Stanęłam przy stole, na którym znajdowały się plany jakiegoś budynku i przyjrzałam się im.
- Ukrywają się w banku-
- Jakie to żałosne i w stylu Deucaliona-
Odpowiedziałam synowi Szeryfa, nie odrywając się od planów.
- Niech zgadnę. Wasz plan to wysłanie kogoś kto bez problemu się tam wślizgnie i zrobi co trzeba-
- Tunel jest dość wąski, a żeby wejść do skarbca trzeba wybić dziurę w ścianie-
Poinformował Stiles.
- Czyli idealne zadanie dla naszego duetu Alfy i Bety. Na to zmarnowałam swój czas? -
Spojrzałam na nastolatka.
- Właściwie to...-
- Ja Wam nie jestem potrzebna. Dziewczynki same sobie poradzą-
Spojrzałam na wilkołaki i uśmiechnęłam się do nich.
- Prawda? -
- Właściwie to chciałem żebyś ty się tym zajęła. Poradzisz sobie z tym najlepiej-
- A to nie jest zbyt niebezpieczne zadanie dla kobiety? -
- Oczywiście, że tak-
Odpowiedział Scott a ja zwróciłam się do jego przyjaciela.
- No widzisz Stiles, ja odpadam-
- Przecież robiłaś bardziej niebezpieczne rzeczy-
- Dla naszego słodkiego Scott'a jestem tylko kobietą i nie ma znaczenia, że jestem silniejsza od niego-
- I starsza-
Wtrącił Peter, uśmiechając się.
- Tak to też, ale jak widać żadnego znaczenia żaden z tych faktów nie ma-
- Dlatego ja pójdę z tobą-
- Chyba się przesłyszałam. Ty chcesz iść ze mną? -
Spojrzałam na Alfę.
- Nie boisz się, że cię zabiję albo coś? -
- Nie. Miałaś nie raz okazję by to zrobić, ale nie zrobiłaś i udowodniłaś mi, że się mylę-
Stałam przez chwilę zszokowana jego słowami. Czy on właśnie przyznał, że się pomylił co do mojej osoby? Nie wierzę w to.
- Kim jesteś i co zrobiłeś z Derekiem Hale? -
- Nic-
Wzruszył ramionami a ja spojrzałam na jego wuja.
- Coś mu zrobiłeś? Ktoś mu zagroził? -
- Może po prostu zrozumiał, że przynajmniej w twoim wypadku źle zrobił, oceniając cię jako tą złą. Tak naprawdę nikt z nas nie wie, dlaczego jesteś jaka jesteś-
I kolejny szok.
- A ja i tak cię kocham Carmen. Choć przyznaję, potrafisz być przerażająco straszna-
- To jeszcze było nic, ale przepraszam, że Cię przestraszyłam. Nie taki był zamiar-
- Nie gniewam się-
Stiles się do mnie uśmiechnął i spojrzał na plany przed nami.
- To jak macie zamiar się przebić do skarbca? Poza tym, że trzeba do tego siły-
- Normalnie. Parę uderzeń i gotowe-
- Tam jest bardzo mało przestrzeni. Będzie jakieś pięć centymetrów-
CZYTASZ
Same but still different [ZAKOŃCZONA]
Hayran KurguOd starcia z Kanimą minęło trochę czasu. Oczywiście powrót do domu nie oznaczał spokoju, ale Carmen to nie przeszkadzało w żadnym wypadku. Po rozprawieniu się z czarownicami i po ataku wilkołaków wszyscy przechodzili żałobę na swój sposób. Oczywiści...