– Namjoon?!
Kompletnie się go nie spodziewałem o tej porze. Co on tutaj robił? Przecież dostał, co chciał. Nie wykazywał mną najmniejszego zainteresowania po całym incydencie, więc czego teraz szukał u mnie w mieszkaniu? Zestresowała mnie myśl, siedzącego w drugim pokoju Hoseoka.
– Cześć, Yoongi. – uśmiechnął się, opierając o framugę drzwi. – Nie wpuścisz mnie do środka?
– Jestem trochę zajęty... – panicznie próbowałem spławić swojego gościa. Namjoon uniósł wysoko brwi. – Potrzebujesz czegoś? Notatek z zajęć? Poczekaj tutaj, to zaraz ci je podam.
– Nie, nie przyszedłem po notatki. – mruknął, a z jego buzi zniknął wcześniejszy uśmiech. Złapał mnie za ramię, popychając lekko w tył. Bez pozwolenia wszedł do mojego mieszkania, zamykając za sobą drzwi. – Pisałem do ciebie, ale nie odpowiadałeś. Pomyślałem, że moglibyśmy powtórzyć to z dzisiaj w łazience. Tym razem w wygodniejszym miejscu.
Jego zalotny uśmiech wcale nie wydał mi się przekonujący. Zjedzona wcześniej chińszczyzna podeszła mi do gardła. Poczułem, jak pocą się moje dłonie, dlatego nerwowo wycierałem je o jeansy. Musiałem się jak najszybciej go stąd pozbyć.
– Namjoon, ja naprawdę jestem teraz zajęty. – starałem się brzmieć pewnie mimo swojej paniki. Widziałem, jak w Namjoonie rośnie niezadowolenie.
– Tak? A czym niby jesteś teraz tak zajęty? – podszedł do mnie bliżej, a ja odsunąłem się, wpadając na ścianę obok. Mój niedawny przyjaciel nachylił się nade mną, opierając ręce po obu stronach mojej głowy. – Co może być ciekawsze od miło spędzonego razem czasu, hm?
– Po prostu... Mam trochę nauki... – dukałem, będąc przerażonym jego postawą. Miałem wrażenie, że jest zdolny do wszystkiego. Jego dzikość w oczach, czy ona zawsze tam była? Nigdy wcześniej się mu nie sprzeciwiałem ani mu nie odmawiałem. Na pewno był zły, że musiał się fatygować do mnie, żeby koniec końców spotkać się z odmową. Pamiętałem ciągle też o obecności Hoseoka w moim pokoju. Na pewno słyszał całe zajście. Nie chciałem musieć czuć przed nim potem wstydu przez swój brak stanowczości.
– Jestem pewien, że nauka może poczekać. – oblizał usta, lustrując mnie wzrokiem. Mnie to jedynie jeszcze bardziej odrzuciło. – Jeszcze dziś błagałeś mnie o seks i w dodatku nazwałeś swoim profesorem. To dało mi do myślenia, że może są jeszcze inne ciekawe przezwiska, którymi mógłbyś mnie w trakcie nazywać. Chętnie posłucham o jeszcze twoich innych fetyszach, o których wcześniej nie wspominałeś. Jeszcze chętniej je z tobą wypróbuje.
Pobladłem na jego słowa. Hoseok na pewno wszystko słyszał. Jak miałem się teraz z tego wytłumaczyć im obojgu? Powiedziałem to przypadkiem, ponieważ podczas myślałem o naszym profesorze. To nie wchodziło w grę.
– Nie mam ochoty. – powiedziałem twardo. Przypomnienie sobie Hoseoka w pewnym sensie dodało mi odwagi. Miałem prawo mu odmówić. Nie chciałem seksu z Namjoonem ani nawet znajomości z nim już nie potrzebowałem. – W sumie dobrze, że jesteś, ponieważ chciałem ci powiedzieć, że to koniec. Nie chcę dłużej być przyjaciółmi z korzyściami. Przykro mi, że fatygowałeś się tutaj na daremne, ale przynajmniej możemy sobie to od razu wyjaśnić. Daj mi spokój i idź już do domu.
Sam byłem sobą zaskoczony. Ani razu się nie zająknąłem. Mówiłem twardym tonem i bez strachu patrzyłem w oczy zszokowanego Namjoona. Obecność Hoseoka dawała mi ogromne wsparcie. Miałem zamiar w końcu skorzystać z nauk, które otrzymałem. Czułem się dużo lepiej, w końcu miałem poczucie własnej wartości. Miałem prawo odmówić i Kim nic z tym nie mógł zrobić.
![](https://img.wattpad.com/cover/312111546-288-k913686.jpg)
CZYTASZ
To demon, nie profesor! │Sope
Fiksi PenggemarGdzie 22-letni Yoongi ma wykłady z nowym NIEzwykłym profesorem. Jak skończy się ich znajomość? - Profesorze... - mruknąłem, kręcąc lekko głową. Miałem ochotę zwijać się z prośby o dotyk, jednak hamowałem się ostatkami sił. To było takie frustrujące...