9.

3K 84 9
                                    

𝐷𝑎𝑑𝑑𝑦 𝐼𝑠𝑠𝑢𝑒𝑠 - 𝑇ℎ𝑒 𝑁𝑒𝑖𝑔ℎ𝑏𝑜𝑢𝑟ℎ𝑜𝑜𝑑

Jak Cass powiedziała - tak zrobiła. Odwołała wszystkie spotkania, a raczej przełożyła je na inny, dogodny dzień, rezerwując stolik w jednej z przytulnych, ulubionych kawiarni April na obrzeżach Londynu, do której jeździły jeszcze zanim jej matka poznała Draco. 

April niechętnie rano wstała z łóżka i leniwym krokiem podeszła do dużej szafy, wyciągając z niej czarne jeansy ze średnim stanem i bordowy top z długimi rękawami. Powoli ubrała się, a następnie zrobiła bardzo lekki makijaż, nie mając na niego w ogóle ochoty.

Wtedy biorąc trzy głębokie wdechy, April zeszła na dół do salonu, ściskając w swojej dłoni cienkie, skórzane ramiączko od czarnej, okrągłej torebki z cekinami, która mimowolnie obijała się o bok jej uda.

''Już jestem-'' brunetka powiedziała, rozglądając się po całym salonie.

''Draco właśnie pojechał do biura-'' Cass zamknęła laptopa, którego miała na swoich kolanach, odkładając go na szklany stolik przed sobą i wstając, utrzymując swój wzrok na zdezorientowanej April. 

''Chodźmy'' blondynka wyminęła córkę, która przymknęła swoje powieki i odchyliła głowę do tyłu, powoli odwracając się i idąc za swoją matką, która szybko wyszła z posiadłości, kierując się do samochodu na podjeździe. 

Cass przed wejściem do czarnego auta zdjęła ze swoich stóp czerwone szpilki, gestem dłoni i uśmiechem na utach zachęcając brunetkę do wejścia do samochodu.

Kiedy obie siedziały już na wygodnych siedzeniach, słuchając cichej muzyki rozbrzmiewającej z głośników, April oparła swoją głowę o zagłówek, tępo wpatrując się w widok za idealnie czystą szybą.

Nie miała ochoty, ani odwagi porozmawiać z siedzącą obok niej uśmiechniętą Cass. Jednak gdy już siedziała z nią twarzą w twarz, biorąc do drżącej dłoni filiżankę z gorącą herbatą, głośno odchrząknęła, krzyżując swój wzrok ze wzrokiem matki.

''Cóż- Bardzo cieszy mnie to, że dogadujesz się z Draco'' Cassandra zaczęła, upijając łyk swojej gorącej kawy z wysokiego, niebieskiego kubka. April sztucznie uśmiechnęła się i kiwnęła głową, w końcu biorąc duży łyk cieszy, którą powoli przełknęła.

''Nie jest między nami idealnie- Nie będę traktowała go jak ojca, jeśli chcesz to wiedzieć'' April cicho zaśmiała się, wzruszając ramionami.

''Nie oczekuję tego od ciebie, skarbie- W końcu on sam mógłby być dla ciebie jak brat, czyż nie?'' blondynka wpatrywała się w dziewczynę z małym rozbawieniem, przypominając sobie jej słowa, które mówiły, że Draco mógłby być równie dobrze synem Cass.

''Chcę ci powiedzieć, że- Że czuję się przy nim jak młoda, głupia nastolatka, która wpadła po uszy-'' Cassandra wzięła kolejny łyk cieczy, zawieszając swój wzrok na szybie, przez którą podziwiała piękny park naprzeciwko kawiarni z rozmarzeniem wypisanym na twarzy.

''Kiedy wracam po pracy do domu, jego jeden uśmiech potrafi sprawić, że ja znów czuję te motylki w brzuchu, rozumiesz?'' nagle zaśmiała się, wyglądając na szczęśliwą. 

April zaczęła mieć okropne wyrzuty sumienia - takie, które jeszcze nigdy wcześniej jej nie dopadły. 

''Nie czułam tego uczucia już od tak dawna. Kiedy twój ojciec nas opuścił, nie sądziłam, że zdołam spotkać osobę, którą pokocham tak bardzo jak jego- Może nawet i bardziej'' blondynka wzruszyła ramionami, a na wspomnienie o ojcu w oczach April stanęły łzy - jednak tylko na sekundę.

April razem z Cass nigdy nie wspominały o Michael'u. Zostawił je, gdy brunetka miała zaledwie pięć lat dla swojej nowej, pieprzonej rodziny w Stanach Zjednoczonych, decydując, że tak będzie najlepiej.

Cassandra była w nim bardzo zakochana - byli ze sobą od swojego szóstego roku w Hogwarcie, planując swoją przyszłość i ciesząc się każdą chwilą spędzoną ze sobą. 

Jednak kiedy urodziła się April, miłość Michael'a do Cassie prysła. Na samym początku próbował cieszyć się swoim dzieckiem i żoną, jednak po kilku latach zdał sobie sprawę, że on wcale nie kochał April, a jego małżeństwo już od dawna nie miało sensu.

Więc znalazł sobie kochankę, zrobił jej pieprzoną gromadkę dzieci i dopiero wtedy spakował swoje walizki, a na pożegnanie wykrzyczał do Cass jak okropna była i jak bardzo jej nie kochał przez te wszystkie lata po urodzeniu April.

''Widzę jak wiele dla ciebie znaczy'' brunetka smutno uśmiechnęła się, chcąc wykrzyczeć jej w twarz co robiła z Draco - jak cholernie chciała należeć do niego, jak chciała być kochaną przez niego.

Jak nie umiała się mu oprzeć, chcąc jak najbardziej cieszyć się każdą chwilą spędzoną w jego towarzystwie, mimo myśli z tyłu głowy, które mówiły jej jak bardzo popieprzona jest, oddalając ukochanego od swojej matki.

''Dobrze- Chodźmy, chcę cię jeszcze gdzieś zabrać'' kobieta odstawiła swój kubek na drewniany stół, wstając z krzesła i obserwując swoją córkę, która również wstała, podążając w ślady matki. 

Kiedy ponownie znalazły się w samochodzie, Cass odpaliła silnik i zabrała April do swojego ulubionego muzeum sztuki, gdzie lubiła przyjeżdżać w złe dni.

W muzeum obowiązywała całkowita cisza - żadnych rozmów, wyłączone telefony. Była to strefa wolna od hałasu, gdzie siedząc przed przeróżnymi obrazami można było porozmyślać nad rzeczami które nas trapią. 

Więc gdy tylko przeszły przez próg muzeum, rozeszły się w swoje strony, szukając czegoś interesującego. Cass udała się do obrazu, przy którym spędzała większość czasu tutaj, a April znudzona błądziła wzrokiem po każdej ścianie, szukając czegoś co przykułoby jej uwagę.

W końcu natrafiła na czarno-białą fotografię, ukazującą dwójkę półnagich, patrzących się na siebie ludzi - ważną rolę odgrywały tutaj ich oczy.

April dostrzegła w nich ogień, czyli pożądanie jakie do siebie czuli. Zaskoczyło ją to, jak agresywnie się na siebie patrzyli, jednak po chwili zaczęło być to dla niej bardzo znajome - ona i pan Malfoy.

Po rozmowie z matką zaczęła mieć silne wyrzuty sumienia, które w zasadzie gryzły ją już od pierwszego pocałunku z Draco, który sama zainicjowała. 

Ale patrząc na tego mężczyznę i kobietę na zdjęciu przed sobą uświadomiła sobie, że ona cholernie czuje taką samą agresję i pożądanie do mężczyzny swojej matki, które zastępowały poczucie winy.

Mimo tego jak bardzo Cass kochała Draco, chciała przy nim być - czuć na sobie jego delikatny, palący dotyk, jego miękkie wargi, które rozpalały ją do czerwoności i podniecały, przez co chciała powiedzieć mu, że może zrobić z nią co tylko zechce. 

Jego zaborczość, niewidoczna troska i nadopiekuńczość w pewnych kwestiach sprawiały, że nie mogła przestać o nim myśleć. Pociągało ją to, że był taki dojrzały, pewny siebie, doświadczony - mógł pokazać jej wszystko co tylko chciała.

Kiedy błądził swoją dłonią po jej ciele - czuła się jak w niebie, ale gdy tylko czuła jego palce w sobie, jego miękkie wargi muskające jej - spadała aż do samego piekła, które było o wiele lepsze.

Po tym już mogła przyznać, że Draco zawładnął jej myślami, uczuciami - po prostu nią


___
Chciałam ten rozdział poświęcić uczuciom Cass, opowieści o ojcu i ''daddy issues'' April. Mam nadzieję, że nie jesteście źli, że nie było Draco, ale w kolejnym rozdziale się wam odwdzięczę :)

𝑻𝑯𝑬 𝑬𝑫𝑮𝑬 𝑶𝑭 𝑳𝑶𝑽𝑬 | 𝒅.𝒎. (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz