15 Młody Pan

3K 132 75
                                    

- To może się dowiem, gdzie byłeś z Weasleyami? - odezwał się profesor, przerywając czytanie, gdy siedzieli po kolacji w jego komnatach.

- Na spacerze, przecież wiesz.

- Jakoś nie widziałem, żebyście wychodzili ze szkoły.

- Śledzisz mnie? Śmieszne.

- Pilnuję, żebyś nie napytał sobie biedy. Na 3 piętrze też cię nie było. Natomiast znowu był tam Quirrell.

- Spokojnie, jeszcze nie wie, jak uśpić Puszka. A gdyby przyszło ci do głowy, by zmienić zagadkę, tak żebym jej nie rozwiązał, to się nie kłopocz. Ale gdybyś jednak uparł się to zrobić, to weź ze sobą eliksiry wejścia i wyjścia, bo tamte nie są już takie skuteczne - mówiąc to uniósł w górę książkę, którą kończył czytać.

- Na Merlina - Snape zbladł - co zrobiłeś?

- Dodałem to i owo, tak by można było wejść w płomienie w poczuciu bezpieczeństwa, ale by już nie można było z nich wyjść. Nie czytałeś? Koniecznie musisz, świetna książka.

- Spójrz mi w oczy - zwrócił się Snape stanowczo do syna.

Harry spojrzał na ojca i uwolnił magię, tak by otoczyła go przyjemnym ciepłem.

- Nie rób tego teraz - powiedział profesor załamującym się głosem.

Harry uwolnił nieco więcej magii i ojciec przymknął oczy.

- Czego się chciałeś dowiedzieć? - spytał Młody Pan.

Odpowiedziała mu cisza. Zaczął więc zdejmować magię z mężczyzny i powtórzył pytanie.

- Czego się chciałeś dowiedzieć? Powiedz.

Ojciec otworzył oczy i powiedział.

- Jesteś okrutny.

Harry roześmiał się i znów uwolnił magię. Po chwili znów ją zabrał.

- No powiedz - spytał już łagodnie - czego się chciałeś dowiedzieć?

- Już niczego - usłyszał zrezygnowaną odpowiedź.

Wstał więc z fotela pokazując ojcu trzymaną książkę.

- Będziesz czytał, czy odłożyć na półkę?

- Już czytałem - warknął.

Harry podszedł do biblioteczki i wybrał kolejną książkę. Snape zerknął na okładkę.

- Poczekaj chwilę.

Podszedł do syna, wyjął mu książkę z ręki i odłożył na półkę. Popatrzył uważnie na zbiory i sięgnął ręką po inną.

- Tą już czytałem

Snape zawahał się i znów sięgnął ręką.

- Tą też.

- I tą również.

- Tą dwa razy.

- To której nie czytałeś? - spytał zdenerwowany.

- Tej - odpowiedział Harry sięgając po książkę, którą przed chwilą odebrał mu ojciec.

*****

Po śniadaniu udali się oczywiście na eliksiry. Sztuczki ze szlabanem nie były już potrzebne więc Harry wszedł razem ze wszystkimi do klasy. Usiadł razem z Draconem, lecz usłyszeli tak dobrze znajomy głos.

- Pan Malfoy będzie pracował sam.

Profesor chodził po klasie ze swoją zwykłą miną. Już wiedzieli, że dyrektor zachował dla siebie to, że Harry jest synem Snapa, więc jak na razie wiedzieli tylko Ślizgoni.

Deja vuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz