9

71 7 2
                                    

Życie nigdy nie było łatwe, ale to co się teraz dzieje to po prostu istna katastrofa. Finn, Esther i Mikael kombinują jak mogą by dostać swoje, Deucalion chce mnie mieć w swoim stadzie, Elijah ma uraz po spotkaniu z matką, czarownice polują na Hope, a żeby było mało to jeszcze jakiś szaleniec składa ofiary z ludzi i właśnie zdarzyło się kolejne. Ledwo zdążyłam się umyć po treningu a zostałam wezwana do kliniki przez Stilesa. Założyłam szary komplet bielizny, czarną sukienkę z podwójnym zamkiem i do tego czarne kozaki na szpilkach.

Rozpuściłam włosy, przeczesałam dłonią i zeszłam na dół

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rozpuściłam włosy, przeczesałam dłonią i zeszłam na dół. Zgarnęłam woreczek krwi, spakowałam go do torebki, zabrałam kluczyki i wyszłam z domu zamykając go na klucz. Dobrze, że moje Camaro jest zawsze zaparkowane na podjeździe i mogę od razu ruszać w drogę. Torbę rzuciłam na miejsce pasażera i ruszyłam do kliniki. Oczywiście, kto by się tam przejmował przepisami? Tu nie ma czasu na bycie porządnym mieszkańcem Beacon. Zaparkowałam na tyle kliniki i weszłam od razu do środka.

- Kolejne morderstwo? -

- Jeszcze nie, ale szukam jakiegoś motywu dla tych zbrodni-

- Masz coś? -

- Tylko teorię-

- Mów wszystko co wiesz i nie pomijaj niczego-

- Sądzę, że te wszystkie symbole mają związek z druidami-

- Uważasz, że jakiś druid składa ofiary z ludzi? -

- Nie mieli z tym problemu-

- Ale to bez sensu. Druid z gaelickiego to mądry dąb, zgadza się Deaton? -

- Zgadza się. Druidzi celtyccy byli związani z naturą, żyli z nią w zgodzie. To byli filozofowie, naukowcy-

- A nie seryjni mordercy-

- Ten jak widać jest-

Naszą rozmowę przerwał telefon. Stiles odebrał a jego mina nie wyrażała zadowolenia.

- Jedziemy do szkoły-

Zapowiada się ciekawie. Wyszliśmy we trójkę z klinki. Stiles swoim Jeep'em a ja i Deaton moim.

- Ten kto to robi chyba nie bardzo pojmuje znaczenia druida-

- Nie jest jednym z nas-

- Może kiedyś nim był, ale coś mu się pomieszało i teraz morduje-

- To i tak niezgodne z naszą naturą-

- Wiem Deaton, wiem. Dowiemy się kto to robi i dostanie za swoje-

- Ty i tak dużo dla nas robisz. Powinnaś się skupić na swoich problemach-

- Na razie jest cisza, ale to cisza przed burzą-

Zatrzymałam się na szkolnym parkingu i udaliśmy się do klasy muzycznej, gdzie czekała na nas Lydia. Gdy tylko mnie zobaczyła przytuliła mnie. Była lekko roztrzęsiona swoim znaleziskiem i nie dziwie jej się wcale. Deaton zajmował się nagraniem a Stiles przeszukiwał szafki a mnie akurat zadzwonił telefon.

Same but still different [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz