*11

2 0 0
                                    

- Wyzywam Cię do walki na kije! – oznajmiam głośno. Ayodele umyka w tłum, mrugnąwszy do mnie z wdzięcznością, a Javyn prostuje się i wyciąga swój kij zza pleców.

- Przyjmuję Twoje wyzwanie, Sabahi – mówi spokojnie. Tłum cofa się, zostawiając nam trochę przestrzeni. Javyn staje na środku, a ja zbliżam się do niego, wystawiając kij przed siebie. Podbiega do nas jeden z pomocników Shatsy i krzyczy głośno.

- Sabahi Mthembu zmierzy się z Javynem Sithole w walce na kije! Ludzie wydają z siebie podniecone okrzyki – w końcu Javyn jest popularny w wiosce jako syn wodza, a ja jestem uważana za jedną z najlepszych wojowniczek posługujących się kijem. Javyn patrzy na mnie lekceważąco, wystawiając kij przed siebie w tradycyjnym geście.

- Tylko żebyś tego nie żałowała – szepcze, tak, że tylko ja mogę go usłyszeć.

- Zrobię z Ciebie krwawą miazgę, Javyn – syczę, skupiając się. Rozluźniam spięte kończyny, poprawiam chwyt kija. Analizuję położenie przeciwnika, zastanawiając się z której strony najlepiej na niego napaść. Rozlega się okrzyk sędziego i ruszam do ataku.


Opowiadanie IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz