Tkwiąc w półśnie, poczułam, jak ktoś przylgnął do moich pleców i przerzucił ramię przez talię, przytulając się na łyżeczkę. W pierwszej chwili uznałam, że to tylko miły sen, ale dość szybko wróciły do mnie wspomnienia poprzedniego wieczoru. Kolacja, wino, szczera rozmowa, romantycznie zaśpiewane „Bo jesteś ty", pocałunek oraz noc pełna namiętnego i równocześnie czułego seksu. Uśmiechnęłam się z wciąż zamkniętymi oczami, wtulając się mocniej w nagie ciało Michała, który cicho pochrapywał. To nie był jeszcze czas na pobudkę. Chciałam rozkoszować się tą słodką chwilą do woli.
Niestety ktoś postanowił zakłócić nam ten, miałam nadzieję, uroczy poranek. Wyraźnie doszedł mnie dźwięk wibracji telefonu. Smartfon musiał leżeć gdzieś nieopodal łóżka, a osoba, która dzwoniła, najwyraźniej miała zamiar dobijać się do skutku, bo nie poprzestała na jednej próbie połączenia.
Niechętnie otworzyłam oczy, co wywołało lekki ból głowy, na dowód tego, że wypiłam jednak za dużo wina. Zerknęłam na Michała, który wciąż był pogrążony we śnie. I wyglądał przeuroczo z lekko rozchylonymi ustami i rozrzuconymi po poduszce jasnymi włosami. Mogłabym tak wpatrywać się w niego godzinami.
Wibracje nie ustawały, doprowadzając mnie do frustracji, więc wzrokiem odszukałam telefon. Leżał na szafce nocnej i należał do Okońskiego. Sięgnęłam po niego, aby odrzucić połączenie i może jeszcze na chwilę zatopić się w objęciach Morfeusza, ale moją uwagę przykuło wyświetlające się na ekranie imię. Gosia. Na domiar złego kontakt był opatrzony zdjęciem atrakcyjnej blondynki przed trzydziestką.
Ten fakt sprawił, że na dobre się obudziłam. I wgapiałam w ekran telefonu nawet wtedy, kiedy połączenie zostało przerwane. A przez moją głowę zaczęły przelatywać tysiące myśli. Kim ona była? Dlaczego dobijała się do Michała w sobotę z samego rana? I to cztery razy w ciągu dziesięciu minut? Czy była dla niego kimś ważnym? Czy okłamał mnie, kiedy zapewniał wczoraj, że mu na mnie zależy?
Stop. To zaszło zdecydowanie za daleko. Nie miałam realnych powodów, aby wątpić w szczerość całego wczorajszego wieczoru. A ta Gosia mogła być kimkolwiek. Chociażby sąsiadką zza ściany, która chciała się poskarżyć na odgłosy, które dochodziły ją przez większość minionej nocy. A musiałam przyznać, że nie zachowywaliśmy się zbyt cicho.
Na samo wspomnienie tego, co się wydarzyło po tym, jak przenieśliśmy się z salonu do sypialni, zrobiło mi się niewiarygodnie gorąco. Nie mogłam zaprzeczyć, że to było najcudowniejsze doświadczenie w moim życiu. Ale mimo to w głowie zapaliła mi się lampka ostrzegawcza, która za żadne skarby świata nie chciała przestać migać.
Telefon znów się rozdzwonił, a ja poczułam, że potrzebuję ochłonąć. Dlatego też odłożyłam smartfon z powrotem na szafkę, po czym postanowiłam wydostać się z łóżka. Michał poruszył się nerwowo, kiedy ściągnęłam z siebie jego ramię, ale na szczęście się nie obudził. Wyślizgnęłam się z posłania i sięgnęłam po leżącą na ziemi niebieską koszulę oraz koronkowe figi. Sukienka i stanik zostały w salonie. Wciągnęłam na siebie dolną część bielizny i włożyłam koszulę, która sięgała mi do połowy uda i pachniała Michałem.
Po cichu wyszłam na korytarz. Na komodzie w przedpokoju dostrzegłam swoją torebkę. Wyciągnęłam z niej telefon. Kiedy odblokowałam ekran, wyświetliło się kilka powiadomień od koleżanek ze studiów oraz SMS od mamy z pytaniem, czy będę nocować poza domem. Ignorując to wszystko, weszłam do łazienki i przekręciłam zamek w drzwiach. Podeszłam do umywalki i spojrzałam w zawieszone nad nią lustro. Potargane włosy. Rozmazany makijaż. Lekko podkrążone oczy po niespełna czterogodzinnym śnie. Dwie malinki. Jedna na szyi, druga na lewej piersi. I zdezorientowany wyraz twarzy. Tak właśnie prezentował się obraz kobiety, która przeżyła właśnie najlepszy seks w życiu, ale gdzieś w głębi duszy bała się, że to wcale nie było prawdziwe.
CZYTASZ
(Nie taka) Prosta sprawa (Pestka #2.5)
Fiksi UmumKalina Dziurowicz, studentka dziennikarstwa, marzy o karierze reporterki śledczej i ma do tego całkiem niezłe predyspozycje. Jako córka karnisty oraz siostra informatyka-specjalisty od spraw beznadziejnych świetnie odnajduje się w odkrywaniu tajemni...