W poprzedniej części
- Co to za naszyjnik?- spytała Mirabel
- Eeee... - powiedziałem
/////////////////////////////////
Pov.CamiloNo i pieknie... Co ja jej teraz powiem? Ze jest magiczny i ble ble ble... Przecież mi nie uwierzy.... A poza tym nie powinienem wiedzieć do czego on służy... Hm... O mam pomysł....
- Camilo jesteś żyjesz czy już um@rłeś
(@-a)?- pytała zniecierpliwiona Mira- Żyje żyje...- zacząłem swój szatański plan (ja: nie wiem jak to brzmi, czy dobrze czy nie ale ja się z tego aktualnie śmieje 🤣)
-Mira...- kontynuowałem - A czy twoja mama umie wybudzać ludzi ze śpiączki?- No chyba tak, a co? Chcesz uratować Ane jak jakiś książę z bajki?
- CZY WY NAPRAWDĘ NIE POTRAFICIE O NICZYM INNYM ROZMAWIAĆ?! - wkurzyłem się...
- Dobra już dobra bo zaraz twoim darem będzie ogien a nie zmiennokształtność 🤣
- Hahaha bardzo śmieszne...
TIME SKIP (w drodze do szpitala)
- Szybciej ciociu
- Szanowny siostrzeńcu ja jestem już po pięćdziesiątce i nie umiem tak szybko biegać jak dzisiejsza młodzież...
- CIOCIU 🥺
- No co? Idę najszybciej jak potrafię...
TIME SKIP (w szpitalu)
Tia Julietta poszła spytać jak tam z Aną a ja do niej poszedłem bo nie miałem nic lepszego do roboty.
Biedna wciąż spała... zrobiło mi się jej żal...( ja: to Camilo ma uczucia? [sarkazm])
Nie wiem kiedy usnąłem...
Po kilku godzinach obudził mnie jednak zaspany głos Any...Cdn
—————————————————-
Ja wiem ze dzisiaj bardzo krótki rozdział ale muszę lekcje przepisać... Jutro nowy rozdział pewnie w takich godzinach jak zazwyczaj....Pytania?———————————>
Miłego dnia / wieczoru / nocy
Bayyy
( 240 słów )