3.

3.6K 176 17
                                    

*Asai Pov*

Obudziły mnie promienie słońca, wpadające przez balkonowe okno. Zaspany zasłoniłem twarz poduszką. Nienawidzę słońca... Oślepia i nadaje skórze obrzydliwie ciemny kolor. Ktokolwiek je wymyślił, zasługuje na śmierć.

Przewróciłem się na drugi bok. Satynowa pościel przyjemnie otulała moje ciało. Zakryłem się nią cały, pozwalając nieskazitelnej bieli odizolować mnie od reszty świata. Najchętniej zostałbym w łóżku i nigdy z niego nie wychodził.

Niestety nie mogłem sobie na to pozwolić.

W tym momencie zakląłem cicho, uświadamiając sobie, że mam dziś coś do zrobienia. Cholera.

Zerwałem się z łóżka i spojrzałem na zegarek. Dwunasta. Mogło być gorzej. Powinienem przynajmniej zdążyć przed obiadem. Wyciągnąłem z szafy pierwszą z brzegu koszulę i zarzuciłem na siebie. Czarne włosy związałem w mały kucyk, zostawiając przy tym kilka kosmyków, które zasłaniały lewą stronę twarzy. Po bokach zostawiłem kilka pofarbowanych na czerwono pasemek.

Lubię czerwień. Jest takim dumnym, egzotycznym kolorem. Dodaje człowiekowi powagi.

Zszedłem na dół po krętych, marmurowych schodach usytuowanych w centralnej części mojej willi. Po drodze podjąłem walkę z upartymi guzikami, które nie chciały ułożyć się na swoim miejscu.

Wszedłem do kuchni połączonej z jadalnią. Była elegancko urządzonym i przestronnym pomieszczeniem, w którym panował nieskazitelny porządek. Na ścianach wisiały obrazy oprawione w zdobione ramy, a pod ścianą stały sztuczne rośliny na niewielkich piedestałach. Samo przebywanie tutaj cieszyło oko.

Kyo siedział w środku, przy jednym z dziesięciu krzeseł otaczających stół z ciemnego drewna. Czytał gazetę.

- Twoja kawa jest przy ekspresie - powiedział, nawet na mnie nie patrząc. Jego szare oczy ślizgały się po papierze.

- Dlaczego mnie nie obudziłeś? - warknąłem w odpowiedzi.

- Towar nie ucieknie. Lepiej żebyś poszedł tam po południu, ale wyspany. Jeśli będziesz wyglądać jak sprane zwłoki, nikt z tobą nie pójdzie.

Myślałem nad jego słowami przez chwilę. W międzyczasie podszedłem do czarnego blatu i wziąłem do ręki szklankę z cappuchino. Część pianki zdążyła już opaść. Upiłem łyk. Była ciepła. Nie gorąca. Ledwo letnia.

- Racja, to nie spotkanie biznesowe. A ta kawa jest do niczego. Zrób mi nową - skwitowałem i opadłem na najbliższe miejsce siedzące. - I daj mi tą gazetę.

Kyo spojrzał na mnie znad gazety i uniósł brwi, ale nie zaprotestował. Doczytał artykuł, odsunął krzesło i podszedł do mnie, kładąc prze de mną stos papierów. Bezwartościowe plamy atramentu którymi można zająć myśli.

Gdy się odsuwał, jego dłoń delikatnie musnęła moje przedramię. Wzdrygnąłem się mimowolnie, a włoski na ręce stanęły mi dęba.

Był nieco bardziej umięśniony i silniejszy niż ja, ale wiedziałem, że nie stanowi zagrożenia. Oboje byliśmy injectorami co stawiało nas na równej pozycji. W dodatku był moim zastępcą i dłużnikiem, więc też moim podwładnym. Byłem jedyną osobą, której musiał słuchać, ale jednocześnie traktowałem go jako mojego wspólnika. Czasami nawet, można by rzec, przyjaciela.

Jednak mieliśmy zupełnie inne poczucie bliskości. Ja nienawidziłem być dotykany, nawet przez przyjaciół, a on... chociaż nie był natarczywy, zbliżał się do mnie kiedy tylko miał okazję.

Szum ekspresu, głośny acz kojący. Przewróciłem stronę. Nie było ani jednego artykułu godnego uwagi.

- Ominąłeś jeden guzik na brzuchu. - Kyo postawił na stole moją upragnioną kawę i sięgnął w moją stronę. - Daj, poprawię ci.

- Dam sobie radę - syknąłem, odtrącając jego rękę. Wyglądał na zranionego. Jaka szkoda.

- No nic. Zaraz przyjadą nowi kupcy, wracam do pracy. - Nim wyszedł, zatrzymał się w progu. - Powodzenia, szefie.

Przewróciłem oczami. Ten typ wie jak podnieść mi ciśnienie z samego rana. Chociaż, może to i lepiej. Przynajmniej jestem teraz bardziej obudzony niż po najmocniejszej kawie. Z tą myślą wypiłem mój napój będący jednocześnie śniadaniem, poprawiłem ubranie i wyszedłem z willi.

---------------------------------------------------------------------------------------------
Hejo!

Pierwszy rozdział z perspektywy Asaia! Też się cieszycie? :3
Starałam się pisać inaczej z jego POV żeby lepiej pokazać różnice między bohaterami. Myślę, że całkiem mi się udało!
Co o nim póki co myślicie? Jakim jest według was człowiekiem? Jestem ciekawa waszych opinii ^^

Białe Serca (yaoi) | aboOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz