną czas — rzekł dumnie. — Możesz już czuć się wygrany.

— Nic jeszcze nie zrobiłem, aby czuć się wygranym i wcale nie zależało mi na tym, aby się z panem spotkać — zauważył, a palce prezesa zacisnęły się w rozdrażnieniu. — Jakby nie patrząc, panu chyba bardziej zależało na tym...

— Milcz. To wszystko z twojej winy. Gdybyś się słuchał, nigdy nie musiałbym interweniować — rzekł niemiło. Jimin westchnął głęboko, widząc zdenerwowanie mężczyzny.

— Okej, to moja wina. Ale co pan zrobił Taeminowi?

— Nic mu nie zrobiłem — odpowiedział, a Jimin uniósł wysoko brwi. — Kazałem mu tylko napisać do ciebie i zostać w posiadłości, jeśli zależy mu na wygranej. Ja żądze, więc się nie sprzeciwiał — wyjaśnił, a Busańczyk pokręcił w niedowierzaniu głową. — Lepiej zamów coś sobie, ja stawiam — rzekł z obojętnością. Jimin nie potrafił nadążyć nad humorkami prezesa, jak i jego zachciankami. Zrezygnowany wrócił wzrokiem do karty menu, próbując wybrać dla siebie posiłek. Jednak nie potrafił na nic się zdecydować, widząc pokaźne ceny. Yoongi zwrócił się do kelnera, śmiało mówiąc, co chciał zamówić. Obydwoje spojrzeli wyczekująco na Busańczyka, który milczał, śledząc wzrokiem cennik. — Zamawiasz?

— J-Ja nie jestem głodny — zamknął kartę menu, wlepiając oczy na prezesa, który uniósł brwi.

— Przyszedłeś na kolacje, więc coś zamów — rzekł, wyczekując na decyzję uczestnika.

— Panie prezesie... Dla mnie to nie jest wygodne — opuścił głowę, nie czując się komfortowo, z tym że ma naciągać mężczyznę na ceny, które wynoszą tyle, co połowa jego wypłaty.

— Co niby nie jest dla ciebie wygodne, bo nie rozumiem?

— To wszystko jest bardzo drogie. Nie chcę pana obciążać — wyjaśnił grzecznie, a Min patrzył ze zdumieniem na Busanczyka, nie spodziewając się, że w takiej sytuacji, jak kolacja okaże skromność, której dawno nie spotkał.

— Dla niego to samo — zwrócił się do kelnera, który zapisał dla Jimina ten sam posiłek, co dla prezesa. Nikim spojrzał z zaskoczeniem na mężczyznę, pokręcając głową na boki, nie mogąc zgodzić się na to. — Już tak nie kręć głową. Ja cię tu zaprosiłem, ja stawiam. Nie przejmuj się kosztami, to nic dla mnie — rzekł z opanowaniem.

— Nie wystarczyłoby pójść do skromniejszej restauracji? Nie czuję się komfortowo, prezesie — szepnął.

— Niepotrzebnie. To moja ulubiona restauracja. Tylko tutaj jadam. Nie czuj się niekomfortowo. Kiedy uda ci się wygrać konkurs i staniesz się twarzą mojej wytwórni, zapomnisz o skromności — uśmiechnął się.

Price Of Dream | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz