Rozdział 33

768 57 12
                                    

Leżałem głową na klatce piersiowej Hoseoka, usadowiony między jego nogami. Było mi ciepło od koca, którym zostałem przykryty, jak i wygodnie od bliskości jego ciała. Po trudnym dniu mogłem w końcu odpocząć w objęciach ukochanej osoby. Zaraz po przyjściu do domu położyliśmy się w tej pozycji na kanapie, nawet nie dbając o to, aby się przebrać. Hoseok obejmował mnie jedną ręką, podczas gdy drugą zatopił w moich włosach. Jego delikatny dotyk działał na mnie uspokajająco i miałem wrażenie, że jeśli nadal będzie tak swobodnie przeczesywał moje włosy, to w końcu zasnę. Hoseok niestety nie chciał mi na to pozwolić.

– Nie sądzisz, że powinniśmy porozmawiać?

Poczułem skurcz w żołądku.

– A o czym tu rozmawiać? – Próbowałem odwieść go od tematu, choć nie mogłem przecież zapomnieć, że miałem do czynienia z Hoseokiem.

– Może zacznijmy od początku? – zaproponował. – Zadzwoniłeś do mnie w trakcie pracy. Coś się stało i obiecałeś, że porozmawiamy o tym w domu. To było przed sytuacją z tamtym chłopakiem.

– Byłem tylko zestresowany... – wzruszyłem ramionami. – Ledwo zacząłem szkolenie, a już dostałem taką szansę.

– To chyba dobra nowina.

– Tak, ale z drugiej strony, co jeśli coś pójdzie nie tak? – spytałem z obawą. Podniosłem głowę, aby móc spojrzeć w oczy Hoseoka. – Od tej szansy zależy moja przyszłość.

– A za swoimi plecami masz faceta, który ma w modelingu niesamowite doświadczenie i obiecał poprowadzić cię od początku do końca. – przypomniał mi. Miałem wrażenie, że patrzy się na mnie z pewną podejrzliwością. Czy ja naprawdę byłem taki prosty do odczytania? – Oczywiście masz prawo do stresu, jednak myślę, że powinien być on zmieszany z... nie wiem. Ekscytacją? Nie wierzę, że w ogóle nie ucieszyła cię ta sesja.

– Cieszę się, bardzo się cieszę... – potwierdziłem, jednak nie potrafiłem utrzymać kontaktu wzrokowego. – Po prostu...

– Po prostu co? – spytał stanowczo. – Czego mi jeszcze nie mówisz?

– Ja... – mruknąłem – sam nie wiem...

Ponownie opadłem głową na pierś Hoseoka, czując ciężar w sercu. Było mi wstyd przed samym sobą, aby przyznać się do swoich uczuć. Jednocześnie bałem się tego, co mógłbym usłyszeć w odpowiedzi.

– Co się stało nim do mnie zadzwoniłeś?

– Tak naprawdę nic szczególnego... – westchnąłem. – Szef poinformował mnie o ryzyku, jakie może nieść podjęta przeze mnie decyzja, ale myślałem, że ludzie zaczną gadać dopiero po podpisaniu umowy. Okazało się, że jest inaczej, dlatego nie byłem na to w pełni przygotowany. Zaraz po wyjściu z gabinetu szefa zaczepiła mnie i Jimina dziewczyna, która w prawdzie nie mówiła nic innego, czego nie powiedziałby o mnie później Alex. Obrażała mnie, mówiąc, że się nie nadaję. Dałem się jej sprowokować i pozwoliłem jej mącić moimi uczuciami. Dlatego potrzebowałem do ciebie zadzwonić, czułem się przeładowany emocjami.

Hoseok milczał. Jakby czekał, aż będę mówić dalej i choć chciałem na tym skończyć, to moje usta same zaczęły się poruszać.

– Później doszli jeszcze ci inni ludzie... – kontynuowałem. – Miałem wrażenie, że jestem na ustach wszystkich, a każdy mój ruch jest obserwowany. Nie było to niczym przyjemnym, patrząc na to, co o mnie mówili oraz w jaki sposób patrzyli. Przypomniał mi się dzień, w którym zerwałem nasz układ z Namjoonem, a on w zemście rozpowiedział o mnie te okropne plotki. Sytuacja z Alexem była jak ta z wtedy, gdy tamten chłopak w łazience próbował mnie zgwałcić. Byłem słaby. Zbyt słaby, aby móc samemu się obronić, ale pomógł mi Jeongguk. Teraz znów znalazłem się w podobnej sytuacji, lecz w innych okolicznościach. Tym razem byłem sam i miałem wrażenie, że jestem...jeszcze słabszy.

To demon, nie profesor! │SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz