𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝟗 ♣️🎲

1.1K 89 144
                                    

Włosy Kazuhy zdążyły pójść w nieład podczas agresywnych czułości z Scaramouche, aczkolwiek Jesieniarz zignorował ten fakt, i pozwolił, by opadły na jego szerokie ramiona. Siedział na fotelu na przeciwko kanapy, gdzie leżał fioletowłosy. Jego usta sprawiały bardziej lśniste, piękne, czerwone.. nie ukrywajmy faktu, aczbowiem większość uczniów tej szkoły, a nawet poza, chciałoby skosztować ust Kaedehary.

Tę okazję miał drukrotnie nikt inny niż Scaramouche. Niby nic nie było w nim specjalnego, a padło na niego. Jak butelka, zatrzymało się na nim. Puls Kazuhy nadal był przyśpieszony, a oddech nieopanowany, mimo że oderwał się od wyższego około dwie godziny temu. W głowie ciągle krążył niebieskooki całujący go..zastanawiał się, czy gdyby był trzeźwy, tak samo jak wcześniej uciekłby? Zagadka niczym wyznaczanie niewiadomej na matematyce. Fioletowłosy znajdował się tam, gdzie wcześniej Kazuha go położył. W ciszy, spokojnie spał. Białowłosy mógłby zamknąć pokój, i po prostu pójść na lekcje, lecz.. ktoś musi pilnować Scaramouche. Nieobliczalny człowiek, który najwyraźniej próbuje innym robić na złość.

Jesieniarz nie siedział bezczynnie, przynajmniej próbował rozwiązywać jakieś zadania z chemii dwa tematy później, tylko że nie mógł być skupiony przez Scaramouche. Totalnie zamącił mu w głowie. Położył dłoń na swojej klatce piersiowej, próbując się uspokoić. Przecież z kolegów, przeszli nagle na coś więcej? Na coś więcej niż przyjaźń?

- Kazu? - nagle jego rozważania przerwała Ayaka. Niechętnie spojrzała na fioletowłosego, a potem spowrotem na czerwonookiego. - Znowu opuszczasz lekcje?

- Mhm, spokojnie - mruknął czując napięcie, bo każdy mu to wypomina. -  Nadal będę miał powyżej 90% frekwencji. 

Dziewczyna usiadła obok niego, kładąc dłoń na jego ramieniu. Czerwonooki odwrócił wzrok, bo jednak poczuł się trochę urażony, iż Kamisato wywiera na nim presję z frekwencją.

- Kazuha.. - zaczęła, po czym urwała. Najwyraźniej nie wiedziała, od czego zacząć. -...Uhm, czuć od ciebie alkohol..

- Naprawdę? Niczego nie piłem - spojrzał się na nią nieco zestresowany.

- W tym rzecz..- spojrzała się w stronę fioletowłosego, bawiąc się nerwowo palcami.. - że on pił, prawda?

Czerwonooki zamilkł. Odwrócił wzrok w stronę okna, splątając ponownie swoje włosy w kucyk. Ona już wiedziała. Tak samo Kazuha wie o tym, że.. Ayaka nie jest w stanie polubić Scaramouche.

- To nie ma prawa.. uh, to niemożliwe by się tobie podobał! - uderzyła dlońmi w stół. Rubinowy wzrok Kazuhy natychmiastowo skierował się na białowłosą. - Scaramouche każdego traktuje okropnie!

- Nie mnie - podniósł ton Kaedehara, wpatrując się z pogardą na Ayakę. Nigdy nie miała okazji zobaczyć kogoś innego niż oazę spokoju w białowłosym. - Ayaka, czy ty.. nie potrafisz tego zaakceptować?

- Już dawno przyzwyczaiłam się do tego, że osoba którą darze głębszymi uczuciami, jest gejem - chodziła po pokoju niespokojnie. - Ale nie do tego, że.. lubisz najbardziej toksyczną osobę z tej szkoły. - Kaedehara miał wrażenie, że to jest jakiś sen. Ayaka się w nim podkochuje? Chłopak wpatrywał się w nią, nie wierząc własnym oczom. To było tak strasznie nieprzewidywalne, niebanalne.. był ciekawy, czy chociaż Yoimiya o tym wiedziała.

Wyszedł bez slowa, i mimo głosu Ayaki dobiegającego z tyłu, jak najszybciej udał się do łazienki po to by zamknąć się w kabinie. Siedział bezczynnie, próbując skleić myśli w głowie. Tak nagle wszystko się komplikuje, zaczął się dogadywać z kimś, kto miał duży dystans do wolontariatu i do niego samego. Przyjaciółka się w nim zakochała, cała szkoła wie o tym, w jakiej on rozsypce znajdował się.. Doszedł do wniosku, że fioletowłosy nabrał wielkiego przebiegu wydarzeń. Nie wiedział czy to dobrze czy źle, przecież Scaramouche wydawał się.. naprawdę uprzejmy. Te jego plusy były ukryte głęboko w sercu. Jakby pokazywał na zewnątrz, że nie warto się z nim zadawać, a w środku, gdy już postanowisz się wgłębić z nim w jakąkolwiek relacje, jest cudowny.

A może to Ayaka miała rację? Przecież nie znał Scaramouche tak długo. Właściwie jak do tego doszło, że tak szybko zdążył skosztować jego wiśniowych ust? Rozmyślając o tym, ścisnęło Kazuhe w brzuchu. Oparł głowę o kafelki toalety i brał głębokie wdechy, próbując się uspokoić. Jego nogi zaczęły się trząść, serce nie dawać spokoju względem uczuć do fioletowlosego, a zarazem pamiętania jak bardzo Ayaka jest istotna.

Zimno i silne przerażenie uderzyło w białowłosego. To wyglądało.. jak wybieranie pomiędzy fioletowłosym a przyjaciółką. Okropnie dobijające uczucie sprawiło, że łzy zaczęły spływać po jego policzkach. Nie cierpiał, gdy cokolwiek w jego życiu komplikowało się lub nabierało zmian. Nie miał siły się z tym pieprzyć.

Otarł łzy, a następnie wyszedł z kabiny. Spojrzał w sobie smutne odbicie, gdzie jego twarz nadal była przystojna, ale przygnębiona. Obmył ją wodą, mocząc przy tym niektóre końcówki jego włosów. Starał się odbiec od myśli, lecz.. poczuł czyjeś dłonie na swoich biodrach.

Prawdziwa przyjaciółka akceptowałaby twój wybór.. - tętno białowłosego przyśpieszyło, czując jak jest obejmowany o tułowie. Czuł się zachwycony, aczkolwiek nie odpowiadał mu poruszony temat. Podbródek fioletowłosego wylądował na ramieniu Kaedehary. Scaramouche spojrzał w oczy Jesieniarza, a następnie uśmiechnął się w ich odbicie. - Nie przejmuj się, Yoimiya z pewnością nas zaakceptuje..

- Nas? - Kazuha odwrócił wzrok w stronę twarzy niebieskookiego. - Jesteśmy oficjalnie w związku?

- Nie powiedziałem tego - jedną dłonią złapał go za podbródek, dotykając opuszkami palców jego policzka. - Tylko, że chciałbyś poczuć się kochany, prawda? Ze mną byłbyś przeszczęśliwy, K a z u.

Oddech Jesieniarza przyśpieszył. Wpatrywał się w morze, jakie panowało w oczach Scaramouche. Fioletowłosy był tak blisko niego, że stykali się klatkami piersiowymi, a ich twarze dzieliły milimetry. Kazuha odruchowo spojrzał na nie w pełni zagojone usta wyższego. Scaramouche wiedział, co to oznacza. Przyparł Kazuhe do ściany, zrzucając przy tym mydło ze zlewu na podłogę. Wbił się w jego usta, patrząc prosto w rubinowe oczy Kaedehary, który najwyraźniej wyglądał na zadowolonego. Tknął jego nadgarstek, wyczuwając jego przyśpieszony puls. Fioletowłosy każdym swoim czynem, bliskością próbował sprawić, że Kazuha zwariuje czując jego dotyk.

Nie przestawał, dłoń niebieskookiego dotykała kosmyków włosów Kazuhy. Aż w końcu, gdy poczuł że brakuje mu tchu, oderwał się dysząc. Kaedehara lekko zarumieniony zakrył swoje usta, próbując wyrównać oddech. To był kolejny niespodziewany ruch Scary.

- Czy teraz jesteś pewny, iż zapewnię ci drogę szczęścia? - uniósł leciutko kąciki ust, odgarniając włosy z pola widzenia. Kazuha wpatrując się w bok chwilę się zastanawiał, aczbowiem nie długo. Scaramouche poczuł delikatną dłoń Jesieniarza na swoim nadgarstku.

- Nie rozumiem tego, ale.. - zaczął nagle, próbując ułożyć sensowne słowa. - Widzę, że jest w tobie coś wyjątkowego, ale tego nie da się wytłumaczyć.

- Zatem mnie lubisz, Kazu? - upewniał się, splątając ich palce. Białowłosy niepewnie spojrzał się na ich dłonie.

- Cholernie cię lubię - odparł, uśmiechając się do niego szczerze. Jesieniarz był tego pewny. Scaramouche wcale nie był okropny. Po prostu on również potrzebuje szczęścia, i ma nadzieję, że pomoże mu je odkryć.

Ja również ciebie lubię, Kazuha - położył głowę na jego ramieniu, wtulając się w niego. Przerwał kontakt wzrokowy by zatuszować to, jak bardzo ohydne kłamstwo wypowiedział. Chociaż niewiadono, czy Scaramouche w 100% wytrzeźwiał.
Właśnie wtedy fioletowłosy założył maskę, którą czerwonooki pokochał.

-

piszcie swoje teorie, bo chetnie bym poczytal, co sadzicie o tym co sie dzieje:>

❝𝐅𝐈𝐎𝐋𝐄𝐓𝐎𝐖𝐘 𝐌𝐎𝐓𝐘𝐋❝ 𝘬𝘢𝘻𝘶𝘴𝘤𝘢𝘳𝘢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz