Koło fortuny oznacza nadchodzącą zmianę. Może zmienić nasze przeznaczenie na lepsze lub gorsze, lecz przy tym otwiera przed nami nowe możliwości. Koło przypomina, że nikt nie będzie na szczycie wiecznie, ale także, że nie każda sytuacja jest beznadziejna.
Taehyung miał mało czasu na jakiekolwiek przemyślenia i podjęcie decyzji. Gdy wstępny szok minął, Jungkook ruszył w kierunku Namjoona, a jego wyraz twarzy wskazywał, że bynajmniej nie robił tego, by go przytulić. Na dojście do tego, czy Namjoon pomagał Donghunowi, czy też był ofiarą jego intrygi, przyjdzie jeszcze czas. Ale żeby wyciągnąć z niego jakiekolwiek informacje, potrzebowali go żywego, a starcia z tak wściekłym Jungkookiem mógł nie przeżyć. Kiedy Jungkook go mijał, Taehyung złapał go od tyłu za ramiona i przyciągnął do siebie.
- Uspokój się - poprosił spokojnie, aczkolwiek stanowczo. Jungkook spróbował wyrwać się z jego uścisku, ale Taehyung mocno go trzymał. - Guk. Spokojnie. Nie wyciągaj pochopnych wniosków.
Podczas, gdy Taehyung uspokajał Jungkooka, Rogue uważnie obserwowała Namjoona. Jego mowa ciała dużo zdradzała. Stał wyprostowany, rozluźniony, w ogóle nie wydawał się zaskoczony reakcją Jungkooka. Nie spodziewał się miłego powitania. Musiał doskonale zdawać sobie sprawę z tego, jak jego pojawienie się w Afterlife zostanie odebrane. Jako jedyny nie ucierpiał w wyniku planu Donghuna. Oczywistym było, że zostanie posądzony o współpracę z nim. Przyszedł się wytłumaczyć, tyle Rogue wiedziała na pewno. Nie potrafiła jednak ustalić, jak było naprawdę. Frustrowało ją to. Zwykle wiedziała, co ktoś chce jej powiedzieć zanim w ogóle przechodził przez próg. Namjoon wziął ją z zaskoczenia.
- Albo nie byłeś wspólnikiem Donghuna, albo ufasz swojemu talentowi kłamania w żywe oczy - stwierdziła, unosząc jedną brew. Namjoonowi nawet nie drgnęła powieka. Był pewny siebie. - Nie ma innej opcji. Jestem ciekawa, która z nich jest prawdziwa.
- Jeszcze tego nie wiesz? - Namjoon udał zdziwienie. Pomimo szczerych chęci, nie udało mu się jednak zdenerwować Rogue. Fixerka tylko lekko się uśmiechnęła. - To do ciebie niepodobne. Wszyscy mi mówili, że Rogue Amendiares wie wszystko. Zastanawiałem się, czy w takim wypadku w ogóle jest sens tutaj przychodzić.
- Jak będziesz milszy, to może ci nawet uwierzę. Na razie jedynie sobie grabisz, a jeszcze nic istotnego nie powiedziałeś - ostrzegła Rogue, krzyżując ramiona na piersi. Spojrzała na Taehyunga, wciąż powstrzymującego Jungkooka przed rozerwaniem Namjoona na strzępy. - Ostatni raz widzieliśmy się przy wieżowcu. Mówiłeś, że Namjoon zawiózł cię do tego nomadzkiego lekarza. To prawda?
Nic takiego nie mówił. Nie jej. Ona i Namjoon jako jedyni znali prawdę. Taehyung cieszył się, że Jungkook był do niego odwrócony plecami i nie widział jego zdziwionego wyrazu twarzy. Rogue idealnie wstrzeliła się w jego narrację. Nawet nie chciał się domyślać, skąd zna tą historię, skoro opowiedział ją tylko Jungkookowi, i to nie w całości. Może Claire podsłuchała, może ktoś inny. To nie było ważne.
- Prawda. Gdyby tego nie zrobił, to teraz by mnie tu nie było - przyznał, patrząc w oczy Namjoonowi. Graj razem z nami, błagał w myśli. Najemnik zrozumiał jego niemą prośbę. Skinął głową, by pokazać, że nie musi się o to martwić. W zamian chciał jedynie potwierdzenia jego niewinności. To Taehyung bez problemu mógł zapewnić.
- Nie miałeś żadnego powodu, by współpracować z Arasaką, nie znałeś Donghuna wcześniej, nie brałeś zleceń od żadnych korporacji. A jednak Donghun puścił cię wolno, bez uszkodzeń. Tylko ciebie - zauważyła Rogue. Nie wierzyła, że Namjoon mógł być w to zamieszany, ale mimo to, chciała usłyszeć, jak to wyglądało z jego perspektywy. - Dlaczego?
CZYTASZ
never fade away | taekook
Fanfic"Nikt nigdy nie opuszcza Night City. Chyba, że w czarnym worku." Jeśli w Night City słyszysz słowa "łatwa robota, dobrze płatna", możesz być prawie pewny, że coś pójdzie nie tak, a zdobycz będzie niewspółmierna do wysiłku albo nie będzie jej w ogól...