16

79 10 3
                                    

Na całe szczęście ulice świeciły pustkami i mój sprint nie zabije nikogo. Zatrzymałam się pod loftem i wysiadłam z auta. Zaciągnęłam się powietrzem i jedynie czyj zapach wyczułam to jakiegoś człowieka. Pobiegłam od razu za zapachem. Rana wymaga leczenia, więc szybka przekąska i mogę walczyć dalej. Dopadłam swoją ofiarę, użyłam perswazji, pożywiłam się, skasowałam ofierze pamięć i wróciłam pod budynek. Chłopcy już tu są, więc tylko mnie brakuje do kolekcji. Weszłam na górę i weszłam do środka zupełnie jak do siebie.

- Carmen, co tu robisz? –

Zapytał Alfa.

- Przyszłam poczekać na swoją ofiarę-

Spojrzał na mnie jak na ufo.

- Na twoją dziewczynę-

- Nie jest nią-

- Czyżby chłopcy Cię przekonali, że mam rację? -

Nic nie odpowiedział a to znaczy, że mam rację.

- Schowaj się, niedługo tu powinna być-

- W porządku-

Uśmiechnęłam się do niego, skierowałam się na kanapę, która była lekko spowita mrokiem i usiadłam tak by mrok mnie ukrył a wilkołak sam przeszedł do innego pomieszczenia. Nie trzeba było długo czekać aż się pojawi.

Derek

Jednak Carmen miała rację i to wszystko co się działo było związane z Jennifer a ja głupi dałem się jej omamić.

- Derek! Derek, jesteś tu? -

- Tutaj-

Wyszedłem do głównego pomieszczenia. Od razu rzuciła mi się w objęcia i jestem prawie pewien, że wampirzyca przewróciła na to oczami.

- Dzięki Bogu. Coś się stało na koncercie. W szkole. Muszę Ci po powiedzieć zanim ktokolwiek z nich Ci o tym powie-

Odsunęła się ode mnie a ja patrzyłem na nią ze spokojem. Ciekawe o czym chce mi powiedzieć.

- Kto? -

- Scott, Stiles, Carmen... będą mówić Ci różne rzeczy, w które nie możesz im uwierzyć. Musisz mi zaufać-

Nie ufam Ci. Straciłaś moje zaufanie.

- Zaufaj mi-

- O co chodzi? -

- Obiecaj, że mnie wysłuchasz-

Tyle niby mogę zrobić.

- Obiecuję-

Zapewniłem kobietę a ona mnie pocałowała. Carmen, zabij ją. Nie odwzajemniłem i wszystko zrozumiała.

- Oni już tu są, prawda? -

Spojrzałem w stronę chłopców, którzy po chwili wyszli zza ściany.

- Powiedzieli Ci? Powiedzieli, że to ja porywam ludzi? -

- Powiedzieliśmy, że to ty ich zabijasz -

A Carmen, gdzie? Rozmyśliła się?

- Oh, jasne. Składam ofiary z ludzi, podrzynam im gardła? Jasne, pewnie podczas przerwy obiadowej a dzięki temu przez resztę dnia mogę dalej uczyć angielskiego. To naprawdę, ma sens Scott-

- Gdzie mój tata? -

- Skąd mam to wiedzieć? -

Jennifer spojrzała na mnie z nadzieją oczach.

- Derek, powiedz mi, że nie wierzysz w to-

Spojrzałem na nastolatków.

- Wiesz co się stało z ojcem Stiles'a? -

Same but still different [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz