Nie sądziłem, że moje własne wyzwanie przerośnie nawet i mnie. Dla nas obu było to niesamowitą męką, jednak ja wcale nie chciałem się do tego przyznawać. Za każdym razem, gdy Hoseok próbował nachylić się do mnie, aby mnie pocałować, ja sam czasem zapominałem o naszych aktualnych warunkach. To on w ostatniej chwili odsuwał się ode mnie, przypominając nam obojgu. Nie byłem osobą, która okazuje uczucia tak często, jak on. Próbowałem podchodzić go i całować, co jakiś czas, jednak było dla mnie męczące, gdy co chwila musiałem sobie o tym przypominać. Hoseok robił to naturalnie i obojgu nam to pasowało. Czułem się źle, patrząc, jak on podchodzi do mnie z zamiarem dotknięcia mnie z wiadomymi zamiarami, jednak w ostatniej sekundzie odsuwał się ode mnie z niezadowoloną miną. Te drobne i niewinne gesty, na które mu pozwalałem, stawały się z czasem irytujące. Na początku nawet mnie to trochę bawiło, jednak po całym pierwszym dniu czułem się już sfrustrowany.
Moje działania nie wystarczyły dla żadnego z nas.
Byliśmy po parodniowej przerwie od seksu. Odkąd wrócił z pracy, pocałowałem go parę razy, a jedyne, co zrobił Hoseok, to czasem mnie przytulił. To nie był nasz związek. Ja nie byłem stroną zaczynającą gry wstępne, dlatego mimo chęci, czułem wewnętrzną blokadę. Gdy tylko myślałem, że dobrowolnie miałem go dotknąć, cały się denerwowałem i odpuszczałem. Gra wstępna, na którą on sam mi pozwala, tak mnie nie cieszyła. Nie było tu żadnego wyzwania, a to najbardziej lubiłem. W pewnym momencie miałem nawet cichą nadzieję, że Hoseok w końcu rzeczywiście się zapomni, ponieważ gdy nadszedł późny wieczór, już coraz częściej próbował coś zaczynać. Mimo to za każdym razem sobie przypominał. I to w ostatniej chwili. Zastanawiałem się, czy jest on aż tak spragniony, że tak często się zapomina, czy po prostu zbyt zmęczony, aby móc cały czas pamiętać o naszym wyzwaniu.
Jego ręka była już milimetry od moich bardziej intymnych sfer.
Cofał ją.
Jego usta niemal stykały się z tymi moimi.
Odsuwał się gwałtownie.
Leżeliśmy na kanapie, oglądając film i nagle czułem, jak pochyla się do mojej szyi.
Jednak tylko ciężko w nią westchnął, następnie prostując się i skupiając na filmie.
Nie wiedziałem, czy on zdaje sobie z tego sprawę, ale sam byłem już tym zachowaniem sfrustrowany. Gdyby nie to jego zapominalstwo, pewnie to wszystko nie byłoby wcale takie trudne. Od tylu miesięcy było to naszą rutyną, a nagle ja miałem przejąć jego stanowisko. Mimo chęci było to trudniejsze, niż mogło się wydawać. Cały czas sobie powtarzałem, że teraz jest dobra okazja, ale moje ciało w ogóle nie chciało się ruszyć. Koniec końców jedyne, co udało mi się zrobić, to pocałować go parę razy. Gdyby nie ten zakład to na pewno nie miałbym tego problemu, ponieważ stałoby się to prawdziwym wyzwaniem. Zrozumiałem, że nie było nic bardziej nakręcającego od tej adrenaliny, gdy miałem zrobić coś wbrew jemu. Teraz wszystko było zbyt łatwe i w ogóle nie mogłem się przemóc.
Mimo to Hoseok nie narzekał. Nie powiedział ani słowa na ten temat.
To było dla mnie dość dziwne. W końcu po takiej przerwie na pewno był już bardzo zniecierpliwiony. Teraz jeszcze musiał znosić moje warunki i choć co prawda miały trwać one zaledwie dwa dni, to wciąż nie mogło być to dla niego takie proste. Dlaczego w takim razie zgodził się na to tak łatwo? Po ustaleniu warunków podkreśliłem, że zaczynamy od jutra. Mimo to do końca wczorajszego dnia nawet nie próbował nic zainicjować. Nie chciał wykorzystać ostatniego momentu, gdy jeszcze mógł mnie dotykać? Byłem tak pochłonięty wszystkimi innymi myślami, że nawet tego nie zauważyłem. Jego zachowanie nie było przypadkowe.

CZYTASZ
To demon, nie profesor! │Sope
FanficGdzie 22-letni Yoongi ma wykłady z nowym NIEzwykłym profesorem. Jak skończy się ich znajomość? - Profesorze... - mruknąłem, kręcąc lekko głową. Miałem ochotę zwijać się z prośby o dotyk, jednak hamowałem się ostatkami sił. To było takie frustrujące...