22.

1.8K 152 3
                                    

Hejka!

Jak wbijecie 20 gwiazdek pod tym rozdziałem, to piszę kolejny!

_________________________________________

*Yuto pov*

Kiedy ktoś położył się obok mnie, spanikowałem. Domyślałem się, że nie jest to żaden z bliźniaków, a Haruki leżał już od dawna pochrapując w drugim łóżku. Nie było więc innej opcji niż...

Nerwowo zaciągnąłem się zapachem leżącego obok mnie mężczyzny. Nagle wszystkie moje zmysły zaczęły wariować. Z trudem powstrzymywałem się, aby leżeć nieruchomo, udając, że śpię. Część mnie chciała uciekać jak najdalej od Asaia, jednakże druga błagała, aby ten wbił we mnie swe zęby. Chciałem, aby był blisko mnie, chciałem go dotknąć. Jednakże nadal miałem w głowie sceny z dzisiaj. Nadal się bałem.

Mój oddech był strasznie nierówny. Wystraszyłem się więc, że Asai mógł to zauważyć i domyślić się, że nie śpię. Z trudem skupiłem się na opanowaniu swojego oddechu. Trochę to trwało, jednak ostatecznie udało mi się uspokoić na tyle, aby mężczyzna mógł uwierzyć, że śpię spokojnie. Przez cały ten czas milczał, nie wykonując żadnych ruchów. Leżał bezczynnie, tuż przede mną, jednak bałem się otworzyć oczy. Nie byłem pewny tego, w jakiej pozycji aktualnie leży. Może również ułożył się na boku i teraz pilnie wpatruje się w moją twarz? Czy to możliwe, że wystarczy tylko jeden fałszywy ruch, aby odkrył, że nie zasnąłem? Że leżę obok niego bez sprzeciwu?

- Przepraszam - odezwał się nagle półgłosem.

Zdziwiło mnie to. Za co on przepraszał? Czyżby za ten incydent... Nie, nie musiałem przestać o tym myśleć. Wyrzucić to ze swojej pamięci na zawsze.

Jednak, skoro przepraszał... Czy naprawdę żałował? Czy bolało go to równie mocno co mnie? Najwidoczniej tak, ponieważ kiedy tylko przeprosił, poczułem, że się rozluźnia. Jakby spadł z niego jakiś ciężar. Oddychał spokojniej niż wcześniej. Najwidoczniej dźwiganie poczucia winy kosztowało go wiele energii.

Ostrożnie, aby nie zauważył, otworzyłem oczy. Wiedziałem, że ryzykuję, jednak musiałem na niego spojrzeć. Nie mogłem się powstrzymać. Potrzebowałem jego widoku. Jego głosu, zapachu i dotyku. Nie wiedziałem dlaczego tak na niego reaguję. Przecież znałem go dopiero drugi dzień. W dodatku był moim opiekunem. Miał zostać moim nowym tatą, a nie... Wcześniej czułem takie uczucie tylko raz. Tylko do jednej osoby. Był nim Haruki. Zauroczyłem się w nim na początku naszej znajomości, kiedy to trafiłem do sierocińca. Zostałem przeniesiony tam z innej placówki, więc czułem się zagubiony wśród nowych chłopców. Wtedy właśnie pojawił się on... Jednak te uczucie już dawno przeminęło. Haruki był teraz moim bratem, a leżący tuż przede mną mężczyzna zajął jego miejsce.

Asai leżał nieruchomo na plecach ze wzrokiem utkwionym w suficie. Wyglądał jakby o czymś myślał. Jego włosy były w nieładzie, jednak wydawał się tym nie przejmować. Z kamiennym wyrazem twarzy tkwił w bezruchu, oddychając powoli. Wyglądał niczym anioł, który ułożył się na chwilę na ziemi, aby odpocząć po długiej podróży przez światy. Swoim wyglądem oraz mądrością przewyższał wszystkich śmiertelników. Patrzył na nich z góry z lekką pogardą, lecz również ze współczuciem. Łudziłem się, że spośród tylu istnień, to mnie dostrzeże i wyróżni z tłumu. Doceni moją nędzną duszyczkę. Zaprowadzi w niesamowite, nieodkryte światy. Że zostanie ze mną na zawsze...

Nagle, Asai poruszył się. Wystraszony zamknąłem oczy. Nie chciałem, aby dowiedział się, że go obserwowałem przez cały ten czas. Bez słowa wstał z mojego łóżka i po cichu opuścił sypialnię.
Kiedy drzwi zamknęły się z cichym kliknięciem, ponownie otworzyłem oczy. Niepewnie dotknąłem miejsca, w którym niedawno leżał mężczyzna. Było jeszcze ciepłe i pachniało nim. Przysunąłem się bliżej jego zapachu i zamknąłem oczy. Zasnąłem natychmiast.

Po tym incydencie postanowiłem nie chować się już po kątach. Starałem się zachowywać normalnie, jednocześnie nie narzucając zbytnio Asaiowi swojej obecności. Zresztą, on również wydawał się lekko zdystansowany, lecz starał się, aby nasze życie toczyło się dalej.
Choć z początku szło nam ciężko, z czasem przyzwyczailiśmy się do swojej obecności. Zapomnieliśmy o złych wspomnieniach i po prostu żyliśmy jak z pozoru normalna rodzina. Mógłbym nawet śmiało stwierdzić, że moja relacja z Asaiem była bardzo dobra, jeśli miałbym oczywiście porównać to z naszym pierwszym dniem, ponieważ do normalnej relacji opiekun-dziecko, jaka powinna nas łączyć, było nam jeszcze bardzo daleko. Jednakże pomimo zachowywanego wciąż dystansu, nauczyliśmy się egzystować wspólnie, w jednym domu.
Tak właśnie minął nam pierwszy tydzień pobytu w tym niesamowitym miejscu.

_________________________________________

Kolejny rozdział bez większej akcji, poświęcony rozmyślaniom bohaterów. Mam nadzieję, że wam się podobał!

Jak widać, relacja Asaia i Yuto staje się coraz ciekawsza. A to dopiero początek!

(Chyba będę musiała nieco przyspieszyć z akcją, bo w przeciwnym wypadku, jeśli dalej tak pójdzie, to nie zmieszczę się w jednej części! Hah xD)

Do następnego! ;3

Białe Serca (yaoi) | aboOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz