Upewnijcie się, że przeczytaliście poprzedni rozdział! Wattpad nie daje ostatnio coś powiadomień o rozdziałach...
Wiem, że to nie sope rozdział, ale również jest ważny. Dziś trochę Jikooka <3
Jimin
Okropnie się stresowałem. Od rana nie mogłem się na niczym skupić, ponieważ cały czas myślałem o wieczornej randce. To pierwszy raz od dawna, gdy facet, z którym miałem się spotkać, wydał się naprawdę w porządku. Ostatnimi czasu nie miałem szczęścia w poszukiwaniach. Miałem dość pustych facetów, których interesuje tylko mój tyłek. Całkowicie zmieniłem swoje zachowanie, zaczynając z nim znajomość, więc nie było podstaw sądzić, że ta znajomość pójdzie w złą stronę.
Po południu rozpocząłem staranne przygotowania. Prysznic, dokładna pielęgnacja włosów i twarzy, delikatny makijaż, podkreślający moją urodę. Ubrałem się odpowiednio do wieczoru, ale nadal w swoim stylu. Biała, luźna koszula, którą wsadziłem w swoje obcisłe, czarne jeansy. Spodnie w cudowny sposób opinały się na moich nogach oraz pośladkach. Pod niektórymi względami lubiłem swoje ciało. Z czasem coraz mniej, gdy zostało ono potraktowane tak wiele razy przez innych w niewłaściwy sposób. Sam jestem sobie winien. Często to ja odrzucałem partnerów, najczęściej przez to, że moi partnerzy patrzyli na mój wygląd, a nie na to, co mam do powiedzenia. Mieli mnie za głupią lalę, która odda im się od razu po otrzymaniu pluszowego miśka.
Spojrzałem w lustro, gdy byłem już całkiem gotowy. Mój rudy kolor włosów stawał się już wyblakły i przechodził powoli w blond. Może to powinien być mój kolejny kolor? Dokończyłem przygotowania psiknięciem się moimi ulubionymi perfumami. Wyszedłem z domu, aby kierować się powoli na miejsce. Nie brałem auta, ponieważ miałem zamiar wypić dziś do kolacji.
Na miejscu znalazłem się chwilę po osiemnastej. Wszedłem do restauracji, gdzie szybko się rozebrałem, pospiesznie poprawiając przy tym swoją fryzurę oraz koszulę. Kelner wskazał mi stolik, przy którym czekał na mnie mężczyzna z portalu randkowego.
Był szczupły, średniego wzrostu, jednak wciąż wyższy ode mnie o głowę. Miał czarne, nażelowane do tyłu włosy, na których nie widać było jeszcze siwizny. Farbuje włosy? Miał duże, ciemne oczy, wokół których dostrzegłem parę zmarszczek. Tak samo, jak przy ustach. Wystające kości policzkowe, lekko zadarty nos oraz kształtne, lecz cienkie usta, które miał w delikatnym uśmiechu. Jego cera była koloru śniadego, a na twarzy mogłem dostrzec niewielkie, ciemniejsze przebarwienia. Skóra przy ustach była delikatnie ciemniejsza, co świadczyło o niedawnym goleniu.
Ubrany w brązowy garnitur, białą koszulę oraz czerwony krawat wyglądał bardzo elegancko, jednak od razu stwierdziłem, że ten kolor go postarzał. Z trzydziestu ośmiu podwyższyłbym mu wiek o przynajmniej cztery lata. Nagle poczułem na sobie ciekawskie spojrzenia innych gości. A może to tylko moja wyobraźnia?
– Um, cześć. – przywitałem się nieśmiało, ponieważ szczerze nie czułem się ani trochę pewnie. Facet poznał mnie od bardzo delikatnej strony, więc cały czas musiałem hamować się przed swoimi typowymi dla siebie żartami, które w dużej mierze budowały moją pewność siebie.
– Jimin, prawda? Miło mi cię w końcu zobaczyć. – uśmiechnął się w moją stronę. Dopiero teraz, gdy wstał, zauważyłem, że ma ciemne miejsca pod oczami. Był taki zmęczony? Rzeczywiście, mógłby. Miał pod sobą całą firmę. Mimo wszystko mogło to też świadczyć o stanie nerek. Czyżby alkohol? Miałem nadzieję, że się mylę. – Proszę, usiądź.
Szybko usiadłem naprzeciwko niego, a zaraz kelner podał nam nasze karty. Miałem wrażenie, że ręce pocą się mi przez samą jego obecność. Siedziałem jak na szpilkach. Nie rozumiałem swojego zestresowania. Przecież przy spotykaniu się z osobą, która wydaje się w porządku i można traktować ją jako potencjalnego partnera, powinniśmy czuć się rozluźnieni. Przyjazna atmosfera powinna stworzyć komfort rozmowy, a tematy same powinny cisnąć się na usta, aż nie moglibyśmy się nagadać.
![](https://img.wattpad.com/cover/312111546-288-k913686.jpg)
CZYTASZ
To demon, nie profesor! │Sope
Fiksi PenggemarGdzie 22-letni Yoongi ma wykłady z nowym NIEzwykłym profesorem. Jak skończy się ich znajomość? - Profesorze... - mruknąłem, kręcąc lekko głową. Miałem ochotę zwijać się z prośby o dotyk, jednak hamowałem się ostatkami sił. To było takie frustrujące...