6.

2.4K 153 6
                                    

Gdy Andrzej wybrał się na weekend do domu, okazało się że rodzice są dość zajęci. Ojciec

prosił nawet, żeby odebrał z przedszkola brata, ale on nie miał na to ochoty. Obejmując ramieniem

mamę i próbując wkupić się w jej łaski powiedział, że bardzo chce się zobaczyć z Krzyśkiem. Bo

naprawdę ciekawiło go czy to co mówiła Maja jest prawdą. W końcu Agnieszka z Krzysztofem

skończyli już studia i może wreszcie Aga dała przekonać się swojemu mężusiowi...Myśląc o nich,

nie mógł się nie uśmiechnąć. Od nienawiści do miłości. W ten sposób można było określić

znajomość tych dwojga. Ale oczywiście ze względu na takie same uparte charaktery wciąż kłócili

się o najmniejsze drobnostki. Jednak Andrzej wprawnym okiem oceniał je raczej jako wymówki do

wyszukanego pogodzenia się. Jednak oboje by się do tego nie przyznali.

Na miejscu okazało się jednak, że Majka coś sobie uroiła w tej ślicznej główce i jego przyjaciel

wcale nie zostanie tatusiem. Andrzej pomyślał o imprezie u Jacka, która miała się odbyć wieczorem

i na którą z pewnością się spóźni...Trudno, machnął na to ręką. Przecież to nie akademia żeby się

tym przejmować

Julia tymczasem za namową Sylwii zgodziła się iść na imprezę u Jacka Pakulskiego. Był to chłopak

jej koleżanki z roku, z którą bardzo się polubiła i przedstawiła przy okazji Julce. Dla bliższego

poznania się zaprosiła ich na to przyjęcie. Julka praktycznie nikogo nie znała. Ale natychmiast

dosiadł się do niej dość fajny chłopak, który zagaił jakąś rozmowę. Po kilku minutach jej

skrępowanie gdzieś zniknęło i zaczęła czuć się swobodnie. Na tyle, że zostawiła Sylwię i zaczęła

wywijać na parkiecie z nowo poznanym Jarkiem. Podczas jakiegoś wolniejszego kawałka przysunął

się do niej i zaczął szeptać, że mają ze sobą wiele wspólnego. Był już nieźle wstawiony, ale że

dobrze tańczył Barańskiej nie przeszkadzał jego alkoholowy oddech.

— Tak, a co konkretnie?

— No chociażby to, że oboje świetnie tańczymy- powiedział, co było prawdą, bo Julka też

miała doskonałe poczucie rytmu i lubiła taniec.- No i nasze imiona zaczynają się na literę J.-

nie mogła się nie roześmiać.

— Tak, rzeczywiście.- przyznała rozbawiona.

— Masz chłopaka?- spytał po kolejnych kilkunastu sekundach.

— A ty masz dziewczynę?

— No właściwie...- chłopak zaczął się jąkać znów wprawiając ją w rozbawienie. Właśnie

wtedy, gdy odchylała głowę do tyłu aby wybuchnąć nieskrępowanym śmiechem zobaczyła

jego. Stał praktycznie naprzeciwko niej, niedaleko drzwi pokoju po drugiej stronie. I tak jak

ona jemu, on patrzył jej prosto w oczy. Momentalnie zmyliła kroki depcząc but Jarka i

niezgrabnie się potykając.

Zakochany klaun ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz