Straciła wszystko. Nie chce już żyć. Chce po prostu być z nim.
W końcu wróciła do domu. Miała już dosyć tych spojrzeń skierowanych w jej stronę i mówiących: "jesteś zerem". Myślała, że zapadnie się pod ziemię, każdego dnia.
Szybko wbiegła do domu i zdjęła kurtkę i buty. Potem od razu weszła do swojego pokoju, by uniknąć rozmowy z rodzicami, którzy wcześniej wrócili z pracy. Prędko właczyła swój laptop, który jak zwykle leżał na łóżku. Weszła na swojego bloga zatytułowanego noszemaskekazdegodnia.blog.pl i dodała notkę:
"Kolejny fatalny dzień. Znowu ten sztuczny uśmiech na mojej okropnej twarzy. W środku gotuję się ze złości. Chcę umrzeć."
Zamknęła laptop i zaczęła cichutko szlochać. Tak, by nikt jej nie usłyszał. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Była z niej świetna aktorka i od razu potrafiła wymyśleć wymówkę na szybko.
- Dlaczego płaczesz, Sylwia? - mama spojrzała na nią i zapytała, ale raczej bez większego zainteresowania, jak to zwykle ona.
- Bo ja... właśnie miałam do ciebie iść. Coś mi wpadło do oka - powiedziała pociągając nosem - ale chyba już wyszło.
- Pokaż, zobaczę...
- Nie! Już chyba wyszło, znaczy na pewno - odsunęła się do tyłu i otarła oczy dłonią.
Złapała za drzwi i poprosiła, by mama już wyszła pod pretekstem, że musi się uczyć. Prawie przytrzasnęła mamie rękę w tym całym pośpiechu. Gdy mama się oddaliła, Sylwia rzuciła się na łóżko.
- Muszę w końcu zdobyć te tabletki - wyszeptała pod nosem i znów otworzyła laptop.
W wyszukiwarkę wpisała hasło "tabletki nasenne" i postanowiła kupić dwa opakowania. Była z siebie dumna. "Tym razem wezmę więcej. Wszystkie." - powtarzała sobie w myślach.
Chwilę potem wyjrzała zza drzwi pokoju, czy jest już sama w domu, bo rodzice mieli wyjść na jakąś kolację do pracodawcy ojca. Okazało się, że właśnie wychodzili.
CZYTASZ
Bezdenne pustkowie
Teen FictionHistoria zagubionej dziewczyny, która straciła chęć do życia przez śmierć ukochanej osoby. Czy uda jej się na nowo pokochać świat bez niego?