22 Potrójna randka

1.6K 112 21
                                    

Do czasu wyjazdu na święta nic się nie zmieniło w kwestii miejsc przy stole Slytherinu. Dziewczyny były wniebowzięte. Chłopcy chyba mniej, ale Severus mimo wszystko zauważył pewien spadek napięcia. I przy stole i na zajęciach jego Ślizgoni zachowywali się prawie jak wcześniej. Poza tym, że między chłopcami siedziały dziewczyny. Na zajęciach z Gryfonami również pracowały pary mieszane. Nic nie mówił. Po co. Jeśli to im pomaga. Znów widział nieme uwielbienie w oczach Malfoya i Zabiniego gdy rozmawiali z Harrym. Specjalnie „zapomniał" dać Harremu wcześniej eliksir na dobry sen, by mieć pretekst do odwiedzenia pokoju wspólnego. Wszedł z nieprzeniknioną miną, gotowy na wszystko. To co zobaczył poprawiło mu humor. Jego syn na kanapie. Co prawda nie leżał, ale zawsze. Siedział wygodnie a po obu jego stronach nieodłączni biało - czarni. Tuż obok bliźniacy czarujący odznakę prefekta. Ciekawe czyją?

- Udało się! - krzyknął jeden z nich.

- Zobacz Harry - drugi rudzielec podał odznakę młodemu Snapowi, a ten się roześmiał.

- Myślę, że Percy się ucieszy - powiedział oddając ją.

Snape zdążył zauważyć, że napis zmienił się na „Pierdek naczelny".

Harry podniósł wzrok i zobaczył ojca.

- Cześć profesorze.

- Wypij przed snem - powiedział podając mu fiolkę.

- Dziękuję - wziął eliksir i schował do kieszeni - Coś jeszcze?

- Nie, dobranoc.

*****

Dom był pięknie świątecznie udekorowany. Państwo Walsh postarali się, aby panicz Harry był zadowolony. Gdy przybyli było już napalone tak, że w środku było przyjemnie ciepło, chociaż na dworze szalał sztorm. Rozpakowali się i cały następny dzień cieszyli się ciszą. Teraz siedzieli w salonie przy kominku. Severus nie wspominał słowem o ostatnich wydarzeniach. Był ciekawy, czy Harry rozpocznie rozmowę na ten temat. W międzyczasie omówił wszystko również z Lucjuszem. Niepokoiło go tylko możliwe zachowanie kundla Blacka. Co prawda Remus przysłał sowę, pisząc, że poważnie podszedł do tematu i obiecał się zachowywać na poziomie. Mistrz Eliksirów spojrzał na zegarek.

- Harry, co powiesz na wieczorne wyjście?

- Nie mam ochoty iść nad morze podczas takiego sztormu.

- No dobra, to wstawaj. Idź pod prysznic, a ja przygotuję ci ubranie.

- Umiem sam sobie..

- Wybacz, ale jestem pewny, że dzisiaj potrzebujesz pomocy przy wyborze. No wstawaj. Zostało niewiele czasu.

- Co ty wymyśliłeś?

- Nic specjalnego. Załóż na siebie to co będzie na łóżku - powiedział nieco złośliwie przypominając sobie sytuację z końca ich pierwszych wakacji.

Gdy syn zniknął w łazience na dole ojciec wszedł na górę. Jednak dobrze, że mam łazienkę przy sypialni - pomyślał. Po kwadransie zadowolony oceniał swój wygląd w dużym lustrze. Oczywiście ubrał się w swój ulubiony, czarny kolor. Obcisła, bawełniana góra eksponowała szczupłą, ale ładnie wyrzeźbioną klatkę piersiową i mięśnie ramion, a szyte na miarę spodnie wydłużały nogi. Wydawał się jeszcze wyższy niż w rzeczywistości. Poszedł do sypialni chłopca. Zapukał do drzwi.

- Jesteś gotowy?

- Chyba tak - usłyszał niepewny głos - jak chcesz to wejdź.

Nie spodziewał się takiego efektu. Wiedział, że Harry wkrótce kończy 14 lat, ale szaty szkolne doskonale ukrywały sylwetkę. Stwierdził, że chłopak sporo urósł. Nie był taki wysoki jak on, ale ma jeszcze czas by urosnąć. Jego ciało zaczęło nabierać miłego dla oka, męskiego kształtu, chociaż nadal był bardzo szczupły. Właściwie to tylko zaleta - stwierdził. Harry wyglądał rewelacyjnie w ciemnozielonej koszuli z delikatnymi, srebrnymi zdobieniami na kołnierzyku i mankietach. Czarne jeansy podkreślały kształt. Czarne włosy lśniły, podobnie jak oczy, których kolor wspaniale współgrał z kolorem koszuli. Syn z niedowierzaniem patrzył na ojca.

Deja vuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz