𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝟏𝟗 ♣️🎲

890 80 138
                                    

Chłopak o ślicznej urodzie, w pewnością mieszczący się w standardach piękna niejednej osoby, był atrakcyjny na zewnątrz.. lecz teraz jego wyraz twarzy pokazywał jak bardzo cierpi i myśli o Scaramouche.

Rozczochrane włosy Kazuhy opadały na białą poduszkę łóżka w szpitalu. Nie doznał większych obrażen niż stracenie przytomności i załamań psychicznych. Gdy się obudził podjął próbę znalezienia sali swojego ukochanego, lecz bez skutku. Kaedehara Kazuha sam stał się pacjentem, więc sobie poleży. Tylko, że z Scaramouche było gorzej. Został ofiarą pożaru, w dodatku niewiadomo czy nadal żywą. To najbardziej nękało. Kazuhę.

Rubinooki stracił cały apetyt do czegokolwiek, a sam w sobie po wypłakaniu tonów łez czuł się inaczej. Jedynie co teraz w niego uderzało to bezsilność. Te okropne poczucie, gdy wiesz, że jesteś zwykłym licealistą. Nie jesteś lekarzem, nie dowiesz się czy odniósł jakieś poważne obrażenia, nie będziesz mógł go uratować - gdy białowłosy myśli.. iż to on go ratował każdego dnia. Pomijając uźywki, nadal chciał przy nim być. Wspierał go, gdy wyciekły nieciekawe informacje o Kaedeharze. Niby tak okrutna osoba, ale ile atencji dała dla Kazuhy, sprawiając że go pokochał.

W zasadzie Kazuha nigdy nie przestał żywić uczuć wobec Tomo. Nadal często go odwiedza, zapali znicze gdy wiatr lub niewiadomo co je zgaśnie, wymienia wkład.. może czasem da mu bukiet kwiatów z tą jedną sztuczną różą, podpisaną: ,,Przestanę cię kochać, gdy ta róża zwiędnie, Tomo". Kazuha tak naprawdę nie wie w jaki sposób polubił Scaramouche. Niby są dużymi przeciwieństwami, a jednocześnie.. coś ich łączy. Być może los tak chciał? Tylko czym uraził Kazuha Bogów, świat, wszustko co istnieje.. by miał okazję poznać niebieskookiego? Nie zdawał sobie z tego jasno sprawy, kogo polubił. Albo może było inaczej? W tej sprawie uczucia Kazuhy oraz jego motywy bywały nieodgadnięte.

Białowłosy dłuższą chwilę siedział z wlepionym wzrokiem w okno. Pogoda mu sprzyjała, a promienie słońca lądowały na jego jedzeniu, które zresztą leżało nietknięte od dwudziestu minut. Był przekonany, że nie da rady niczego przełknąć, a gdy już podejmie próbę, pielęgniarki będą musiały sprzątać jego wymiociny z podłogi. Nawet nie miałby siły pobiec do toalety by zwrócić całą zawartość. Gdy minęło kolejne dziesięć minut, jedna z pielęgniarek raczyła go odwiedzić:

- Rozumiem, że nie masz apetytu? - westchnęła, zamykając drzwi i podchodząc do niego. Nie była dla niego ani nachalna ani nieprzyjemna, wykazywała się troską jakiej nigdy nie dostałby od swoich rodziców. - Wiem, że to dla ciebie ciężkie, ale musisz jeść..

- Nic mi nie jest, proszę pani - sprzeciwił się, odsuwając od siebie talerz. - Chciałbym zobaczyć się z Scaramouche.

- Chłopcze, na chwilę obecną nie jest to możliwe - uśmiechnęła się do niego smutno, nadal mając resztki cierpliwości. - Więc..

- Zjem, gdy pani wyjdzie - uznał lekko podniesionym tonem. Pięlegniarka przytaknęła, pozostawiając go samego.

Najwidoczniej białowłosy nauczył się kłamać od swojego ukochanego Scaramouche, ponieważ gdy upewnił się, że kobiety nie ma w pobliżu.. wstał i opróżnił talerz w kwestii wyrzucenia jedzenia do śmieci. Pewnie ktoś później to zauważy i się wścieknie, lecz Kazuha zadba o to by jak najszybciej wynieść się z tej sali i spotkać Scaramouche. Usiadł na boku łóżka, sięgając po swój telefon.

Leafboy🥰🍁🍂
Nie chcą mnie dopuścić do Scaramouche.

Leafboy🥰🍁🍂
Przepraszam, że dopiero teraz się odzywam

Leafboy🥰🍁🍂
Czułem się źle.

Ayaya🌺
Gdzie ty jesteś?

❝𝐅𝐈𝐎𝐋𝐄𝐓𝐎𝐖𝐘 𝐌𝐎𝐓𝐘𝐋❝ 𝘬𝘢𝘻𝘶𝘴𝘤𝘢𝘳𝘢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz