*2

5 0 0
                                    

Spodziewałam się zamaskowanego zabójcy, toteż widok, ukazany moim oczom, zadziwia mnie tak, że biorę szybki, urywany wdech. Na środku pokoju znajduje się łóżko, podobne do mojego. Pościel leży zgnieciona na ziemi, a Ayodele leży na materacu. Nad mną klęczy umięśniona postać, chciwie całująca jej szyję. Siostra odsuwa głowę, ale coś musi ją hamować przed całkowitym uwolnieniem się od tej postaci, na pewno mężczyzny. Wiem, że Ayodele biegle włada łukiem i szkoliła się w samoobronie i z łatwością pozbyłaby się jakiegoś natarczywego adoratora.

Gdy mężczyzna śmiało wjeżdża dłonią pod podomkę siostry, wkraczam do akcji. Wyciągam kij zza pleców i staję w obronnej postawie, wystawiając zaostrzoną końcówkę kija w stronę napastnika.

- Ej! – krzyczę ostro. Mężczyzna leniwie odwraca twarz w moją stronę, a mi wyrywa się ciche „Oh!". Javyn! Moją wściekłość zagłusza zaskoczenie, jednak jest ono tak chwilowe, że już za chwilę wraca do mnie złość, sprawiając, że spinam kończyny. Moja ręka na kiju zaczyna drżeć, gdy robię krok w jego stronę.

- Niech będziesz pozdrowiony, Javynie – cedzę, ledwo wypluwając z siebie słowa tradycyjnego powitania na widok członka rodziny wodza. Zginam się w pogardliwym ukłonie, a potem daruję sobie grzeczności i dźgam kijem mężczyznę, który odważył się spróbować spać z moją siostrą.


Opowiadanie IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz