*Tim budzi się i spogląda na chłopaka leżącego obok, siada na łóżku
Tim: Toby wstawaj. - powiedział lekko szturchając szatyna rękom.
*Toby majaczy coś pod nosem
Tim: Toby. . . - Nachyla się nad nim, krzyczy mu do ucha.- TOBY WSTAWAJ!
*szatyn wstaje jak poparzony.
Toby: kuźwa. . . Tim! - z złością patrzy na bruneta, który się śmieje.