~Witam^^
Jimin z szybko bijącym sercem opuścił łazienkę, gdzie po otworzeniu drzwi mógł ujrzeć Taehyunga, który gwałtownie odsunął się od drzwi. — J-Ja wcale nie podsłuchiwałem — wytłumaczył, unosząc obronnie dłonie.
— Jasne — pokręcił głową na boki. — Inyoup przyjechał i chce się teraz spotkać. Boję się — powiedział niespokojnie.
— Jak chcesz, to pójdę z tobą — powiedział pocieszająco.
— Powiedział, że mam przyjść sam, bez ciebie — rzekł, patrząc w oczy Taehyunga. — Muszę się z tym zmierzyć i go przeprosić za tę sytuację — dodał.
— Powodzenia — poklepał go po ramieniu. Jimin cicho podziękował Taehyungowi, gdzie udał się do wyjścia z pokoju, kierując się korytarzem w stronę głównego wyjścia z posiadłości. Opuszczając posiadłość, mógł ujrzeć przed bramą stojącego mężczyznę, do którego podszedł, stawiając niepewne kroki.
— Hej — przywitał go, gdy tylko przekroczył bramę. Otworzył szerzej oczy, gdy Inyoup bez słowa go przytulił. Stali tak przez dłuższą chwilę, a Jimin czuł, jak jego serce biło niespokojnie w piersi, nie wiedząc, jak odebrać zachowanie mężczyzny.
— Zmizerniałeś tutaj — rzekł, gdy odsunął się od młodszego, patrząc z troską w jego oczy. Ujął dłonią policzek Jimina, który spoglądał niepewnie w oczy byłego partnera. — Przyjechałem, żeby wszystko wyjaśnić między nami. Tamten telefon naprawdę mnie zszokował i nie wiedział, jak mam odebrać to zerwanie. Jednak przyjechałem, bo czuję, że naprawdę to nie jest koniec. Nie dam ci tak łatwo się mnie pozbyć, tym bardziej przez jakiegoś obcego chłopaka — powiedział, jak czuł.
— Wszystko ci wyjaśnię — szepnął, opuszczając wzrok. — Może lepiej się przejdźmy. Nie chcę, żeby ktoś nas zobaczył i zaczął gadać — zasugerował.
— Aż tak ostro tutaj macie? — uniósł w zdumieniu brew.
— Żebyś wiedział — odpowiedział, gdzie chwycił za dłoń chłopaka, udając się z nim w stronę parku.
W tym samym czasie stojący przed oknem w swoim gabinecie prezes przyglądał się z uwagą nieznajomemu mężczyźnie, który odszedł wraz z Park Jiminem. Widok, z jaką czułością się witali, spowodował, że zaczął powoli rozumieć, kim jest nieproszony gość. Zwilżył językiem wargi, czując się poddenerwowanym przez fakt, że Jimin odszedł z nim.
— Coś ciekawego tam widzisz? — usłyszał Jeona, przez co zwrócił się do niego.— Tak. Park Jimina — odpowiedział wprost.
— Szczery jesteś, nawet jeśli zachowujesz się, jak stalker — pokręcił głową na boki.
— Chodzi o to, że... — zatrzymał się, stanowczo kładąc dłonie na biurku, przed którym stał, patrząc z wyższością na kuzyna. — Poszedł z jakimś mężczyzną — dokończył, a Jeon uniósł wysoko brwi, zakładając nogę na nogę.
— I co z tego?
— To z tego, że nie wolno mu! — podniósł głos.
— Może robić, co chce ze swoim czasem. Nie jest z tobą związany, żebyś mu rozkazywał, a nawet jakbyś był, to i tak nic cię do tego nie upoważnia — rzekł, patrząc z niedowierzaniem w oczach na prezesa, który przechodzi nerwowo językiem po strukturze przednich zębów.
— Weź, mnie tu nie umoralniaj! — uderzył otwartą dłonią w mebel. — Sądzę, że to były partner Parka, który z jego głupoty i tchórzostwa nie zrozumiał, że kończy ich związek, a wiesz, że nikt nie może w tym konkursie być w związku! To jest święta zasada, jaka powstała przeze mnie. "Coś za coś" — rzekł stanowczym tonem.
CZYTASZ
Price Of Dream | Yoonmin
FanfictionMin Yoongi jest wpływowym producentem i właścicielem firmy MyG, który dla spełnienia marzeń głodnych sławy chłopcom organizuje przesłuchanie we własnej posiadłości dla przyszłych artystów. Nie trudno ukryć, że przesłuchanie sławnego producenta jest...