Adrianna
- Możesz mi powiedzieć, dlaczego piłaś w klubie? W dodatku sama? - kluczyki do samochodu Krystiana opadły z metalicznym hukiem na szafkę w przedpokoju. Jego warkot towarzyszył mi odkąd odebrał mnie z klubu.
- O Boże - przewróciłam oczami i zwróciłam się w jego stronę. - Nie tatusiuj mi już, nie muszę ci się z niczego tłumaczyć.
Klapnęłam na kanapę. Strasznie bolała mnie głowa, marzyłam tylko o prysznicu i zakopaniu się w ciepłej, miękkiej pościeli.
- Ada, powiesz mi coś się dzieje? - poczułam dużą, męską dłoń na udzie. Mężczyzna wpatrywał się we mnie ze zmarszczonymi brwiami.
Westchnęłam zrezygnowana i odsunęłam jego rękę. Patrzyłam na jego przystojną twarz przeskakując wzrokiem od błękitnych oczu do miękkich, pełnych ust. Wstałam z kanapy odsuwając się na bezpieczną odległość.
- Bardzo cię lubię - mruknęłam cicho. - Wydaje mi się, że za bardzo. Przecież nawet nie powinno Cię tu teraz być, a chciałabym Cię mieć obok cały czas - dodałam zawstydzona.
Nie wiem co sobie o nas myślałam, mogłam go od początku ignorować, nie przebywać w jego towarzystwie i byłoby okej, prawda?
- Wiem, że nie jest ci łatwo - szepnął. Nie zdążyłam zarejestrować kiedy pojawił się przede mną i wziął moją twarz w dłonie.
- Nie jest. Wyszedłeś ode mnie w nocy, nie napisałeś żadnej wiadomości, w szkole totalnie mnie ignorowałeś, a teraz się pojawiasz i myślisz, że wiesz co czuje? - podniosłam nieco ton. Czułam bicie swojego serca niemal w całym ciele. Wirowanie w głowie i upojenie alkoholowe minęło, jednak coś sprawiało, że przestałam racjonalnie myśleć.
Krystian nie przerwał milczenia, ciągle wpatrywał się we mnie badawczym wzrokiem. Widziałam jak prowadził wewnętrzną walkę. Zacisnął mocno powieki, a gdy je uniósł ujrzałam ból w jego oczach.
- Możesz już wyjść, dopiąłeś swego - odepchnęłam go lekko, aby zyskać nieco przestrzeni. - Nie pozwolę posunąć Ci się dalej, już i tak wydarzyło się za dużo.
- Naprawdę masz mnie za takiego gnoja? - jego ręce opadły bezwładnie wzdłuż ciała.
Wzruszyłam ramionami.
- Przepraszam, że cię ignorowałem, po prostu nie wiedziałem co mam Ci powiedzieć - poczułam ciepły oddech, który owiał mój kark. - Że było cudownie? - prychnął. - Że mógłbym całować Cię tak bez końca? - jego ciepłe usta musnęły skórę na mojej szyi.
Odwróciłam się w jego stronę, położyłam jedną dłoń na jego brzuchu, czując pod koszulą mięśnie, drugą zaś oparłam na jego karku.
Czas się dla nas zatrzymał, byłam tylko ja, Krystian i chwila, która nie powinna dla nas istnieć.- Ada, jestem okropnym kłamcą - wzdrygnął się, gdy przebiegłam paznokciami po linii barków. - Dzieją się ze mną dziwne rzeczy gdy widzę Cię na szkolnym korytarzu, nie chce żeby ktoś sobie coś domówił gdy zobaczy jak na Ciebie patrzę.
Łzy wzruszenia pchały się do oczu, a drżące westchnienie wyrwało się z piersi.
Patrzyliśmy na siebie w milczeniu, lecz po chwili wziął mnie mocno w swoje ramiona. Sielankę przerwał dźwięk telefonu Krystiana. Spojrzał na ekran z grymasem na twarzy.
Otworzył balkon i dopiero wtedy nacisnął zieloną słuchawkę.
Otuliłam się szczelnie ramionami czując podmuch zimnego powietrza. Na szczęście jego rozmowa nie trwała zbyt długo, jednak po jego minie wiedziałam, że musi już iść.
- Dzwonił proboszcz - westchnął. - Muszę już lecieć, ale mogę przyjechać do Ciebie jutro, jeśli nie masz żadnych planów - dodał, a ja na zgodę przytaknęłam szybkim ruchem głowy.
Odprowadziłam blondyna do drzwi, złapał za klamkę i odwrócił się w moją stronę.
- Czy między Tobą, a Przemkiem nadal nic się nie wydarzyło? - zaskoczył mnie tym pytaniem. Myślałam, że ten temat mamy już wyjaśniony.
- Dałam mu jasno do zrozumienia, że będziemy tylko przyjaciółmi - powiedziałam nie wchodząc w zbędne szczegóły, które niczego by nie zmieniły.
Uśmiechnął się lekko i gdy przekroczył próg, nagle się zatrzymał. Obrócił się na pięcie, zatrzasnął drzwi i lekko mnie na nie popchnął ucinając mi drogę ucieczki kładąc dłonie po obu stronach mojej głowy. Nie musiałam długo czekać aż jego usta rozbiją się na moich, a języki połączą się w mocnym, żarliwym pocałunku. Cichy pomruk wyrwał się z jego gardła, gdy wczepiłam rękę w blond włosy. Odsunął się nieznacznie kiedy zaczęło brakować nam powietrza.
- Tylko Ty możesz mnie całować - sapnęłam próbując uspokoić oddech i bicie serca.
Na jego twarzy pojawił się triumfalny uśmieszek, kciukiem zaznaczył linie mojej dolnej wargi.
- Chciałbym to dokończyć, ale naprawdę muszę już iść - szepnął całując mnie jeszcze raz delikatnie w usta. - Do zobaczenia. - zamknęłam za nim drzwi i rozanielona osunęłam się na podłogę.
Jakież to było źle, ale zarazem tak dobre.
________________________________________
Cześć wszystkim! 😁
Z góry przepraszam, że rozdział jest taki krótki, jednak mam nadzieję, że mi to wybaczycie.Jest mi niezmiernie miło, gdy widzę, że codziennie ktoś to czyta.
Dziękuję za każdy głos i wyświetlenie, to naprawdę motywuje do dalszego pisania.
❤️
CZYTASZ
Smak samotności
Romance" - A gdybym tego chciała? - Wtedy nie zastanawiałbym się dwa razy" Adrianna, choć ma dopiero dziewiętnaście lat, przeszła w swoim życiu wiele, zbyt wiele jak na kobietę, która dwa lata temu w tragicznym wypadku straciła swoich rodziców. Musiała wi...