Kolejne dni mijały tak samo. Wstawała, ubierała się, szła do szkoły.
Nadszedł niedzielny wieczór. Położyła się do łóżka z jakąś książką. Jej powieki stawały się coraz cięższe i cięższe aż w końcu zapadły na dobre. Zasnęła, nie wiedząc nawet kiedy.
Przebieg snu:
Siedziała na łódce. Wokół niej było tylko morze. Wszędzie woda aż po horyzont. Zaczęła się bacznie rozglądać. Po drugiej stronie łodzi siedziała zwrócona ku zachodowi słońca, wiosłująca postać.
- O, widzę, że już zasnęłaś - przemówiła niebiańskim glosem.
- Czy to ty? - zapytała z nadzieją, że to Daniel.
Mężczyzna odwrócił się. Jego twarz była spalona. Dziewczyna przeraziła się i zwymiotowała do wody. Widok był przerażający.
- To ja - wrócił wzrokiem w poprzednie miejsce. - Tak wyglądałem, gdy mnie znaleziono. Przepraszam, że ci to pokazuję.
Sylwia pozbierała się trochę. W powietrzu unosił się zapach wymiocin.
- To straszne.
- Wiesz co jest straszniejsze?
Nastąpiła chwila ciszy, po czym chłopak znowu przemówił:
- Twoje blizny. Pełno blizn. One są przeze mnie.
W jej oku pojawiła się łza. Chwilę potem spłynęła jej po policzku.
- To nieprawda! To wszystko ich wina! To oni ci to zrobili! Nienawidzę ich. Chcę być znowu z tobą - płakała już coraz bardziej.
- Nie możesz umierać przeze mnie. Ale chcę ci pomóc. Jutro się wszystkiego dowiesz.
- Ale jak to? - zdziwiła się. - Proszę, nie zostawiaj mnie.
W tej chwili się obudziła z płaczem. Próbowała się uspokoić, bo była późna noc i nie chciała obudzić rodziców. Mimo wszystko nie mogła. Nagle drzwi otworzyły się.
- Zwariowałaś? Jest środek nocy! - wrzasnęła matka.
- Przepraszam, miałam zły sen, nie chciałam...
- Zamknij się już i daj mi spać! - krzyknęła i z trzaskiem zamknęła drzwi do pokoju.
CZYTASZ
Bezdenne pustkowie
Teen FictionHistoria zagubionej dziewczyny, która straciła chęć do życia przez śmierć ukochanej osoby. Czy uda jej się na nowo pokochać świat bez niego?