Zamiast być w drodze do Nemetonu, siedziałam w klinice i pomagałam w przygotowaniu trzech lodowych kąpieli, dzięki, którym nastolatkowie odnajdą Nemeton. Co za głupota.
- Lydia, ty ze Stiles'em-
- Carmen...-
- Tak, wiem. Możemy?-
Zapytałam podwijając rękawy swetra. Weszli do środka a ja musiałam przytrzymać Scott'a pod wodą. No i zostało czekać.
- Co ty taka nie spokojna?-
- Bo marnuję tylko czas. Siedzę tutaj a już dawno mogłabym ich wyciągnąć-
- Elijah nadal się nie odezwał?-
- Nie i nie wiem w jakim jest stanie. Jeśli został przebity to pozostali są spanikowani, chyba, że Chris im wyjaśnił co się stało-
- Carmen, telefon-
Odezwała się rudowłosa. Odebrałam od razu, nawet nie sprawdzając kto dzwoni.
Tak?
Dotarłaś do nich?
Nie
Dlaczego?
Bo siedzę w klinice
Po co?
Uparli się . Nie przegadasz i tyle
Mam przyjechać?
Nie, nie trzeba
Jesteś pewna?
W razie czego Isaac skręci mi kark
Nie podoba mi się to rozwiązanie
Mnie też nie, ale nic nie zrobię z tym faktem
Nie powinnaś była wracać
Ciekawe kto by uratowała wasze tyłki?
Poradzilibyśmy sobie
Kol tak samo mówił i jak widać bawi się z Przodkami
Jesteś niemożliwa wiesz?
Za to mnie kochają. Nie zamartwiaj się tak
Ja się nie martwię, jestem spokojny
Oczywiście. Odezwę się później
Rozłączyłam się a gdy odwróciłam się do reszty, na twarzy Lydii widniał wielki uśmiech.
- Ani słowa Lydia-
Warknęłam ostrzegawczo.
- Dlaczego powiedziałaś, że Kol bawi się z Przodkami?-
Zapytał druid.
- Kol zawsze żałował, że jest wampirem a gdy nadarzyła się okazja zarwał pakt z diabłem-
- Esther?-
- Zgadza się. Próbował powstrzymać Finn'a i przypłacił to klątwą. Jedynie co się nie spełniło, to to, że w chwili śmierci nie był sam-
- Kol był Ci bliski, prawda?-
- Właściwie to jak starszy brat a zarazem najlepszy przyjaciel-
Może i zachowywał się często dziwnie i był najdzikszym z Mikaelson'ów, ale i tak go kochałam jak własnego brata, którego nigdy nie miałam. Właściwie to dzięki Klaus'owi mam jakąkolwiek rodzinę, która za mnie zginie a ja za nich.
- Ile to potrwa?-
- Nie mam pojęcia-
Świetnie.
- Opowiesz nam coś o twoim przyjacielu?-
CZYTASZ
Same but still different [ZAKOŃCZONA]
Fiksi PenggemarOd starcia z Kanimą minęło trochę czasu. Oczywiście powrót do domu nie oznaczał spokoju, ale Carmen to nie przeszkadzało w żadnym wypadku. Po rozprawieniu się z czarownicami i po ataku wilkołaków wszyscy przechodzili żałobę na swój sposób. Oczywiści...