Rozdział 9

124 7 1
                                    

Adrianna

Przeraźliwy dźwięk budzika wyrwał mnie ze snu. Otworzyłam powoli ciężkie powieki i szybko zdałam sobie sprawę, że zasnęłam na kanapie w salonie, o dziwo byłam sama. Potarłam zbolały kark i wyłączyłam alarm, z jękiem podnosząc się z kanapy.

Sheba patrzyła na mnie spod przymrużonych powiek i ziewnęła. Leniwym krokiem podążyłam do kuchni, żeby postawić wodę na kawę. Wyjęłam z szafki biały kubek, nasypałam do niego dwie łyżeczki kawy i tyle samo cukru.

Wróciłam wspomnieniami do wczorajszego wieczoru. Odrzuciłam Przemka, ponieważ podświadomie chciałam, żeby zrobił to Krystian. No i się doczekałam. Było naprawdę niesamowicie, nigdy nikt nie całował mnie z taką czułością, tak delikatnie i powoli. Na koniec jeszcze mocno mnie przytulił i chyba wtedy zasnęłam.

Byłam trochę rozczarowana, że obudziłam się sama. Jednak wiedziałam też, że nie mogłam od niego tyle wymagać, i tak zrobił więcej niż mógł mi oferować.

Zastanawiałam się, jak teraz będzie wyglądać nasze życie. Czy ten wczorajszy wieczór się jeszcze powtórzy? Czy Krystian uzna, że to był błąd i nasz kontakt się pogorszy?

Chciałam myśleć pozytywnie ale z natury byłam realistką. Musiałam z nim porozmawiać na ten temat. Mogliśmy wczoraj porozmawiać jak to widzimy, zanim do czegokolwiek doszło, ale nie potrafiliśmy się powstrzymać.

Po wypiciu kawy i nakarmieniu Sheby ogarnęłam swój wygląd i byłam gotowa do wyjścia. Droga do szkoły z dnia na dzień wydawała mi się coraz krótsza, chyba dochodziłam do wprawy.

Pod budynkiem czekały już na mnie Natalia i Paulina.

- Nie odzywałaś się cały weekend, a my mamy tyle plotek! - pisnęła blondynka całując mnie w policzek. - Masz fajki? Zapomniałam wziąć z domu.

- Jasne, chodźcie na tyły - odparłam i ruszyłam przodem.

Na szkolnej palarnii stało trochę uczniów, mogliśmy tutaj palić za pozwoleniem dyrektorki, pod warunkiem, że będziemy palić tylko tutaj i nie będziemy rzucać niedopałków na ziemię.

- Żałuj, że nie poszłaś z nami, tak się schlałyśmy! - zaśmiała się ruda. - Mamy tyle fotek, musimy Ci wszystko pokazać! - wyjęła z dżinsów telefon i zaczęła wyświetlać zdjęcia. Starałam się okazać dziewczynom entuzjazm, ale ciągle zerkałam w stronę parkingu wypatrując samochodu Krystiana. Nie byłam pewna, o której zaczyna lekcje ani czy w ogóle je dziś ma. Nie dostałam od niego żadnej wiadomości.

Lekcje zaczęły się okropnie, bo od sprawdzianu z matematyki, poszło mi całkiem nieźle, wiele rzeczy zapamiętałam z nauki z Przemkiem. Na pozostałych lekcjach spisywałam notatki bez większego zainteresowania tematem. Ostatnią lekcją była biologia, siedzieliśmy sami w klasie od jakiś dziesięciu minut.

Głowa bolała mnie niemiłosiernie, sama nie wiedziałam już czy to przez wczorajsze wino, mało snu czy od nadmiaru myśli.

- Przepraszam za spóźnienie dzieciaki - powiedział zbyt radośnie pan Filip, nauczyciel biologii. Nie zamknął za sobą drzwi, ale po chwili zauważyłam dlaczego. Do klasy za nauczycielem wszedł Krystian.

Uraczył mnie krótkim spojrzeniem i usiadł obok kolegi przy biurku. Czułam, że oblewa mnie rumieniec, wczorajsze odczucia wracały ze zdwojoną siłą.

Smak samotnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz