𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝟏𝟔 ♣️🎲

882 77 70
                                    

Fioletowowłosy rozpoczął niekończące się koło. Być może kończące się? Kazuha zaczął się szczycić tym, iż jest ignorowany przez rodziców. Podczas ich całodniowej nieobecności, korzystał zapraszając niebieskookiego. Był tak cholernie uzależniający, otumaniający.. Kaedehara spędzał mniej czasu z Yoimiyą i Ayaką. Usprawiedliwiał się czymś co chwilę.. że chciałby odpocząć w domu. Lecz nie wspominał, że z Scaramouche.

Kazuha coraz więcej pił alkoholu z niebieskookim, palił.. pragnął więcej. Czuł się cudownie, stosując tak wyniszczalskie używki. Scaramouche widział, jak z czasem białowłosy się zmieniał. Cieszyło go to, ponieważ posuwał się dalej, niż zamierzał.

- Chyba obiecałeś dzisiaj spotkać się z Yoimiyą i Ayaką, po doprawdy długim czasie? - zauważył z nutką zainteresowania w głosie ciemnowłosy, popijając kieliszek wina tuż obok Kazuhy. - Prawda?

- Mam ostatnio.. problemy z pamięcią - spojrzał się niepewnie na niego. Jego dłoń drżała, gdy pił po raz kolejny pod rząd z swoim chłopakiem. - Jestem pewny, że to nie jest spowodowane alkoholem.. może to ze zmęczenia? Ostatnio w szkole..

Scaramouche uciszył go gestem paluszka. Położył go, wcześniej odkładając kieliszki na szafkę nocną. Przykrył go kołdrą i gładził go po czole czule. Uśmiechał się, wykazując troskę i obserwował jak Kaedehara zasypia. By z podłym uśmieszkiem dopić wino i położyć się obok niego. Ayaka widząc, że niebieskooki po zajęciach opuszcza pokój, wiedziała, iż dzisiejszej nocy nie wróci.

┌─── ∘°❉°∘ ───┐

Miesiąc później

Fioletowowłosy miał już wychodzić z domu do szkoły, gdy jego telefon zawibrował. Zdezorientowany wyjął telefon z kieszeni i spojrzał na wyświetlacz telefonu. Kaedehara Kazuha dzwonił. Westchnął i bez wahania odebrał.

- Tak? Już wychodzę - rzucił odrazu na start. Po drugiej stronie słuchawki panowała cisza nie licząc małego szumu w telefonie. Patrzył na szyby okien, na które padały pojedyńcze krople deszczu. Drgnął, gdy usłyszał śmiech Kaedehary. - Czemu się śmiejesz? Aż taki ubaw tobie sprawiam?

- Wiesz co? Nie wiem - raczył odpowiedzieć. - Tak nagle.. odpłynąłem i zapomniałem, że do ciebie zadzwoniłem.

Scaramouche z zażenowania milczał, ale to kolejna sytuacja, gdy białowłosy miał problemy z pamięcią. ,,Przesadzam?" pomyślał po chwili. Cisza znów zapanowała, gdy śmiech czerwonookiego umilkł.

- Mam ochotę na coś słodkiego.. - zmienił nagle temat Kazuha. - Na ciebie, wiesz..

- Powiedz mi do cholery, o co ci chodzi? - przerwał mu nerwowo fioletowowłosy, widząc jak małe krople deszczu zmieniają się w dużą ulewę. - Zachowujesz się dziwnie.

- Wypiłem te dwie butelki alkoholu, które ostatnio u mnie zostawiłeś - westchnął. - Czuję się.. jakbym się unosił, Scara! To tak niesamowite! - znów się roześmiał, jednak niebieskooki rozłączył się i rzucił plecak na bok. Wybiegł z domu i biegł ile miał sił w nogach spanikowany. Przecież.. tyle może się wydarzyć.

Zdyszany opadł na chodnik przed domem Kazuhy. Szybko wstał i miał już pukać, ale przecież jego służąca nie może się o niczym dowiedzieć. O tym, że Kaedehara się upił i to z winy niebieskookiego. Westchnął i otoczył dom czerwonookiego. Dostrzegł lekko uchylone okno, zatem chwilę pokombinował i dostał się do środka. Starał się niesłyszalnie wejść do sypialni Kazuhy.

Rozejrzał się po domu i jak się okazalo, nikogo nie było. Nawet slużącej. Scaramouche wbiegł do pokoju Kaedehary, widząc go siedzącego na podłodze opartego o swoje łóżko. Obok niego tarzały się puste butelki alkoholu. Fioletowowłosy zamknął drzwi, następnie nerwowo do niego podszedł i przyklękł obok niego.

- Ogłupiałeś do reszty? Beze mnie nie powinieneś pić.. - odwrócił głowę, czując słodki zapach od Kazuhy. Scaramouche spojrzał się na czerwonookiego, który niewinnie się uśmiechał. Jego oczy były cholernie przekrwione, a źrenice rozszerzone. Niebieskooki niemal się dusił przez woń słodyczy po całym pokoju.

- Ale dlaczego się denerwujesz? - Kazuha spojrzał się na niego smutno. Scaramouche wstał i otworzył okno mimo padającego deszczu. Odwrócił się do Kaedehary zestresowany.

- Mogłeś przedawkować.

- Przedawkować? Alkohol? To tylko dwie butelki - odparł białowłosy, jakby to było normalne najebać się z rana, w środku tygodnia.

- Mogłeś przedawkować.. zresztą nieważne, wstawaj - powiedział uniesionym tonem Scaramouche, podchodząc do niego. - Idziesz wymiotować.

- Scara, nie bądź taki wredny - poczuł jak fioletowowłosy bierze go za ramię, podnosi i próbuję prowadzić do łazienki. - Wcześniej, gdy piliśmuy razem, nie kazałeś mi potem tego wypluwać!

Tylko, że fioletowowłosy miał powód. Szybkim krokiem zaprowadził go do łazienki, a sam poszedł po butelkę wody. Idąc do kuchni jedyny raz ucieszył się, że Kazuce nic się nie stało. Niewiadomo, czy gdyby go zignorował, nie zastałby go potem martwego.

┌─── ∘°❉°∘ ───┐

Od tego incydentu minęły trzy dni. Kazuha obecnie znajdował się na lekcji chemii, niekoniecznie wyspany. Nie potrafił się na niczym skupić.

Mimo tamtejszego zamieszania, relacja między Scaramouche a Kaedeharą nie zmieniła się. Nadal było dobrze, według Kazuhy. Mimo, że było tylko gorzej i nawet nie wiedział dlaczego. Lekcja się skończyła. Białowłosy miał już wychodzić z klasy, jednak nauczyciel chemii go zatrzymał:

- Kaedehara, zostań na chwilę - blondwłosy okularnik spojrzał się na niego nieprzyjemnym wzrokiem. Czerwonooki przytaknął, czekając aż pozostaną sami. Podszedł do biurka i oparł dłonie.

- Z ostatniego sprawdzianu dostałeś jedynkę. W dodatku kolejną - westchnął, pokazując kawałek papieru. - Opuściłeś się, Kaedehara.

- Przepraszam.. ‐ przyjrzał się ocenie otoczonej w kółko na czerwono. - Poprawię to.

- Powiedz mi.. co się z tobą dzieje? - schował test do szuflady, patrząc mu uważnie w oczy. - Scaramouche..

- Scara ma na mnie dobry wpływ, proszę pana - przerwał mu nieprzyjemnym, poddenerwowanym tonem. - Proszę przestać źle o nim mówić.

Następnie wyszedł bez słowa, próbujac nie trzasnąć drzwiami. Ostatnio nie mógł się skupiać na lekcjach pana Albedo. Zresztą nie tylko na jego zajęciach. To robiło się powoli męczące.. Ostatnio dziewczyny przestały tak za nim szaleć co było zarazem zaskakujące, a pocieszające. Białowłosy udał się do toalety i spojrzał w swoje odbicie. Wyglądał okropnie, natomiast dopiero teraz dostrzegł, że jego ubrania wręcz na nim wiszą. Mimo, iż jeszcze niedawno miały idealny rozmiar. Czerwonooki miał podreżnione oczy. Przekrwione spojówki.. a cera drastycznie się pogorszyła. Utracił dużą masę wagi.. Nie wyglądał i czuł się źle fizycznie.. z niewiadomych przyczyn w jego głowie powstał bałagan.

Stał tak nieruchomo, może dwie osoby dziwnie się na niego spojrzały, gdy wychodziły z kabiny. Gdy zamknął oczy i je otworzył, ujrzał scenę gdy był tym poukładanym Kazuhą, którego obejmuje Scaramouche szepcząc na jego ucho urocze słówka. Otrząsnął się i znów wyglądał źle, a w pobliżu nie było Scaramouche.. Gwałtownie się odwrócił, gdy do łazienki wszedł on.

- Tu jesteś! - podszedł do niego, a następnie objął czerwonookiego spoglądając w lustro. Położył głowę na jego ramieniu słodko się uśmiechając - Stęskniłem się za tobą. - wziął dłoń Kazuhy, splątając ich palce ze sobą. Był to identyczny obraz jak tamtego dnia, lecz.. niekoniecznie. Owiele się różnił.

❝𝐅𝐈𝐎𝐋𝐄𝐓𝐎𝐖𝐘 𝐌𝐎𝐓𝐘𝐋❝ 𝘬𝘢𝘻𝘶𝘴𝘤𝘢𝘳𝘢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz