Scrabble

803 46 15
                                    

*Louis*

Następnego dnia, w piątek, Louis obudził się podekscytowany w ich pokoju w akademiku. Dzielił go z Liamem i Zaynem.. co czasem przynosiło szczęście, a czasem nie (jeśli to robili, to byli bardzo głośni. Zbyt głośni dla Louisa). Tak było na ich uczelni: alfy i omegi, a także alfy i alfy nie mogły być razem w jednym pokoju, cała reszta była mieszana. Jeśli miało się kolegę, albo chciało się być z innymi ze swojego stada, trzeba było poprosić dyrektora.. tak Louis trafił do miłosnych ptaszków.

To był ich uniwersytet: akademiki, aule i pokoje uciech. Oczywiście nie była to ich oficjalna nazwa, ale wszyscy studenci tak je nazywali; służyły do rui i gorączki. Chociaż większość studentów brała środki tłumiące (jak Louis) niektórzy nie brali, i cóż, wtedy znikali na tydzień co trzeci miesiąc, czasem przyprowadzając ze sobą innego wilka. Jeśli Louis widział, jak ktoś wchodzi do pokoju, chciał się roześmiać. Dlaczego ktoś miałby chcieć doświadczać rui czy gorączki, skoro miał tabletki? Okej, jego rodzice zmusiliby go do ich zażywania, gdyby nie chciał, ale on nie ma z tym problemu i tak nie miałby z kim tego spędzić. Więc uznał to za niedorzeczne.

- Nadal uważam, że to zły pomysł - mruknął Zayn do Louisa, po tym, jak omówił, bardzo szczegółowo, jak zły jest plan Louisa z tym całym Harrym. Wychodzili z pokoju, kierując się w stronę audytoriów.

- A ja uważam, że to doskonały pomysł - mruknął Louis, po czym nagle się zatrzymał. - To jest mój sposób. Mam okienko na pierwszej godzinie. Zamierzam odwiedzić Nialla Horana.

- Kim do cholery jest Niall Horan?

- To przyjaciel Harry'ego - Liam przewrócił oczami, po czym skierował wzrok na Zayna. - Zostaw to, kochanie. Wiesz, że Louis jest uparty jak cholera, nie będzie cię słuchał.

- Jestem tutaj - mruknął Louis - Ale tak, ma rację. A teraz wybaczcie mi, muszę uwieść omegę - po czym skręcił w prawo, gdzie, jak pamiętał, znajdował się pokój Nialla. Louis znał jednego z bet, który był współlokatorem Nialla, więc łatwo było znaleźć alfę. Gdy zobaczył odpowiednie drzwi, zatrzymał się przed nimi i zapukał.

- Wejdź - powiedział irlandzki głos, więc Louis wszedł do środka. Pokój był praktycznie taki sam jak pokój Louisa, tylko że miał inną pościel i rzeczy osobiste porozrzucane wszędzie. W pokoju były dwa łóżka (Louis domyślił się, że chłopcy są przyjaciółmi), szafy, szafki, biurko i drzwi do łazienki. Znalazł Nialla siedzącego na swoim łóżku, z laptopem i miską chipsów na kolanach.

- Hej - uśmiechnął się do blondwłosego chłopaka, starając się być uprzejmym. Niall uniósł na niego brew w pytającym geście.

- Hej, kolego. Co tu robisz?

- Domyślam się, że ty jesteś Niall.

- Yup, masz rację - Niall obdarzył go najbardziej szczerym i jasnym uśmiechem. Dlaczego ten chłopak jest taki przyjazny? Przecież on nawet nie zna Louisa. - A ty musisz być Louisem. Czego potrzebujesz, pączku?

- Skąd wiesz, że czegoś potrzebuję? Może po prostu chcę... pogadać - uśmiechnął się, ale nie przekonał nawet samego siebie.

- Nie wyglądasz na kogoś, kto chce tylko pogadać - zaśmiał się Niall. Jak on jest taki pozytywny? Gdyby ktoś wszedł do jego pokoju w takim stanie, Louis już by go uderzył w twarz.

- Dobrze, więc. Wiesz, że byłem naprawdę bliskim przyjacielem Harry'ego dawno temu, prawda? - drugi alfa przytaknął - A potem nasi rodzice nas rozdzielili. Cóż, już nie rozdzielają i... Myślę, że właśnie zdałem sobie sprawę, jak bardzo brakuje mi przyjaźni Harry'ego - daj spokój Louis gdzie twoje, umiejętności aktorskie! - Więc, czy możesz, nie wiem, może zaoferować, aby zaprosić mnie, dzisiaj wieczorem? Albo, po prostu cokolwiek, naprawdę. Wiesz, bo nie chcę być uznany za dziwnego lub cokolwiek, że po tak długim czasie po prostu go zapraszam gdzieś. Rozumiesz o co mi chodzi?

By Loved (By You) L.T & H.S ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz