41 Dwóch Snapów

1.7K 85 37
                                    

- To opowiedz jeszcze o sklepie Weasleyów - powiedział Syriusz.

- Wynajęli sobie cały dom w Hogsmeade. Na dole mają chyba trzy czy cztery pomieszczenia przeznaczone na sklep, a na górze całkiem przyjemne mieszkanie. Już pierwszego dnia po otwarciu mieli klientów. Jak nadal będą mieli taki ruch to szybko się rozkręcą. Cieszę się , że na otwarcie przyjechał Hound. Prowadzi z rodzicami sklep w wiosce, w której mieszkają czarodzieje i charłacy, chcą kupować trochę magicznych dowcipów i sprzedawać u siebie, bo tam nic takiego nie ma.

- A ty, co planujesz, bo znowu świetnie zdałeś egzaminy?

- Przecież wam już mówiłem, zostaję w Hogwarcie.

- Jesteś pewny? Bo wiesz, jakbyś chciał, mógłbyś mieszkać ze mną.

- Wiem i dziękuję Syriuszu, ale chyba bym się nudził. Zresztą już wszystko jest ustalone. Cieszę się, że Remus ma pracę.

- Och, nic mi nie mów. Tyle razy mu tłumaczyłem, że nie potrzebuje tego, ale się uparł. Durny wilkołak. Przecież zapewniałem mu wszystko.

- Z całą pewnością, ale on ma swoją dumę i nie chce być twoją utrzymanką.

- Ale mógł być.

- Ale nie chciał.

- Nie kłóć się ze starszym .

- Może starszy, ale to nie znaczy, że mądrzejszy.

- Ty gnojku - Syriusz zerwał się z krzesła i zaczął gonić uciekającego Harrego. Wreszcie go dogonił.

- Teraz załaskocze cię na śmierć.

- Nie, puść mnie - wołał Harry śmiejąc się i próbując się uwolnić.

- To cię zaliżę - i Black zmienił się psa, zaczął głośno szczekać i podskakiwać dookoła chłopaka.

Zaczęli gonitwę od nowa. Wreszcie padli na dywan w salonie.

- Nigdzie się tak nie śmieję , jak u ciebie - powiedział Harry leżąc na dywanie z rozłożonymi rękami.

- Miło mi to słyszeć, że chociaż u mnie się śmiejesz - odpowiedział mężczyzna - mówiłeś, że spotkałeś się z Petunią?

- Tak, zawiozłem jej dwa kociołki i nauczyłem ją kilku łatwych eliksirów. Na drobne rany i uspokajający. Ten drugi jej się teraz bardzo przyda.

- Jak się czuje Vernon?

- Cały czas jest w szpitalu, ale lekarze nie dają mu szans. Można by go uzdrowić, przynajmniej na tyle, żeby mógł się poruszać, ale znasz go. Zresztą, może lepiej. Wylew był bardzo rozległy, połowę ciała ma sparaliżowaną. To przez jego otyłość. A teraz jeszcze miał zawał. Ciotka została sama, bo Dudley chodzi szkoły z internatem. Jak się nauczy warzyć niektóre eliksiry, będzie je mogła sprzedawać. Rozmawiała już w sklepie zielarskim, zaniosła kilka próbek, które razem przygotowaliśmy. Byli zachwyceni i chcą od niej kupować kosmetyki ziołowe. To jest proste, nauczę ją. Nie będzie się nudzić.

Usłyszeli zamek przy drzwiach. Syriusz zerwał się na nogi

- Remus wrócił! - wołał zbiegając po schodach - Remi, jesteś, tak bardzo za tobą tęskniłem!

- Nie było mnie tylko pięć godzin.

- To dla mnie jak wieczność. Dobrze że już jesteś - mówił tuląc mężczyznę.

Harry cieszył się widząc tą radość. Za każdym razem, kiedy Lupin wychodził do pracy Black za nim tęsknił. A wilkołak bardzo sobie chwali pracę w schronisku dla zwierząt. Zainteresował się tym po przygarnięciu bezpańskiego Chrisa. Dobrze dogadywał się ze zwierzakami.

Deja vuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz