Vittorio
-Ojcze, odpowiedz. Co się stało? Co Lil tutaj robi? - odezwała się cicho Kim spoglądając na mnie niepewnie. Wiedziała że źle może się skończyć podnoszenie na mnie głosu jednak nie chciałem dokładać jej zmartwień. Nie teraz. Jedynie mogłem odpowiedzieć na jej pytanie. Żałowałem, że tak wybuchnąłem wcześniej jednak nie mogłem pokazać słabości i przeprosić. Człowiek taki jak ja z moją pozycją nie przeprasza. A na pewno nie córkę, która ma być posłuszna. Ma nie wiedzieć co to sprzeciw. Często pozwalałem jej się buntować jednak wszystko miało swoje granice a za takie zachowanie zależała jej się kara. Wiem, że gdy dowie się jakie mam dla niej plany na przyszłość nie wybaczy mi tego i pewnie znienawidzi jeszcze bardziej chociaż nie wiem czy to jeszcze w ogóle możliwe jednak taki jej już los. Będzie się musiała z tym pogodzić. Też nie miałem nigdy wyboru i musiałem przejąć rodzinny biznes czy tego chce czy nie. Nikt wtedy nie pytał się mnie o zdanie. Miałem być twardy i nie okazywać słabości. A oczy musiałem mieć nawet w dupie, żeby wiedzieć kiedy wróg może zaatakować. A rozpoznać prawdziwego wroga wśród przyjaciół to naprawdę była zagwozdka. Nikomu nie mogłem ufać w stu procentach. Przyznam, że dzisiejsze zdarzenie mnie mocno zszokowało. Nie sądziłem, że Sebastian okaże się takim idiotą i będzie miał na tyle odwagi aby zaatakować mnie jak i tę dziewczynę. Teraz pewnie próbuję uciec w popłochu jak mysz, która złapała się w pułapkę i ma ograniczony czas aby się z niej wydostać. Niech próbuję, moi ludzie i tak go znajdą. Sam postaram się aby jak najszybciej złapać go w swoje szpony. Nawet jeśli musiałbym go szukać w piekle. Uśmiechnąłem się na myśl o tym co z nim zrobię. Wstałem podszedłem do gabloty w której trzymałem cygara otworzyłem ją. Chwilkę zastanawiałem się nad wyborem. Otworzyłem drewniane pudełeczko, to będzie idealne. Do jednej ręki wziąłem cygaro, a do drugiej obcinaczkę oraz zapałki. Udałem się na fotel położyłem wszystko na stoliku i zacząłem ceremoniał, który potrafił zrelaksować mnie jak nic innego. Delikatnie obciąłem koniec, aby napocząć cygaro i zrobić ciąg. Odpaliłem zapałkę i delikatnie zacząłem podpalać tytoń obserwując dokładnie płomień. Zapałka zgasła i ulotnił się z niej dym, więc odpaliłem następną znów przypalając tytoń. Nie spieszyłem się. Gdy uznałem, że cygaro jest dobrze rozgrzane wziąłem go do ust i powoli delektowałem się jego smakiem. To było to czego mi teraz było potrzeba. Chwili oddechu po której mogłem odpowiedzieć na pytanie mojej córki.
-Jeden z ludzi, który był na Twojej imprezie urodzinowej uznał, że trzeba się bardziej Tobie przyjrzeć oraz towarzystwie, w którym się obracasz. -spojrzałem wymownie na córkę wypuszczając dym z ust a ona spuściła głowę- Nie mówiłem wam nic, żeby nie straszyć jednak on miał cały czas oko na was. Nie mogłem pozwolić aby się coś stało więc postanowiłem być szybszy i złapałem gnoja, ale jakimś cudem udało mu się uciec, gdy byłem yyy-urwałem zamyślając się o chwili w której trzymałem w ramionach tę delikatną istotę i ponownie wdychając dym z cygara- nieważne. Wiedziałem, że Ty jesteś bezpieczna, bo jesteś w domu, ale nie Lil. Owszem, gdy tylko się dowiedziałem się, że ktoś miał was na uwadze oby dwie miałyście ochronę, ale uważałem, że to może nie wystarczyć. -sięgnąłem po szklankę z whisky, którą zdążyła już napełnić gosposia. Opróżniłem ją, a w gardle rozległo się przyjemne ciepło. - Postanowiłem sam pojechać po Lil do jej mieszkania, aby przywieźć ją tutaj do Ciebie. Wiedziałem, że gdy będzie z Tobą najbliższa przyjaciółka to będziesz czuć się pewnie – oj jak bardzo potrafiłem kłamać, bo oczywiście chciałem sprowadzić tu Lil ale nie dla córki, lecz dla siebie. Dla mojego wewnętrznego spokoju. Nie wiem co ta dziewczyna takiego zrobiła, że tak łatwo zwróciła moją uwagę, że nie potrafię myśleć o nikim innym. A teraz przeze mnie leży za tymi cholernymi drzwiami z kulą w brzuchu. Od nowa wezbrała we mnie złość jednak znów sięgnąłem po tytoń i starałem się opanować emocje, żeby nie tłuc kolejnej szklanki- Po drodze do domu ludzie tamtego zrobili najgłupszą rzecz jaką tylko mogli wymyśleć. Zadarli z diabłem i zaatakowali nas. Niestety Lil oberwała więc stąd jej obecność tutaj. -uciąłem szybko.
CZYTASZ
Daddy
ChickLitLili po raz pierwszy ma jechać do domu swojej przyjaciółki na imprezę urodzinową. Ma tam poznać ojca Kim, którego dziewczyna szczerze nienawidzi oraz jego partnerkę. Nie wie jeszcze, że to co wydarzy się tej nocy wywróci jej życie do góry nogami...