W poprzedniej części:
-(..)Wiesz co? Mam cię dość. Żegnaj
- Ale Ana...
/////////////////////////////////
Pov.Mirabel
- Camilo - powiedziałam - wiesz może gdzie jest Ana?
- Erm... No... niby tak ale jednak nie...
- Coś ty znowu przeskrobał
- Hihihi... bo ona... u-uciekła...
- Aż tak ją zdenerwowałeś ze aż uciekła? O mój Boże hahaha🤣 A tak serio to gdzie jest?
- Ale ja nie żartowałem... naprawdę uciekła
- Super... Dolores może mi pomoże
- No właśnie chyba nie...
- A co? Z Mariano gdzieś wyskoczyła czy co?
- Z-zamknąłem ją w pokoju za pomocą krzesła...
- IDIOTO ZACHOWUJESZ SIĘ GORZEJ NIŻ ANTONIO A JESTEŚ OD NIEGO STARSZY O 10 LAT... mam pomysł idziesz ze mną, zamieniasz się w Luise i uwalniasz swoją siostrę - po czym wzięłam go za ucho i ciągnęłam za sobą ( ja: cudownie to wymyśliłam 🤣)
- Ała... to boli
- miało boleć- powiedziałam - a teraz rób to co ci mówiłam
- A wy co robicie? - zapytała Dolores z zaskoczenia przez Camilo zamienił w kilka przypadkowych osób
- DOLORES PRZESTRASZYŁAŚ MNIE- krzyknął Camilo
- Naprawdę? Nie wiedziałam ze z ciebie takie strachajło... w każdym razie, Mirabel słyszałam ze nie możesz znaleść Any co nie? Wiec jest ona u Ciebie w pokoju i...chyba się pakuje? Nie jestem pewna...
- O matko - powiedział Camilo po czym zaczął biec w kierunku mojego pokoju
- TEN CAMILO... GORSZY OD DZIECKA....
Pov.Ana
Mam dość tego wszystkiego... nie dość ze Camilo mnie okłamał to jeszcze mnie tak denerwuje ze szok... może poszukam innej rodziny która mnie przygarnie, albo będę mieszkać na ulicy do osiemnastki... na pewno nie wybieram się do żadnego sierocińca...
Nagle z naszyjnika Any wyskoczyły duchy jej rodziców
- Słonko- powiedział duch mamy- wiesz jaki dzień jest jutro?
- Nie, nie wiem a poza tym mnie to nie interesuje...
- Nie interesują cię nawet twoje urodziny?
- Przecież Mirabel ma jutro urodziny...- odpowiedziałam - dziwne... ( ja: Mirabel chyba już miała urodziny ale w tej książce nie miała)
- Skarbie słyszeliśmy ze jutro ma się wydarzyć coś niesamowitego. Coś co zmieni twoje życie na zawsze... to do zobaczenia jutro
- Ale chwila. Zaczekajcie- i duchy zniknęły- O co im chodziło? Muszę pójść do tio Bruna
TIME skip ( 10 minut )
- ALE DLACZEGO NIE MOŻESZ MI TEGO POWIEDZIEĆ?! - krzyknęłam
- To ma być niespodzianka... a nie chce ci jej psuć swoimi głupimi przepowiedniami...
- Ale one wcale nie są głupie- powiedziałam - a powiesz mi chociaż czy ta wizja była pozytywna czy negatywna?
- Wolałbym nie - odpowiedział - z resztą jutro się dowiesz... to pa
- pa?
Cdn
//////////////////////////////////Nie, wena wciąż mi nie wróciła ale chce mieć już to wariatkowo ( czyt. Książkę) za sobą
Bayyy ♥️