~wymyśl coś co będzie źle ~

150 5 7
                                    


    W końcu usłyszałem jakiś szelest, skrzypienie podłogi? Wiatr ale był przytłumiony.. Czyli Napewno jestem w budynku... Nagle usłyszałem kroki i na nowo moje serce wybiło szalony rytm czaczy.

- I co z nim zrobimy ? To napewno on ?  Nie wygląda podobnie do opisu ....- usłyszałem narastający głos jak by ktoś właśnie wchodził do pomieszczenia w którym siedziałem, kroki kilku osób, dwuch ?  A może trzech ? 

- omawialiśmy już to .... Jak na razie będzie tu siedział później zabierzemy go do niego .... Wiesz że jest niecierpliwy .... Czeka już zbyt długo na tego chłopaka -  zmarszczyłem  brwi przechylając głowę, w bok,  jak by zaciekawiony ich słowami, kto na mnie czekał?  Kto chciał mnie zobaczyć ?  W mojej głowie aktualnie roiła się masa pytań na które w najbliższym czasie nie znajdę odpowiedzi,

- on jest dziewiecioogoniastym prawda? Powinniśmy go chyba uśpić ?  Co jak się wkurzy i zaatakuje - usłyszałem ściszony głos, widocznie jak by się czegoś bała, to była dziewczyna, po głosie  mógłbym wywnioskować, że boi się i jest dość młoda, zacząłem nagle kręcić głową w nadzieji że uda mi się zrzucić opaskę z oczu, by cokolwiek zobaczyć, ale przeliczyłem się, już po chwili poczułem na policzku mocne uderzenie i krzyk bym się nie wiercił, tym razem odezwał się mężczyzna, był starczy niż dziewczyna jego głos był poważny i złowrogi, wręcz czułem w nim chęć mordu. Przez uderzenie upadłem na materac na którym, siedziałem pachniał okropnie, stęchlizną, ogólnie w całym pomieszczeniu roznosił się podobny zapach, prawdopodobnie nie było tu okien, więc musiałem być pod ziemią

- jeżeli mogę zapytać ... Czego od mnie chcecie ? I o kim mówiliście? , kto na mnie czeka ? - zadałem kilka pytań, czego jak się mogłem spodziewać już po chwili pożałowałem czując ból w okolicach żeber, i brzucha to tak bardzo bolało , jak by ktoś właśnie, rozcinał mi skórę, jedno było pewne użyli czakry by wzmocnić swoje uderzenia i kopnięcia.

***

   Po cało nocnym szukaniu blondyna, nad ranem  wróciliśmy by złożyć raport. Nigdzie go nie było, to nie możliwe przecież by od tak się rozpłynął. Stanąłem przez starcem w białej  szacie z czerwonymi detalami oznaczającymi pochodzenie i władzę nad danym państwem, gdy tylko dostałem pozwolenie by przemówić od razu zacząłem tłumaczyć przebieg naszej misji

- Przeszukaliśmy teren do okoła wioski na odległość pięćdziesięciu kilometrów nie ma żadnych oznak by kto kolwiek obcy, zbliżył się do wioski, czy by Naruto ją opuścił to porwanie wygląda tak jak by w jednej chwili  Naruto został złapany, a po chwili zniknęli ...nie ma żadnych śladów ...naw....- nie dokończyłem słysząc że ktoś mi się wbija w zdanie - nawet ja nic nie znalazłem a jestem lepszym tropicielem niż Kakashi ....- spojrzałem na swojego przyzwańca, Pakkun siedział właśnie obok niej nogi  poprawiając łapą swój ochraniacz.

- Nie interesuje mnie to, Naruto ma się znaleźć ! Jeżeli wpadnie w niepowołane ręce, może stać się coś strasznego, Kyuubi  to nie przelewki, miejmy nadzieję że akatsuki go nie porwało. - spojrzałem na rozwścieczonego staruszka, a widząc jego spojrzenie na mnie, zmarszczyłem brwi rozumiejąc o co mu chodzi w pewnym sensie, miałem go pilnować, więc jak dopuściłem do tego że teraz muszę szukać tego dzieciaka ....

***

  Gdy w pokoju zapadła głucha cisza a moi oprawcy zostawili mnie w spokoju, od razu wszedłem, do swojego umysłu by zobaczyć się z kuramą przeszedłem szybko przez kraty, i usiadłem przy nim wzdychając ciężko, - i co teraz ? Wiem tyle że mam doczynienia z trójką ludzi ... Może jest ich więcej, ale nie wiem nie wyczuwam nikogo prócz nich .... Chcą mnie gdzieś zabrać, gdzie?  nie wiem ...jak zapytałem to widziałeś co się stało ....Kuramo powiedz mi co ja mam robić .... - zapytałem olbrzymiego lisa który leżał z przymkniętymi oczami dopóki się nie odezwał

-Jak na razie pozostaje nam czekać, zbyt wiele emocji w tobie buzuje, więc nie mogę przejść twojego ciała, bo to się źle skończy....oczywiście dla ciebie dlatego poczekajmy, i zobaczymy o co chodzi, a gdy zacznie się coś dziać lub będziesz w niebezpieczeństwie obronie cię...- lis otulił mnie swoim ogonem a na ten czyn przymknąłem oczy uspokajając oddech, nie pamiętam kiedy ostatnio rozmawiałem z tym sierściuchem, naprawdę mi tego brakowało, od  kąd mam Sasuke ... Właśnie ....ciekawe czy wie że, zniknąłem, i ciekawe czy kto kolwiek mnie szuka choć nie robił bym sobie dużych nadziei w końcu jestem wyrzutkiem i nikt mnie nie potrzebuje, pozatym każdy, ze mnie drwi ....

***

  Od rana chodziłem wkurwiony nie dość że Pinkie Pie za mną łaziła krok w krok, cały czas coś bablajac to jeszcze nigdzie nie mogłem znaleźć, Naruto przecież to nie możliwe by ten dupek mnie unikał. Stanąłem nagle wielce zdenerwowany a czując na sobie, a raczej na plecach uderzenie gdyż to Różowo włosa dziewczyna wręcz we mnie wpadła zapłakana jak nigdy - czy mogła byś się z łaski swojej odpierdolic od mnie !?  Nie sądzisz że skoro chcemy znaleźć Naruto łatwiej było by gdybyśmy się rozdzielili ? ...- starałem się być spokojny ale do niej się nie da być miłym, już wiem czemu Ino ją tak wyzywa gdy tylko się spotykają. Westchnąłem po chwili po prostu poszedłem w swoją stronę, nie zwracając uwagi na osobę za mną.

***

  - Lisie ... Jak myślisz po co jestem im potrzeby ? - zapytałem przyjaciela w sumie jedynego i prawdziwego, oprócz niego tak naprawdę nikomu nie ufałem, ale z drugiej strony, to że nie mam otaczających mnie ludzi do okoła to też plus .... Nie muszę się martwić i mogę  mieć treningi z kuramą kiedy chce, i to mi pasuje, może i ostatnio go zaniedbałem ale przecież, chciałem to zmienić. Po chwili dało się słychać cichutkie westchnienie z moich ust gdy nie usłyszałem odpowiedzi starszego domownika mojego ciała. Nagle usłyszałem  głośny trzask a raczej huk jak by kopnięcia w drewnianą powłokę drzwi, które prawdopodobnie ktoś otworzył z kopniaka

- wstawaj blondyneczko, czy raczej odmieńcu idziesz z nami !- usłyszałem nowy męski głos cóż jak kuramą powiedział na razie mam być grzeczny, więc się słuchałem, oczywiście wiedziałem że ten chytry lis coś kombinuje i prędzej czy później powie mi co mam robić - gdzie mnie zabierasz ?  - zapytałem, i ku mojemu zdziwieniu nie oberwałem za to co było bardzo dziwne bo przy każdym moim pytaniu wcześniej mnie bito

- w tym momecie ? Jedziesz z nami w pewne przyjemne miejsce, gdzie zajmą się tobą odpowiednio - usłyszałem po chwili ohydny, donośny śmiech tuż przy swoim uchu przez co się skrzywiłem. W tym momecie zastanawiało mnie tylko jak długo kurama każe mi czekać byśmy się stąd uwolnili .....


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejo hejo, wiem wiem, zostawiłem was bez odpowiedzi kiedy zamierzam wypuścić część dalszą ale !

Tak jest ale, musiałem się zastanowić co dalej, jak Naruto wybrnie z tego wszystkiego, kto go porwał, cóż wiele czasu minęło od kąd zaglądałem do tego ff i moje poglądy też się zmieniły .... Ale mam nadzieję że to także wam się spodoba i że nie jest jakoś sztywno drętwe,

P. S. Uwielbiam wasze komentarze, po prostu je kocham, i nie wiecie nawet jak poprawiacie tym humorek ❤️❤️

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 25, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

~Naruto~Dwa bijuu, jeden jinchuurikiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz