Nie wiem dlaczego jakaś niewidzialna siła trzymała mnie w tym domu. Jednak nie mogłam tak pochopnie podjąć decyzji. Bo wiedziałam doskonale że jeśli się zgodzę to przepadnę. Utonę w głębi czerni tego wzroku, w zmysłowym zapachu jego perfum od których już teraz zaczełam się uzależniać. Ta decyzja mogła szybko zniszczyć moją przyszłość jak i serce rozbić w drobny mak nie wspominając już nawet o relacji z moją przyjaciółką. Jednak patrząc na tego mężczyznę uzmysłowiłam sobie że pomimo tego ilu ma przy sobie ludzi to i tak jest samotny. On jedyny musi zmagać się z kłodami które życie rzuca im wszystkim pod nogi. Gdy coś się wydarzy to on musi podjąć decyzję co zrobić , nie jego ludzie. Nie może zawieść. Nawet jeśli coś się spieprzy to i tak Vittorio będzie musial to naprawić.
-Musze to przemyśleć - odpowiedziałam mając jeszcze większy mętlik w głowie zanim tu przyszłam
-Oczywiście. Jeśli zostaniesz to pamiętaj że Marcus będzie na każde twoje zawołanie i jeśli podejmiesz decyzję aby wrócić do swojego domu w każdej chwili to wystarczy mu tylko powiedzieć . Musisz tego sama chcieć. - kiwnęłam potwierdzająco głową . Podeszłam do stołu gdzie rozłożone były puzzle . Przyjrzałam się im przedstawiały las, po prostu zwykły las. Jakaś ich część była ułożona jednak i tak brakowało dość dużo elementów .
-Ten tutaj nie pasuje. Jest wciśnięty na chama. - wskazałam palcem na obraz, wyjęłam kawałek i ułożyłam we właściwe miejsce. Dołożyłam jeszcze kilka puzzli a mężczyzna przyglądał mi się z zaciekawieniem, nie odzywając się nic. Po chwili podszedł do biurka wziął drinka i wrócił do mnie.
-Ale ten pasuje tu - wziął element i pochylając się w moją stronę dołożył do układanki . Dzieliły nas centymetry, czułam ciepło jego ciała. Odwrócił wzrok w moją stronę wpatrując głęboko w oczy. Czułam jak zasycha mi w ustach a serce bije jak szalone. Miałam ogromną ochotę rzucić się na niego , poczuć jego usta, dłonie które zacisną się na moich pośladkach. Widziałam jak Vittorio również walczy ze sobą jak spogląda na moje usta . Starałam się nie drgnąć ani trochę tak aby go nie spłoszyć , jeśli tylko zrobiłby krok...uległabym. I to w sobie nienawidziłam. Nie wiem co ten człowiek ze mną zrobił jak zapanował nade mną .
-Myśle że najlepiej będzie jeśli wrócisz do swojego pokoju . - odezwał się po chwili , odwracając wzrok.
-Oczywiście - szybko wzięłam się w garść i wyszłam z pomieszczenia z prędkością światła . Miałam jeszcze nadzieję że gdy tylko wyjdę pobiegnie za mną jak to zwykle bywa w filmach romantycznych jednak odpowiedziała mi głucha cisza. Pod powiekami zbierały się łzy. Czyżby tylko dałam się na to wszystko nabrać? Jak mogłam być tak głupia żeby myśleć że cokolwiek zrobi w moim kierunku. To przez to głupie serce które niebezpiecznie mocno zaczęło bić w jego kierunku. Wpadłam do pokoju jak torpeda zamknęłam drzwi na zamek tak na wszelki wypadek i zaniosłam się płaczem. Próbowałam uspokoić kołaczyce serce i uścisk w podbrzuszu. Dlaczego muszę zawsze ulokować swoje uczucia w kimś kto tego nie chce , w kimś kto nie zadaje sobie trudu aby postarać się o mnie. Czemu ciągle jestem taką idiotką? Gdzie moja niezłomność którą sobie obiecałam? Nie mogę tu być , muszę wyjść z tego pokoju i domu. Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza. Poszłam szybko do łazienki opłukałam twarz zimną wodą i udałam się do wyjścia. Ruszyłam w kierunku ogrodu który tak bardzo mnie zaczarował , znajdowała się w nim ścieżka która prowadziła między drzewami i krzewami . Nie wiem czemu, ale serce podpowiadało abym udała się w tym kierunku . Ścieżka ciągnęła się dość długo ,w pewnym momencie zaczęłam zastanawiać się czy nie wrócić do rezydencji. Jednak chciałam zobaczyć czy coś jest na końcu tej ścieżki czy to tylko ślepy zaułek . Po jej obu stronach znajdowały się lampy które oświetlały mi drogę gdyby nie one nawet nie ośmieliłabym się wyruszyć na taką przechadzkę, byłam ogromnym tchórzem. Ciemność przerażała mnie bardziej niż cokolwiek innego. Co było niezłą ironią losu bo tak bardzo ciągnęło mnie do mężczyzny który skrywał tyle mroku. W końcu dostrzegłam coś w oddali , był to drewniany mały domek. Był pusty, nie świeciły się żadne światła. Chyba naprawdę kogoś tu pogrzało stawiając sobie na jednej działce dwa domy. Gdy zbliżyłam się do niego moim oczom ukazało się piękne małe jeziorko które było nieopodal domku. Tu było przepięknie. Księżyc w pełni odbijał się w idealnej niczym nie zmąconej tafli wody. Rozejrzałam się dookoła , byłam sama. W końcu mogłam w ciszy , zupełnie sama nad tym wszystkim pomyśleć. Podeszłam do jeziora i dotknęłam wody, była ciepła stwierdziłam że mała kąpiel mi nie zaszkodzi a może właśnie pomoże, będę mogła spłukać z siebie cały stres i trochę ochłonę. Rozejrzalam się raz jeszcze aby upewnić się że nikogo nie ma i zaczęłam się rozbierać. Złożyłam ubrania w kostkę i położyłam na trawie . Stopniowo zaczęłam w chodzić do jeziora. Woda przyjemnie ochłodziła moje ciało. Uwielbiałam pływać, czułam się wtedy wolna. Spojrzałam w niebo które aż mieniło się od gwiazd. To miejsce to jest raj na ziemii. Księżyc przeszedł sam siebie, był ogromny.
-Dzisiaj mamy noc spadających gwiazd więc pomyśl życzenie dziecino - usłyszałam głos za moimi plecami. W miarę sprawnie na ile pozwalał mi opór wody odwróciłam się. Cieszyłam się że tak głęboko udało mi się wejść i teraz chociaż nie miałam na sobie ani skrawka ubrania nie czułam się nago. Światło księżyca rozświetlało ostre rysy twarzy mężczyzny. Był piękny. Podczas gdy woda zakrywała mi ramiona jego klatka była cała odsłonięta , to pokazywało jak duża różnica wzrostu jest między nami. Czułam się przy nim jak mała dziewczynka nie odczuwałam strachu mimo iż miałam świadomość że jest to niebezpieczny człowiek. W tej chwili mogłam chociaż na chwilę zatrzymać wzrok na tatuażach które pokrywały ciało Vittorio. Może nie będę miała już okazji a tak bardzo uwielbiam mężczyzn z tatuażami, sama planowałam ich kilka. Jednak nie zmieniało to faktu że byłam bardzo zaskoczona jego obecnością tutaj i wpatrywałam się w niego jak sroka w gnat.
-Czy Pan pomyślał już swoje ? - zapytałam a mężczyzna przez chwilę się zamyślił i powiedział
- Cóż mógłbym sobie jeszcze życzyć kiedy Ty stoisz przede mną? - na te słowa zrobiło mi się gorąco mimo że właśnie stałam w chłodnej wodzie która jeszcze przed chwilą miała ostudzic moje emocje.
-Jest jeszcze wiele życzeń które można pomyśleć -odpowiedziałam
-Owszem jest takie jedno. Zapewne będę tego żałował bo już naprawdę długo się powstrzymywałem . Ale pierdole to.
Nagle Vittorio ścisnął moja brodę i zmiażdżył ustami moje usta . Jeknelam cicho bo tak bardzo potrzebowałam tego. Nasze języki splotły się i zaczęły namiętny taniec. otuliłam dłońmi jego twarz , miał kilkudniowy zarost przez który był jeszcze bardziej seksowny. Po chwili poczułam jego dłonie które zsuwają się na pośladki i delikatnie podnoszą do góry. Oplotlam udami jego biodra oraz rękami jego szyję . Czułam wędrujące dłonie które masowały moje ciało. Vittorio chłonął mnie , czułam jak spragniony jest . Tak jakby po raz ostatni miał mnie całowac , zachłannie i brutalnie. Podniecenie które odczuwałam chciało rozerwać mi moją kobiecość, jeszcze trochę a dojdę bez jakiegokolwiek dotyku. Mężczyzna całował swoimi nabrzmiałymi gorącymi ustami moją szyję , ramiona na których pojawiła się gęsią skórka. Moje ciało płonęło. Chciałam więcej, pragnęłam tego najbardziej na świecie. Jednak mężczyzna miał inny plan, trzymając mnie cały czas zaczął wychodzić z wody.
-Możesz mnie już puścić , zdaje sobie sprawę ile waże.
-Już nigdy Cię nie puszczę. - powiedział śmiertelnie poważnym tonem patrząc mi prosto w oczy. Nie wiem czemu ale chciałam w to wierzyć i wierzyłam. Wiedziałam że tak szybko jak się to zaczęło mogło się również skończyć ale w tej chwili nie dbałam o to. Teraz był ważny ten moment, nie przejmowałam się co będzie dalej. Może na moją zgube. Mężczyzna cały czas trzymając mnie na rękach kierował się w stronę domku. Otworzył szybko drzwi jednym ruchem ręki zaświecił tylko lampki. Nagle delikatnie położył mnie na skórzanej kanapie. Była taka miękka i wygodna że po prostu zapadłam się w niej. Vittorio zaczął łapczywie całować moje usta, jedną ręką wędrować delikatnie po udach nagle zaciskając mocno mój pośladek, ból który temu towarzyszył jeszcze bardziej mnie nakręcił. Całował moją szyję , obojczyki , w końcu wziął w usta mój sutek i delikatnie go podgryzał. Miałam wrażenie że zaraz eksploduje. Pieścił moje ciało a cipka wręcz krzyczała aby w końcu się nią zajął , czułam jak moje soki spływają z mojej kobiecości . W końcu Vittorio zszedł na dół zaczął całować moje uda zbliżając się ustami to mojego wzgórka łonowego . Całował czule celebrując każdy centymetr mojego ciała. Nie spieszył się. W końcu dotknąl mojej cipki. Zaczął delikatnie ją lizać i ssać odbierajac mi mowę , przyjemność była tak ogromna że nie mogłam się powstrzymać aby złapać go za włosy i przycisnąć do niej. Vittorio wydał niezwykle seksowny pomruk pokazując tym że mu się podoba to co robię. Delikatnie dał mi do polizania dwa palce po czym włożył je delikatnie we mnie. Poruszał palcami a ja czułam że jestem coraz bliżej spełnienia . Tak idealnie trafiał mnie w punkt że w ciągu kilku sekund zalała mnie fala dreszczy a ja poczułam że dochodzę. Krzyczałam tak głośno jak bardzo było mi dobrze. Orgazm który wypełnił moje ciało był tak silny że zrobiło mi się ciemno przed oczami a każdy element mojego ciała drżał . Gdy w końcu doszłam do siebie Vittorio wstał i pocalowal mnie w czoło. To było tak urocze.
-Jesteś taka piękna. Nie myśl sobie że na tym koniec - powiedział szeptem będąc kilka centymetrów ode mnie. Nagle poczułam jak jego członek ociera się o moją nabrzmiałą cipkę i mocnym ruchem wchodzi we mnie. Był idealny. Wypełniał mnie całą. Vittorio zaczął poruszać biodrami tak mocno i agresywnie że czułam iż kolejna fala orgazmu znów się zbliża. Ściskał cały czas moją jedną pierś a drugą dłonią wymierzyl siarczysty klaps który tylko spotęgował moje podniecenie. Zaczęłam jęczeć coraz głośniej bo było mi tak dobrze
-Kurwa Lil -warknal mężczyzna . Moje imię w jego ustach brzmiało niezwykle seksownie. W jego głosie brzmiało nie było pożądanie ale coś jeszcze nie bardzo wiedziałam co to jest. Nagle Vittorio złapał mnie za biodra i płynnym ruchem przekręcił na brzuch. Podniosłam pupę, piersi opierały się na ciepłej już od naszych ciał kanapie . Mężczyzna zebrał moje włosy zaplótł wokół swojej dłoni i mocno szarpnął .
-Delikatny to już byłem za długo mała. - wszedł we mnie mocno , miałam wrażenie że z każdym ruchem robi to coraz mocniej i głębiej . Wymierzał mi klapsy raz po raz a mi podobało się to coraz bardziej. Nigdy nie przeżyłam tak dzikiego i pełnego namiętności seksu. Aż w końcu czułam jak orgazm napływa po raz kolejny zaczęłam krzyczeć
-Vittorio tak mi dobrze - jeknelam czując spełnienie nagle mężczyzna wyszedł ze mnie a ja poczułam jak ciepła sperma zalewa moje plecy i pośladek. To było coś niesamowitego. Ręce trzęsły mi się a przed oczami miałam mroczki. Byłam wykończona.
-Poczekaj chwilkę , nie ruszaj się - powiedział mężczyzna muskając ustami delikatnie mój kark i odszedł. Za chwilkę wrócił i zaczął starannie wycierać moje plecy mokrymi chusteczkami . To było dla mnie coś nowego. Nie spodziewałam się tego ani trochę. Raczej sądziłam że po prostu pójdzie pod prysznic zostawiając mnie z tym samą. I tak jakby czytał myślach powiedział
- Chyba nie sądziłaś że zostawię Cię w takim stanie. Chociaż jeśli była byś dla mnie złośliwa w taki sposób mógłbym się odpłacić. Jesteś już czysta , zapraszam pod prysznic dziecino. - wstał po czym wymierzył mi siarczysty klaps w pupę. Poczułam jak się czerwienie nie mając pojęcia dlaczego , przecież dopiero przed chwilą dostałam takiego nie jednego.
Po kąpieli Vittorio otulił mnie puszystym ręcznikiem i dał buziaka w nos. Coraz bardziej zaskakiwał mnie swoją czułością. Cieszyłam się na tę chwilę że miałam okazję go poznać z tej strony.
Dopiero teraz zauważyłam w salonie piękny duży kominek w którym palilo się drewno . Gdy usiadłam na kanapie przyjemnie ogrzewał moje ciało. Vittorio zajął również miejsce na kanapie i otulił mnie swoimi ramionami . Było mi tak przyjemnie jak nigdy wcześniej. Nie wiem ile czasu tak siedzieliśmy , po prostu w milczeniu przyglądając się płomieniom. Cieszyłam się że ta cisza żadnemu z nas nie przeszkadza, chłonęliśmy tę chwilę. Tak jakbyśmy chcieli po prostu nacieszyć się swoją obecnością. Chyba oboje mielismy świadomość że ta sytuacja długo może się nie powtórzyć.
- Zajebiście mi wyszło nie dotykanie Ciebie - przerwał ciszę Vittorio i oboje zaczęliśmy się śmiać.
- Nawet dość długo Pan wytrzymał - odpowiedziałam naciskajac na słowo "Pan"
- Obiecuje Ci że jeszcze raz tak do mnie powiesz to już nie będzie tak delikatnie. Doskonale wiesz jak to na mnie działa . A wtedy już nie będziemy się kochać a zerżne Cię tak że przez tydzień nie usiadziesz na tyłku. - zamurowało mnie , miał rację. Doskonale wiedziałam jak działa na niego to słowo. Jakoś ciężko mu było ukryć sterczącego członka. Staralam się tam nie patrzeć lecz mimowolnie wzrok cały czas uciekał w jego stronę. Nie wiem czemu ale lubiłam się tak do niego zwracać. Może dlatego że widziałam po prostu jak jego ciało reaguje.
- I co teraz będzie? Wiesz dobrze że to nie miało prawa się wydarzyć. - powiedziałam.
-Znajdę jakieś wyjście. - odpowiedział oschle
-Musimy jej powiedzieć, nie jest głupia i wcześniej czy później sama zauważy że coś jest nie tak. - Vittorio przetarł ręką twarz
-Narazie nie może się dowiedzieć. To nie jest odpowiedni moment. - prychnęłam zirytowana .
- Nie mogę jej tak okłamywać. To moja przyjaciółka. Czy nadejdzie kiedykolwiek odpowiedni moment na takie wyznanie? Musimy jej powiedzieć! -wstałam zirytowana. Nie mogłam uwierzyć że chce ukrywać tak ważną rzecz. Znowu po raz kolejny będę odsunięta i pozostawiona w tajemnicy. To nie jest fair. Po tym jak mu oddałam nie tylko swoje ciało ale też duszę. Kurwa jaka ja jestem głupia. Za każdym razem! Nigdy się nie nauczę. Wybiegłam z domku i zebrałam swoje rzeczy, ubierałam się w pośpiechu.
-Wracaj Lil! - krzyknął, a niech sobie krzyczy ile fabryka dała . Mam to gdzieś. Nie będę po raz kolejny piątym kołem u wozu. Mężczyzna również się ubrał. Podszedł do mnie i energicznym ruchem przerzucił przez ramię jak worek ziemniaków. Ruszył w stronę domku. Złość wzbierała we mnie jeszcze bardziej.
- Nie możesz tak robić! Nie jestem rzeczą!
- A właśnie że mogę, teraz jesteś moja i mogę robić co mi się podoba. - warknął wkurzony w moim kierunku
- Na pewno! - odpowiedziam najbardziej ironicznym tonem na jaki było mnie stać. Vittorio w końcu postawił mnie na podłodze. A ja aż się trzęsłam z nerwów. Tak nie będzie. Mężczyzna złapał mnie na ramiona i potrząsnął
- Słuchaj! Nie może się teraz o tym dowiedzieć! Rozumiesz? Tu nie chodzi tylko o Ciebie czy o mnie ale również o nią!
- No właśnie! Po co tu za mną przylazłeś?! Nie będę wiecznie piątym kołem u wozu! Nikt nie będzie mnie tak traktował! - krzyczałam mu prosto w twarz. - Wiec teraz wychodzę a Ty trzymaj sobie tą tajemnice ile chcesz! A mnie puść! Nie będę kolejny raz cierpieć przez człowieka który nie wie czego chce! - Nagle mężczyzna puścił mnie jakbym go poparzyła, ruszył w stronę komody na której stały różne rupiecie i zaczął nimi rzucać o ścianę a mnie zalała fala przerażenia. Wiedziałam że nic mi nie zrobi jednak wpadł w taki szał że zaczęłam w to wątpić.
- Kurwa mać! - krzyczał i rzucał wszystkim co tylko miał pod ręką. W końcu podszedł do stolika nalał sobie do szklanki brązowego płynu i jednym ruchem ją opróżnił. Patrzył na mnie wzrokiem pełnym złości, bezradności. Zebrałam w sobie resztę odwagi i wyrzuciłam z siebie.
-Jesteś nienormalny. Pierdole to , nie będę tkwić w czymś takim. - odwróciłam się i wyszłam.
-Wracaj tu w tej chwili ! - szedł za mną ale nie próbował zatrzymać.
- Pocałuj mnie w dupę Panie Vittorio! - krzyknęłam. To było tyle jeśli chodzi o bycie damą. Słyszałam jak idzie za mną i klnie pod nosem ale miałam to gdzieś. Nie odzywałam się , wiedziałam co muszę zrobić. Innego wyjścia nie ma. Gdy weszłam do rezydencji udałam się jak najszybciej do pokoju zamknęłam szybko drzwi na klucz. Pędem ruszyłam do szafy wyciągnęłam walizkę i zaczęłam wrzucać swoje rzeczy nawet ich nie układając. Nie mogę tu być ani chwili dłużej. To mnie zabije. Słyszałam stukanie do drzwi później szarpanie za klamkę. Nie reagowałam na nie. Gdy upewniłam się że wszystko zebrałam , udałam się do wyjscia. W drzwiach stał On.
-Proszę Lil. - powiedział. Stał z rękami opartymi na futrynie mokre włosy opadały mu na czoło. Dopiero chyba teraz udało mu się opanować szał w który wpadł. Jego źrenice były tak rozszerzone że oczy wydawały się całe czarne. Klatka gwałtownie się podnosiła i opuszczała. Nie wiem czy docierało do niego co mówiłam ale nie mogłam sie poddać. Nie zasłużyłam na to.
-Odsuń się Vittorio. Chce wrócić do domu. - mężczyzna ani drgnął, stał wpatrzony we mnie wzrokiem wywierając mi dziurę w głowie ale miałam to gdzieś. Wiedział że nie może mnie zatrzymać bo to mi obiecał jednak wcale nie chciał ułatwić sprawy. W końcu udało mi się przecisnąć pod jego rękami. Chociaż tutaj mój wzrost się przydał. Usłyszałam kroki po schodach, miałam nadzieję że to nie Kim jednak gdy zobaczyłam kto po nich wchodzi wolałabym żeby to była ona.
-Widziałas gdzieś Vittorio? - zapytała z wyższością długonoga blondynka nawet na mnie nie patrząc tylko wzrok kierując za moje plecy. A mnie aż zapiekło w klatce piersiowej. Wiedziałam na kogo tak patrzy. Czyli jednak nie zakończył tego rozdziału. Więc znowu byłam tą drugą. Świetnie.
- Panie Vittorio, ktoś do Pana. - odwróciłam się w jego stronę. Wiedziałam że to będzie nasze pożegnanie.
- Miłego wieczoru - dodałam sarkastycznie. -Do widzenia Panu. - odwróciłam się i ruszyłam do wyjścia._________________________________
Kochani ❤️ jesteście tam? 🤗 Długo zastanawiałam się i wiele razy zmieniałam ten rozdział jednak myślę że końcowy efekt Was nie zawiedzie. Nie ukrywam, ze scena erotyczna była dla mnie ciężka do napisania. Jak Wam się podoba? Koniecznie dajcie znać 🥰🥰
CZYTASZ
Daddy
Literatura FemininaLili po raz pierwszy ma jechać do domu swojej przyjaciółki na imprezę urodzinową. Ma tam poznać ojca Kim, którego dziewczyna szczerze nienawidzi oraz jego partnerkę. Nie wie jeszcze, że to co wydarzy się tej nocy wywróci jej życie do góry nogami...