18.

2.1K 145 8
                                    

Została z Andrzejem w akademiku prawie do pierwszej, bo potem wróciła Sylwia. Andrzej z

satysfakcją obejmował na łóżku Julkę gdy razem rozwiązywali krzyżówkę oglądając jakieś

czasopismo. Ta ostentacyjność rozbawiła Barańską, ale gdy tylko Andrzej wyszedł na chwilę do

toalety, przyjaciółka naskoczyła na nią.

– Co to ma znaczyć? Znów cię omotał?

– Ciii, bo cię usłyszy. Nikt mnie nie omotał.

– Niech słyszy...-powiedziała, ale już nieco ciszej. Potem zaczęła zasypywać Julię pytaniami i swoimi radami. Na koniec ciężko westchnęła jakby przyznając przed samą sobą, że to na

nic.

Gdy w końcu Julia pojechała z Andrzejem do jego domu poczuła się skrępowana. Przypomniała

sobie swoją pierwszą i jak sądziła ostatnią wizytę w tym domu, której nie wspominała najlepiej.

– Chcesz się czegoś napić?

– Nie, nie chce mi się pić- odparła siadając na jednym z salonowych foteli.

– W takim razie może coś głębszego?- spytał chcąc rozładować jakoś sytuację, bo zauważył

niepewność Julki.

– Nie- odparła ze śmiechem.

– Szkoda, a już liczyłem że jak trochę sobie popijesz to...- urwał znacząco siadając w fotelu

naprzeciw niej. Siedzieli tak chwilę w milczeniu tylko się obserwując. W końcu dziewczyna

nie wytrzymała:

– Jak spędzałeś czas ze swoimi byłymi dziewczynami?

– Coś za dużo cię one obchodzą.

– Pytam, bo wyraźnie nie masz pomysłu co robić ze mną.

– Och, uwierz mi, że mam masę pomysłów co mógłbym z tobą robić.

– Zawsze już będziesz do mnie mówił z takimi podtekstami?

– Tak, dopóki się nie ugniesz- zaśmiała się.

– Dlaczego nie mieszkasz z rodzicami i bratem? To zbyt daleko od uczelni?

– Szczerze mówiąc to tylko piętnaście kilometrów dalej, ale wolałem się trochę

usamodzielnić. Mieszkanie z rodzicami w tym wieku jest trochę dziwne.

– No tak- przyznała.

– A ty? Dlaczego po śmierci matki nie chciałaś zamieszkać z ojcem?

– Po prostu nie dogadujemy się.

– To wszystko?- zachęcał ją do powiedzenia czegoś więcej.

– No tak, nie ma nic więcej do dodania.

– Twoi rodzice musieli rozwieść się już kilka lat temu skoro pan Arkadiusz ma już prawie

ośmioletnią i pięcioletnią córkę. Pewnie bardzo je lubisz.

– Tak miałam dziesięć lat. A ty? Masz jeszcze jakieś inne rodzeństwo?- spytała chcą zmienić

temat.

– Pewnie nieźle bym zaplusował mając jeszcze dwójkę jakichś małych braciszków lub

siostrzyczek, ale jest nas tylko dwoje z Kacprem.

Zakochany klaun ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz