2

662 17 2
                                    

-Masz natychmiast zejść na dół-rozkazał Xavier, wchodząc mi do pokoju 

-Wyjdź-rzuciłam i wzięłam się za dalsze oglądanie ubrań 

-Powiedziałem coś

-Ja też-podniosłam jedną brew 

-Lily, nie przepadamy za sobą ale powinnaś mnie słuchać. Jestem twoim starszym bratem-wszedł do pokoju zamykając szafę, przed którą stałam 

-Dalej nie otrzymałam przeprosin za rozbicie mojego związku. Starszy, dojrzały brat by tego mi nie zrobił-prychnęłam i wyszłam z pomieszczenia z nadzieją że da mi spokój

-Daj już spokój...Dalej to ciągniesz?-poszedł za mną

-Nie zapomnę ci tego-spojrzałam na niego, mrużąc oczy 

Gdy zeszłam do salonu, ujrzałam rodziców siedzących przy stole i pijących kawę 

-O Lily! Usiądź na chwilę-odsunęła krzesło moja mama 

-Coś się stało? Muszę się ubierać na imprezę-zapytałam, siadając 

-Razem z mamą jadziemy na pięć dni do spa. Z okazji 15 rocznicy ślubu-oznajmił tata

-Okej-wzruszyłam ramionami-Fajnie 

-Nie spal nam domu-zaśmiała się mama razem z tatą a ja się lekko uśmiechnęłam, wstając i idąc w stronę schodów 

Wróciłam do pokoju i wzięłam się za ubranie sukienki. Była w perłowym odcieniu, na ramiączkach i z rozcięciem na boku. Dodałam srebrne kolczyki i wzięłam się za włosy bo wcześniej już się wymalowałam. Gdy lokówka się nagrzała, zaczęłam lokować włosy a pod koniec spryskałam je sprejem z brokatem. Ubrałam białe Air force'y i wyszłam z domu. 

Przed domem stał Mercedes Vanessy, która znajdowała się w środku wraz z swoją siostrą. 

-Cześć-przywitałam się, wchodząc do pojazdu

-Gotowa?-zapytała Vanessa, odwracając się w moją stronę 

-Yeaah- odpowiedziałam patrząc przez szybę

Po 15 minutach byłyśmy na miejscu, więc wysiadłam z auta i ujrzałam ogromną,białą wille, która była oświetlona kolorowymi reflektorami. Wokół posiadłości było pełno ludzi, tańczących bądź pijących alkohol.

Jako imprezowiczka jestem przyzwyczajona do takiego widoku i nie przejmuję się za bardzo otoczeniem. Podeszłyśmy do drzwi i weszłyśmy do domu.

Strasznie śmierdziało alkoholem  i potem, przez co się skrzywiłam, ale starałam się nie zwracać na to większej uwagi. Podeszłam do chłopaka, który palił papierosa i wzięłam go od niego. Miał on włosy w odcieniu ciemnego blondu, był nieco wyższy ode mnie. Na luzie, bez żadnych pretensji oddał mi używkę a ja oddaliłam się od niego, idąc w głąb domu.

Usiadłam na fotelu i zaczęłam wypuszczać dym z ust. Vanessa podeszła do stolika z napojami a jej siostra, wskoczyła do basenu, mocząc swoją sukienkę. Przyjaciółka podała mi kubeczek z drinkiem a ja zgasiłam używkę, wkładając ją do popielniczki.

***

Jest 1.00 w nocy a impreza nadal trwa. Ciągle tańczę z jakimiś chłopakami, których imienia nie znam, ale u mnie to norma.

-Jaden, uspokój się!-usłyszałam jakiś krzyk, gdy muzyka ucichła

Podeszłam do tłumu ludzi, którzy obserwowali dwóch chłopców szarpiących się. Jeden z nich to typek, któremu ukradłam fajkę. 

-Co się dzieję?-zapytałam cicho, jakiejś randomowej osoby

-Jaden miał jakiś problem do Francesco i rzucił się na niego-odpowiedziała jakaś dziewczyna z szeroko otwartymi oczami 

Francesco ledwo żył, był cały we krwi, miał pełno siniaków na twarzy a Jaden nadal nie odpuszczał. Liczyłam na to, że któryś z chłopaków w tłumie jakoś zareaguję, lecz każdy tylko nagrywał całe zdarzenie. Wiedząc, jak się to skończy, podbiegłam do chłopaków i ich rozdzieliłam.

-Odsuń się!-krzyknęłam popychając chłopaka

-Zasłużył sobie!

-Chcesz go zabić idioto?!Spójrz tylko na niego!-podeszłam do niego a ten tylko wzruszył ramionami

-Zróbcie coś z nim-rozkazałam wskazując palcem na jasnego blondyna, leżącego na ziemi. Kilka typów wreszcie się otrząsnęło i zrobili, co im kazałam 

Walton siedział na podłodze, oparty o ścianę i gapił się na mnie. Nie wyglądał najgorzej, jednak czułam od niego sporą ilość alkoholu.

-Wracasz do domu-oznajmiłam biorąc jego komórkę w dłoń

Chłopak tylko kiwnął głową, mrużąc lekko oczy.

-Hasło-pokazałam mu blokadę

-7954-odpowiedział-Zadzwoń do Jayli-dodał i chyba zasnął, bo zamknął oczy i nie reagował na moje słowa skierowane do niego 

Gdy odblokowałam urządzenie, weszłam w połączenia i wyszukałam Jaylę. 

-Halo? Jaden?-usłyszałam po drugiej stronie przerażony, damski głos

-Hej,umm z tej strony Lily. Dzwonię z imprezy-powiedziałam niepewnie 

-Wszystko okej?-zapytała-Co się dzieje? Gdzie mój brat? 

-Właśnie nie do końca. Jaden się pobił z takim jednym typem i najprawdopodobniej zaliczył zgona. Przyjechałabyś po niego? Lepiej żeby wracał do domu-wyjaśniłam i czekałam na odpowiedź

-Ta, jasne. Będę za 10 minut, jak coś to adres znam-odpowiedziała i się rozłączyła 

Ja w tym czasie poszłam po swoją torebkę i spakowałam telefon. Następnie usiadłam obok chłopaka, a jego głowa oparła się o moje ramie. 

-Gdzie jest mój brat?!-wrzasnął ł jakiś chłopak a reszta wskazała  na nas

Gdy postać do nas bliżej podeszła, okazało się że to Javon. Widząc mnie lekko się zdziwił, lecz podbiegł do swojego brata.

-Co z nim?-zapytał patrząc na mnie

-Teraz chyba zasnął. Zadzwoniłam po waszą siostrę i będzie za kilka minut

-Dziękuje. Gdyby nie ty, było by już po nim-powiedział lekko się uśmiechając-Wiem o tym od mojego ziomka, który to wszystko nagrywał i wrzucił do neta. Jaden zawsze miał jakieś problemy, lecz jest dobrym człowiekiem i najwidoczniej musiał mieć powód do pobicia Francesco-dodał, siadając obok 

-Rozumiem...


Fight||Javon WaltonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz