Rozdział 1

2.7K 102 181
                                    


Z westchnięciem zamknąłem oczy, czekając w sali wraz z innymi studentami na naszego wykładowcę. Zająłem miejsce na wylocie, aby móc szybko się stąd ulotnić, gdy tylko zajęcia się skończą. Drugi rok studiów, a ja naprawdę miałem już dość. Skąd przyszło mi do głowy, że zostanie psychologiem, będzie odpowiednim kierunkiem dla mnie? Zawsze nudziło mnie moje życie, dlatego próbowałem zagłębiać się w te innych. To dlatego uważano mnie za dobrego słuchacza oraz kogoś, kto jest w stanie dobrze zrozumieć drugą osobę. I może tak jest, jednak wcale nie czuje się przez to lepiej. Codziennie nie chce mi się wstawać, funkcjonować i męczyć ze wszystkim dookoła. Nie miałem depresji ani nie czułem się w złym stanie psychicznym. Po prostu wszystko dookoła było takie zwyczajne. Wychowywałem się w zwyczajnej rodzinie, chodziłem do zwyczajnej szkoły oraz prowadziłem zwyczajne życie. Jak to możliwe, że po dwudziestu trzech latach życia nie przydarzyło mi się nic ciekawego? Nie miałem zamiaru szukać przygód na siłę, chciałem, aby życie samo mi je podsunęło. Czasem miałem wrażenie, że wszystkie dni były takie same, aż wręcz zlewały się ze sobą w jedno. To naprawdę nudne.

W uszach grała mi muzyka, jakiegoś japońskiego zespołu, którego nazwy nawet nie pamiętałem. Po prostu czekałem na ten zwyczajny wykład, zwyczajnego profesora, który usypiał nawet najpilniejszych uczniów.

Nagle poczułem szturchnięcie w ramię.

Odruchowo poderwałem głowę, otwierając oczy oraz szybko wyciągnąłem słuchawki z uszu. Moim oczom ukazał się mój najlepszy przyjaciel Namjoon, który usiadł zaraz obok mnie. Jak zwykle uśmiechnięty.

– Hej, Yoongi. Wyglądasz na bardzo wypoczętego. – zaśmiał się, kładąc torbę z książkami na stolik. Zawsze zazdrościłem mu podejścia do życia. Jego osobowość oraz sposób bycia przyciągały wielu ludzi. Potrafił rozmawiać tak interesująco, że nawet najbardziej oporni przed otwieraniem się przychodzili do niego na rozmowy. Był niezwykłą osobą o niezwykłym charakterze oraz nieprzeciętnym wyglądzie. Dlaczego przyjaźnił się akurat ze mną? Ze swoim kompletnym przeciwieństwem?

– Hej. Jestem wyspany, ale nie za bardzo mam ochotę znów siedzieć tutaj tyle czasu, aby słuchać tych nudnych wykładów. Chętnie spożytkowałbym ten czas w inny sposób. – wzruszyłem ramionami, twarzą nie wyrażając nic więcej prócz obojętności. Swoim zachowaniem jedynie jeszcze bardziej rozbawiłem Namjoona.

– W inny sposób? Masz na myśli kompletne lenistwo w swojej kawalerce? – prychnął, kręcąc głową. Musiał poprawić sobie swoje czarne okulary, ponieważ zsuwały mu się one z nosa. W każdym nawet zwykłym geście emanował czymś, od czego nie dało się oderwać spojrzenia. Nie znałem seksowniejszej osoby oraz bardziej doświadczonej w łóżku od niego. Nie raz miałem okazję przeżyć z nim wyjątkowo namiętne wieczory. To Namjoon jako jedyny sprawiał, że w moim nudnym życiu pojawiało się trochę zabawy oraz przyjemności. Niestety, na samym seksie oraz przyjaźni wszystko się kończyło. Obydwoje, choć próbowaliśmy, nie potrafiliśmy się w sobie zakochać. Darzyliśmy się pewnym uczuciem oraz byliśmy sobie bardzo bliscy, jednak to nigdy nie było nic poważnego. Wielka szkoda.

– Czy to coś złego? – mruknąłem, przekręcając oczami.

– Ależ skąd. – machnął ręką, nie przestając się szczerzyć. Zazdrościłem mu również tego pięknego uśmiechu. – A, właśnie. Słyszałeś może o tym, że będziemy mieć nowego wykładowcę? Nasz stary trafił do szpitala z powodu wypadku i przysłali kogoś na zastępstwo. Podobno facet jest młody i nieziemsko przystojny.

– Mam się czuć zazdrosny? – zażartowałem, nie wykazując większego zainteresowania. Co miałby mnie obchodzić jakiś wykładowca? Pewnie jest tak samo nudny, co każdy inny.

To demon, nie profesor! │SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz